Ciekawostki

Tych aut w Polsce nie kupują firmy, a osoby prywatne: na szczycie listy… Suzuki Celerio

Ciekawostki 01.09.2018 57 interakcji

Tych aut w Polsce nie kupują firmy, a osoby prywatne: na szczycie listy… Suzuki Celerio

Piotr Barycki
Piotr Barycki01.09.2018
57 interakcji Dołącz do dyskusji

Co łączy Suzuki, Ssangyonga, Hondę i Mitsubishi? Chociażby to, że napotkanych w salonach tych marek w Polsce klientów powinniśmy pytać raczej o to, jak tam w pracy, a nie „jak tam firma?”.

O co chodzi? Samar zdecydował się przygotować nietypowe zestawienie, obejmujące 30 samochodów oferowanych w Polsce, które cieszą się największym zainteresowaniem wśród klientów indywidualnych, biorąc pod uwagę okres od stycznia do lipca tego roku. Nie chodzi jednak o samą wysokość sprzedaży, wyrażoną w liczbie egzemplarzy, a o procentowy stosunek zakupów prywatnych do zakupów indywidualnych.

Czyli, gdyby chcieć trochę złośliwiej nazwać tę listę, byłoby to zestawienie samochodów, których firmy i przedsiębiorcy w Polsce po prostu nie chcą.

Największą niechęć, wręcz uprzedzenie, klienci flotowi mają do… Suzuki Celerio. W przypadku tego modelu niemal 86 proc. (!) egzemplarzy trafiło do klienta prywatnego. Biorąc pod uwagę całkowitą sprzedaż (285 sztuk), daje to ok. 40 sprzedanych do firm. Trudno przy tym zrozumieć zarówno niski wynik sprzedaży u klienta indywidualnego, jak i u flotowego. Ten samochód kosztuje niecałe 40 tys. zł, a z rocznika 2017 – niecałe 37 tys. Do tego jest mały, ale ma całkiem sporo miejsca w środku, a jedyny dostępny do wyboru silnik benzynowy raczej nie powinien nastręczać problemów. Ale cóż – firmy go nie chcą, klienci indywidualni też raczej za nim nie szaleją.

Dwa kolejne miejsca przypadły w udziale Hyundaiowi – modelowi ix20 (82 proc. zakupów prywatnych) i i10 (80 proc.). Zresztą Hyundai ma na tej liście jedną z najliczniejszych reprezentacji – 24 miejsce zajmuje Elantra (62,5 proc.), natomiast 30 – i20 (57 proc.), który przy okazji zanotował świetny wynik sprzedażowy. Dlaczego firmy nie chcą ich kupować? Trudno powiedzieć – gdyby chodziło o kiepskie warunki leasingu, to raczej nie zobaczylibyśmy Tucsona w ogólnym Top 20. Wniosek? Firmy potrzebują SUV-ów, a przynajmniej to właśnie je kupują.

Jest za to w czołówce tego zestawienie jeden SUV, którego firmy jakoś nie mogą polubić. To zajmujący 7 miejsce Ssangyong Korando, którego od początku tego roku sprzedano zaledwie 52 sztuki, z czego do klienta flotowego trafiła mniej niż 1/3 (czyli około 14 sztuk). Trochę szokująca jest natomiast informacja, że ok. 37 proc. sprzedanych w Polsce Suzuki Jimny trafia do firm. Choć w tym przypadku mówimy o zaledwie 11 egzemplarzach w sumie…

Zupełnie inaczej prezentuje się sytuacja w przypadku innych SUV-ów na tej liście. Mitsubishi ASX też wybierają głównie klienci indywidualni (ponad 69 proc.), ale za to sprzedano ich prawie 1300 sztuk. Honda HRV? 1230 sprzedanych sztuk, z czego zaledwie 31 proc. trafiło do flot. Kia Stonic? 1482 sztuki (62,5 proc. dla klientów indywidualnych). Ilościowym zwycięzcą w tym segmencie jest natomiast Suzuki Vitara – z 2539 egzemplarzy aż 63,5 proc. odebrali klienci indywidualni. Co ciekawe, w zestawieniu nie ma w ogóle Dacii Duster, co oznacza, że nie do końca jest to auto idealne wyłącznie dla przeciętnego Kowalskiego.

Nie ma tu też zresztą niemal żadnego samochodu z czołówki najpopularniejszych w Polsce pojazdów. Nie ma Octavii, Astry, Yarisa, Focusa, Passata czy Tipo. Trójka wspólnych elementów – i20, Aygo i Vitara, zajmują w ogólnej klasyfikacji popularności odpowiednia miejsca 29-31.

Tak, klienci indywidualni nie byli w stanie swoimi decyzjami zakupowymi wywindować żadnego z tych 30 modeli w całościowym zestawieniu wyżej niż… na początek trzeciej dziesiątki.

I na co komu właściwie ta lista?

Pozornie na nic, ale z drugiej strony, jeśli szukamy sensownego, niedrogiego samochodu, to może być ona ciekawym wskaźnikiem. W końcu nie musimy kierować się tym, czym kierują się firmy – najprawdopodobniej chodzi bowiem po prostu o warunki leasingu, najmu, serwisowania i podobne. Klienta indywidualnego w ogóle to nie interesuje. Jemu chodzi głównie o stosunek ceny do tego, co otrzyma.

Zacznijmy od wykreślenia z niej wszystkich SUV-ów, żeby nie przepłacać za modę. I w sumie na tym możemy skończyć. Co nam zostaje?

  1. Suzuki Celerio
  2. Hyundai ix20
  3. Hyundai i10
  4. Kia Venga
  5. Opel Karl
  6. Opel Meriva
  7. Suzuki Ignis
  8. Dacia Logan
  9. Fiat Panda
  10. Kia Picanto
  11. Toyota Aygo
  12. Citroen C1
  13. Honda Jazz
  14. Mitsubishi Space Star
  15. Nissan Micra
  16. Suzuki Swift
  17. Citroen C4
  18. Hyundai Elantra
  19. Fiat Punto
  20. Kia Carens
  21. Opel Adam
  22. Hyundai i20

Czyli lista 22 samochodów, którymi może nie zrobimy szału na ulicy, ale spośród których trudno któregokolwiek z jakiegokolwiek powodu odradzać. Ot, w zdecydowanej większości proste, tanie lub bardzo tanie, praktyczne auta, które bez większych problemów – ale i bez większych emocji – przewiozą nas z punktu A do punktu B.

A mówią, że takie samochody już wyginęły. Jak widać nie – do tego wciąż jest sporo osób, które je kupują.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać