Wiadomości

Chcesz sprzedawać samochody elektryczne? Reklamuj je emocjami, nie racjonalnymi argumentami

Wiadomości 30.01.2020 107 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 30.01.2020

Chcesz sprzedawać samochody elektryczne? Reklamuj je emocjami, nie racjonalnymi argumentami

Piotr Szary
Piotr Szary30.01.2020
107 interakcji Dołącz do dyskusji

Jak wynika z pierwszych raportów dotyczących reklam pojazdów elektrycznych, standardowe reklamy stawiające na racjonalne argumenty mają ograniczoną skuteczność. Trzeba stawiać na emocje.

W wielu momentach w życiu trzeba być racjonalnym. Przykładowo, rano bardziej racjonalne jest zjedzenie odpowiednio skomponowanej kanapki niż kawałka tortu z urodzin wujka Staszka. Z wieloma podobnymi dylematami zmagamy się każdego dnia.

Jednym z najpoważniejszych – przynajmniej od strony finansowej – jest zakup samochodu. Rzecz w tym, że – choć racjonalne argumenty powinny tu grać pierwsze skrzypce – klienci najwidoczniej nie zwracają na to aż tak dużej uwagi, w zamian stawiając na emocje. Sprawie przyjrzało się Automotive News. Okazało się, że w tym wszystkim tkwi haczyk. A nawet spory hak.

Emocje zapewniane przez samo auto elektryczne są drugorzędne.

Nie dość, że chodzi bardziej o emocje płynące z samej reklamy, to jeszcze muszą to być odpowiednie emocje. Żadnych głupot w rodzaju futurystycznych klimatów z latającymi pojazdami, jak w reklamie hybrydowych i elektrycznych wersji Kii Niro.

sprzedaż samochodów elektrycznych 2020
Patrzcie jak się cieszy, że jedzie Kią

Oprócz Kii podobny problem ma także Nissan. Automotive News posługuje się wskaźnikiem średniego potencjalnego wzrostu marki, który dla wszystkich reklam dotyczących aut elektrycznych wyniósł w ostatnim czasie ok. 0,5 proc. Sęk w tym, że dla reklam Kii i Nissana był zerowy.

Lepszy efekt osiągnie się wstawiając do reklamy znane postaci z kreskówek lub filmów.

Przykładem może być Chrysler, który do klipu reklamowego zelektryfikowanej wersji modelu Pacifica wstawił bohaterów animacji „Toy Story”. To dało efekt w postaci wskaźnika średniego potencjalnego wzrostu marki na poziomie 2 proc. Może się wydawać, że to niewiele, ale tylko 1 proc. innych reklam było w stanie przebić ten wynik.

Sekret tkwi w tym, że ludzie poszukują pojazdu przyjaznego i bezproblemowego w użytkowaniu. Stawiasz na przekaz o super-nowoczesnych elementach wyposażenia – przegrywasz. A może chciałbyś wskazać przewagę nad blachosmrodami? Też przegrasz. Najlepsze jest to, że kwestia samochodu jest tu w zasadzie drugorzędna.

Mimo wszystko, marketing ma o co walczyć, bo rynek zelektryfikowanych aut rośnie szybciej niż przewidywano.

Obecnie ocenia się, że już w 2030 r. łączna sprzedaż „elektryków” i hybryd na świecie przegoni sprzedaż pojazdów spalinowych. W 2025 r. ma stanowić 1/3 – to duży skok, zważywszy na fakt, że obecnie jest to zaledwie ok. 8 proc.

Śmieszy mnie w tym wszystkim jedna rzecz.

Ileż to razy słyszałem, jak dorośli śmieją się lub wręcz denerwują na dzieci, że są tak podatne na reklamy telewizyjne? A tu proszę bardzo: okazuje się, że w przypadku osób dorosłych działa to równie skutecznie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać