Felietony

Jeździć samochodem autonomicznym to trzeba będzie umieć

Felietony 20.12.2019 270 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 20.12.2019

Jeździć samochodem autonomicznym to trzeba będzie umieć

Adam Majcherek
Adam Majcherek20.12.2019
270 interakcji Dołącz do dyskusji

Żeby wyjaśnić jakie to skomplikowane, Honda skorzystała z rysunków Jacka Gmocha.

Po pierwsze, to nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Zapomnij, że odpalisz apkę, zawołasz auto, ono podjedzie, wsiądziesz i każesz się zawieźć w dowolne miejsce rozkoszując się możliwością nicnierobienia w czasie podróży (czyli jak dziś w taxi, ale bez taksówkarza). 

Po drugie, nie jest też tak, że ci, którzy lubią prowadzić samochody, kompletnie stracą taką możliwość. Honda uważa, że kierownica to symbol prowadzenia auta i sprawowania nad nim całkowitej kontroli. Musi więc pozostać na pokładzie, nawet w samochodach autonomicznych.

Ale po trzecie, to, że w samochodzie będzie kierownica – symbol sprawowania kontroli nad pojazdem – wcale nie oznacza, że kierowca będzie mógł tak naprawdę prowadzić samochód. Co to to nie!

Skomplikowane? I tu wkracza japoński Jacek Gmoch.

Chodzi o to, że samochód autonomiczny ma jasno określone zadanie – przetransportować człowieka z punktu A do punktu B. I na tym polega autonomizacja jazdy skoncentrowana na wydajności. I wygląda tak:

samochody autonomiczne Honda

Za to człowiek jest z natury ciekawski. Nie może od tak po prostu podróżować do punktów B, C i D, bo po drodze spotyka zbyt wiele atrakcji. I jego podróż wygląda tak:

autonomiczna Honda

I oczywiście trzeba pamiętać, że przemieszczanie się samochodem polega na docieraniu do Bardzo Ważnych Punktów Oznaczonych Literami w Alfabecie. I w żadnym wypadku nie można nimi oznaczyć miejsc, w których zamawia się kawę, albo kupuje książki i słodycze. Oraz parków. 

Jeśli rysunki za bardzo wam tego nie objaśniły, to bardzo dobrze.

Honda wie, że to skomplikowane, dlatego na targach CES wystawi protypowy pojazd w którym zaprojektowano osiem trybów jazdy – od zupełnie autonomicznego, do częściowo autonomicznego. Chyba nie sądziliście, że kierownica będzie oznaczała, że przewidziano tryb, w którym człowiek będzie sprawował pełną kontrolę? Czym będzie się różnił każdy z trybów – tego jeszcze nie wyjaśniono.

Póki co jak to ma działać dowiadujemy się z materiału wideo:

Wygląda na to, że ta kierownica o wyglądzie obszytego skórą durszlaka ze światełkiem, ma służyć głównie do smyrania.

Jeśli kierowca będzie miał ochotę się zatrzymać po lewej stronie drogi, to musi posmyrać jej wieniec w lewo. Jeśli chciałby się zatrzymać – musi ją do siebie przyciągnąć. A by ruszyć, albo przyspieszyć, będzie musiał pchnąć ją do przodu. I to wcale nie oznacza, że pojazd wykona jego polecenie. Pewnie przyjmie jako sugestię do rozważenia i wykona, jeśli nie będzie ku temu żadnych przeciwwskazań na drodze. Chyba, że wybrany z ośmiu trybów działa akurat inaczej.

Na marginesie, czy Apple ze swoim nowym komputerem i Honda z tą kierownicą wyznaczają jakiś nowy trend w tworzeniu przedmiotów przypominających akcesoria kuchenne?

Ostatnio swoją smutną wizję przyszłości pokazała Toyota. Dzisiaj kolejną pokazuje Honda. Trudno mi uwierzyć, że nawet w Japonii – kraju, w którym tak mocno zakorzeniona jest miłość do samochodów, przyszłość motoryzacji wygląda aż tak beznadziejnie. 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać