Przegląd rynku

Policja uwzięła się na brata, bo jeździ Golfem. Co kupić, żeby się nie czepiali? Przegląd ofert

Przegląd rynku 08.03.2023 1516 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 08.03.2023

Policja uwzięła się na brata, bo jeździ Golfem. Co kupić, żeby się nie czepiali? Przegląd ofert

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski08.03.2023
1516 interakcji Dołącz do dyskusji

Na pewnej grupie padło ważkie pytanie: jaki samochód kupić, żeby nie wzbudzać zainteresowania policji? Brat ma już 13 punktów karnych, wszystko przez tego Golfa IV.

Policja, jak wiadomo, bierze na celownik konkretny typ pojazdów. Można powiedzieć, że to motoryzacyjni rasiści, bo znacznie większa szansa na kontrolę występuje, kiedy jedziesz BMW E46, Golfem czwórką albo Audi A3. Z tym właśnie problemem spotkał się autor poniższego wezwania.

Ktoś może powiedzieć, że brat obskoczył już 13 punktów karnych nie z powodu Golfa IV, ale z powodu swojego stylu jazdy i popełniania wykroczeń drogowych. Oczywiście tak skandalicznych twierdzeń nie należy wypowiadać, wina leży całkowicie po stronie policji, która nie chce się odczepić od dobrego chłopaka i próbuje zmarnować mu życie. Trzeba pomóc młodemu i znaleźć jakiś wóz, który sprawi, że policja będzie odwracać wzrok. Budżet 7 tys. zł. Spróbujmy.

Renault Thalia

Pożyczyłem kiedyś taki samochód, żeby pojechać nim na nielegalne wyścigi na warszawską miejscówkę znaną jako S. Oczywiście wyjazd z S obstawiła policja i trzepała każdy samochód po kolei: przed nami było BMW E36 (drobiazgowa kontrola), obniżony Civic (zabrali mu dowód), potem byliśmy my. 

  • a wy tu co?
  • ja to z imienin babci wracam, myślałem że tu się da przejechać, a tu jakieś tuningi!
  • dobra, to jedźcie

I tym sposobem Renault Thalia uratowało nas przed szczegółową, złośliwą kontrolą policyjną. Trudno mi sobie wyobrazić lepszy samochód do niezwracania uwagi. Niektórzy powiedzą że jest brzydki, ja powiem że to dopiero początek jego zalet. Oczywiście oferowane egzemplarze bywają lekko podgniłe, ale akurat budżet 7 tys. zł pozwala znaleźć samochód w bardzo dobrym stanie. Przy okazji mamy komfort niemal jak z klasy S, bo auto jest nieprawdopodobnie miękko zawieszone. Po przejechaniu pierwszego zakrętu odechce nam się ostrej jazdy na długi czas. W wersji 1.4 16V 98 KM ten wóz był szybszy niż możliwości jego zawieszenia. 

Citroen Xsara Picasso

Pozostając w klimacie samochodów francuskich warto wspomnieć, że one w ogóle mniej prowokują policję niż niemieckie. A już minivany to w ogóle. Taką Xsarą Picasso to już chyba częściej jeżdżą ekipy budowlane niż rodziny z dziećmi, więc na kontrolę szanse są, ale raczej chodzi tylko o dmuchnięcie w alkomat. To znaczy nie wiemy czy brat, o którym mowa na początku, zawsze jeździ trzeźwy, ale uznajmy że tak. Wtedy śmiało może brać Xsarę Picasso. Dla lepszego efektu można zamontować drabinę na dachu. Za 7000 zł bez problemu kupimy egzemplarz z wypasem, nawet z automatyczną skrzynią biegów. Podobne pieniądze kosztują jeszcze dziwniejsze minivany, typu Lancia Phedra. Tu już żadna policja nas nie chwyci, bo pewnie donikąd nią nie pojedziemy. 

samochód za 7 tys. zł
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Maciej.

Volkswagen Fox

Sedany i minivany są nudne i dla grzybów, teraz czas na prawdziwe 3-drzwiowe coupe. Volkswagen Fox nie był najbardziej udanym modelem tej marki, ponieważ przeniesiono go do nas z Brazylii, gdzie motoryzacyjny gust jest nieco inny. Dość szybko okazało się, że ludzie w ogóle nie zauważają tego samochodu, traktują go jak powietrze i pomijają go wzrokiem, ponieważ niczym się nie wyróżnia. Można więc śmiało liczyć na to, że i policja zupełnie nie zwróci na niego uwagi. A przy okazji mamy pojazd, który przy odrobinie złej woli można podciągnąć pod „trochę podobny do Golfa IV”. Co do osiągów, to pozwalają one nawiązać równorzędną walkę spod świateł z dużo większymi pojazdami, w szczególności ciężarówkami i autobusami. 

Opcjonalnie zamiast Foxa można rozważyć New Beetle’a. To już prawie Golf IV, a policja też raczej ich nie zauważa.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Robert

Volvo 850/S70

Tu już mamy poważniejszy temat, bo wszystkie powyższe samochody są dość wolne, a takie Volvo potrafi być szybkie, zwłaszcza z silnikiem turbo. Powstaje pytanie, czy za 7000 zł kupimy coś sensownego – kombi na pewno nie, ale sedana być może tak, chociaż z tym turbem to bym się nie rozpędzał. W każdym razie mój znajomy, który takie Volvo przez jakiś czas posiadał, potwierdza że policja tych aut nie gania. Chyba, że są w bardzo jaskrawym kolorze (żółtym dla 850, pomarańczowo-złotym dla V70), oznaczającym wersję R, ale to zupełnie inny budżet niż 7000 zł. W każdym razie w kanciastym Volvo obniżamy szansę na losową policyjną kontrolę, chyba że przez pomyłkę kupimy wersję serii 700 lub 900 z napędem na tylną oś i zaczniemy kleić bondo rokiem. Wtedy proszę nie przychodzić do mnie z pretensjami.

samochód za 7000 zł
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Jacek Jackowski

Chrysler PT Cruiser

Znaczy jeśli mieszkacie na granicy meksykańsko-amerykańskiej, to odradzam PT Cruisera jako pojazd niezwracający uwagi, ale ogólnie odradzam mieszkanie w tamtej okolicy. Jeśli natomiast mieszkacie gdzieś między Suwałkami a Zgorzelcem, to PT Cruiser doskonale zniechęca policję do podejmowania interwencji. Z mojego doświadczenia wynika, że za kierownicą siedzi przeważnie gruby gość z brodą, mocno po 50-tce, w kamizelce wędkarskiej, a po zatrzymaniu zacznie opowiadać, że jak ostatnio zanęcił kukurydzą tam za zakrętem tej rzeczki w sobotę o 5 rano, to złapał bolenia 2,46 kg, ale ten boleń zaczął się wyrywać zanim on go zważył i sfotografował, ale on wędkuje od 35 lat i wie ile ten boleń ważył, on był rekordowy – mówię panu, największy jakiego złapano, na okładkę Wędkarza Polskiego by się nadawał, no ale uciekł mi, po prostu mi się wyśliznął bo haczyk miał słabiutko wbity… – DOBRZE, NIECH PAN JEDZIE.

samochód za 7 tys. zł
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Agata

Toyota Corolla na czarnych tablicach

Czarne tablice wypadły z obiegu 23 lata temu, a mimo to wciąż widzi się samochody z takimi blachami. Uważam, że jest to ostateczny odstraszacz policji na zasadzie „to pewnie jakiś dziadek, który wyjechał do sklepu, szkoda na niego wysiłku, lepiej pojedźmy złapać jakichś gnojków w Golfach i Audi A3”. Oczywiście aby pakiet odstraszania policji był kompletny, brat musi jeszcze przykleić sobie brodę i wąsy w stylu świętego Mikołaja i założyć wielkie okulary w grubej, rogowej oprawce. Wtedy będzie tworzył idealny zestaw z Corollą E11 kombi na czarnych tablicach. A swoją drogą dziwię się, że ten samochód jeszcze nie jest w drodze do Afryki.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Mateusz

Oczywiście można też doradzić bratu, żeby jeździł dalej swoim Golfem IV, tyle że zgodnie z przepisami. Ale to pewnie byłoby zbyt okrutne. Ciekawe jest jednak to, że z jakiegoś powodu osoby tego rodzaju w naturalny sposób wybierają jeden typ samochodu (stare BMW, Audi, VW), a potem są oburzone, że policja zasadniczo ma ich na widelcu. Mnie ostatni raz policja zatrzymała sześć lat temu, ciekawe dlaczego…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać