Wiadomości / Felietony

Przedsiębiorcy kontra dopłaty do samochodów elektrycznych. Jednoosobowa działalność jak zawsze przegrywa

Wiadomości / Felietony 28.11.2019 464 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 28.11.2019

Przedsiębiorcy kontra dopłaty do samochodów elektrycznych. Jednoosobowa działalność jak zawsze przegrywa

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz28.11.2019
464 interakcje Dołącz do dyskusji

Przedsiębiorcy nie pojeżdżą samochodami elektrycznymi z dopłatami, nawet prywatnie. Ten załącznik rozwiewa ich wątpliwości.

Dziś wchodzi w życie rozporządzenie w sprawie dopłat do samochodów elektrycznych dla osób fizycznych. Nie można jeszcze składać wniosków o dopłaty, nie ogłoszono naboru.

Nie można też jeszcze kupić samochodu elektrycznego, choć promocje kuszą. Zakupu, który będzie podlegał dopłacie można dokonać dopiero po ogłoszeniu naboru. Ale za to można pozbyć się złudzeń.

Dopłata nie dla osób prowadzących działalność gospodarczą

Teoretycznie sprawa była jasna od samego początku. Zgodnie z samą nazwą projektu:

Rozporządzenie … w sprawie szczegółowych warunków udzielania wsparcia zakupu nowych pojazdów ze środków Funduszu Niskoemisyjnego Transportu osobom fizycznym niewykonującym działalności gospodarczej i warunków rozliczania tego wsparcia

Wsparcie kierowane jest kierowane wyłącznie do osób, które działalności gospodarczej nie wykonują. Oczywistym było, że nie kupią dofinansowanego samochodu na firmę, nie skorzystają z leasingu, nie odliczą sobie kosztów użytkowania elektrycznego samochodu i nie ujmą go w ewidencji środków trwałych. Nie dla przedsiębiorcy kiełbasa.

Niektórzy łudzili się jednak, że będą mogli z dopłat skorzystać prywatnie, bez związku z wykonywaną działalnością. Kilku entuzjastów samochodów elektrycznych na pewno gotowych byłoby odpuścić możliwość rozliczenia kosztów w prowadzonej przez siebie działalności, byle tylko załapać się na dopłaty.

Ich nadzieje rozwiewa oświadczenie, które trzeba złożyć wraz z wnioskiem o dofinansowanie zakupu elektrycznego samochodu.

Oświadczenie osoby fizycznej, że nie prowadzi działalności gospodarczej

Procedura ubiegania się o pieniądze już jest z grubsza znana. Oprócz kilku oczywistych danych, które trzeba podać, jak PESEL, numer konta i dane samochodu planowanego do objęcia wsparciem, jest też dość ważne oświadczenie.

samochód elektryczny dofinansowanie jdg

Trzeba oświadczyć na piśmie, że przedsiębiorcą się nie jest. Odpada więc wariant pozyskania dotacji, w którym składamy wniosek jako zwykły Jan Kowalski i dalej kupujemy samochód, dostajemy dotację i żadnych związków między pojazdem a prowadzoną działalnością nie tworzymy. Zupełnie jakby nie istniała.

W tym systemie dopłat Jan Kowalski nie istnieje w oderwaniu od Jana Kowalskiego – Posadzki Miksokretem. Choćby nie planował przewieźć samochodem elektrycznym ani jednej łopaty i ani jednego firmowego segregatora, dopłata się nie należy.

Trudno znaleźć uzasadnienie dla takiego podejścia poza chęcią zaoszczędzenia pięniędzy poprzez ograniczanie grona osób uprawnionych do ubiegania się o dopłaty. Nawet prywatnie, przedsiębiorca nie da rady kupić taniej elektrycznego samochodu i ulżyć sobie chociaż w kosztach transportu.

Nawet tanio nie pojeździ

Przedsiębiorca mógłby pogodzić się z losem, że kosztów zakupu i użytkownia nie odliczy od swoich przychodów. Niektórzy zadowoliliby się tanim tankowaniem z domowej sieci, jeśli codziennie nabijają pond sto kilometrów w mieście.

Choć mimo dopłat, całość jest mało opłacalna. Jednym z tańszych samochodów elektrycznych na naszym rynku jest Skoda Citigo iV. Jeśli udałoby się uzyskać dofinansowanie i kupić ją za 51 310 zł, to wciąż otrzymujemy niewielki samochód, który sprawdzi się w ograniczonej liczbie zastosowań. Manicurzystka jeżdżąca po klientach – OK, dostawca części samochodowych – nie.

samochód elektryczny dofinansowanie jdg

Niewielkie koszty eksploatacji mogą nie zrekompensować niewielkiego i trudnego w uzupełnianiu zasięgu oraz tego, że w podobnej cenie mamy spory wybór większych samochodów spalinowych. Nawet jeśli ktoś wciąż uznałby to za opłacalne, nie będzie to możliwe.

Czy rząd myśli w ogóle o przedsiębiorcach?

Tak, ale idzie mu to wolniej niż w przypadku osób fizycznych. Rozporządzenie, które traktować będzie o dopłatach dla innych podmiotów wciąż nie jest zatwierdzone. Podpisane zostało przez 4 z 5 wymaganych ministrów. W kraju, gdzie ponad 70 proc. sprzedaży nowych pojazdów dokonywane jest przez firmy, wygląda to kuriozalnie. I ponownie, nie da się tego inaczej rozumieć niż jako chęć zaoszczędzenia pieniędzy.

Cóż więc robić? Poprosić bezrobotną lub zatrudnioną na etacie żonę by złożyła wniosek o dopłatę, gdy już to będzie możliwe. A potem liczyć na to, że da pojeździć swoim elektrycznym samochodem w naszych służbowych sprawach.

Poza tym, chyba nie ma co się napalać, że nagle pół Polski kupi sobie samochody za dopłaty. Jeśli rząd chciałby radykalnie zwiększyć liczbę zarejestrowanych samochodów elektrycznych w naszym kraju, o powiedzmy 1000 sztuk, to na dopłaty musiałby przeznaczyć 37 500 000 zł (przy założeniu, że każdy dostanie maksymalną kwotę dopłaty). Ktoś wierzy w takie liczby? Raczej nie przedsiębiorcy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać