Samochody używane

O, jakie ładne i niedrogie Ferrari Dino na sprzedaż! A nie, czekajcie…

Samochody używane 23.06.2018 267 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 23.06.2018

O, jakie ładne i niedrogie Ferrari Dino na sprzedaż! A nie, czekajcie…

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk23.06.2018
267 interakcji Dołącz do dyskusji

Myślałem, że czas replik Ferrari już się skończył. Jeżeli ktoś jednak chce taką kupić, jest teraz na sprzedaż co najmniej jedna. Dlaczego to zły pomysł? Pozwólcie, że to wyjaśnię…

Ferrari Dino od kilku lat zyskuje na wartości. Wcześniej było traktowane przez kolekcjonerów trochę po macoszemu. Nic dziwnego, bo w pewnym sensie było niechcianym dzieckiem marki – w obawie o jej wizerunek nie nosiło nawet oficjalnie znaczków Ferrari. To może być o tyle dziwne, że ten model został nazwany na cześć tragicznie zmarłego syna Enza Ferrari. Tak czy inaczej, ten produkowany w latach 1968-1974 samochód, napędzany silnikiem V6 o pojemności 2.0 lub 2.4, przez lata był niedrogim sposobem na wejście w świat marki z Maranello.

Ale 89 tysięcy złotych to za mało.

Replika-Ferrari-Dino-2

Gdy znalazłem ofertę na Ferrari Dino za tyle na Otomoto wiedziałem, że coś tutaj nie gra. Po otwarciu ogłoszenia moje najgorsze przypuszczenia się potwierdziły. To nie jest oryginalne Dino, a replika z 1995 roku, zbudowana na Toyocie MR2 drugiej generacji.

Owszem, tej repliki nie wykonano w szopie. Wygląda porządnie i na pierwszy rzut oka ktoś mniej obeznany w temacie klasycznych Ferrari może się „złapać”. Dopiero z profilu widać zaburzone proporcje, ale nie na tyle, by raziło to w oczy.

Na repliki aut klasycznych łatwiej można się „nabrać”.

Replika-Ferrari-Dino-3

Wszystko dlatego, że mało kto zna się na dawnych modelach. Inaczej jest w przypadku nowych aut, takich jak np. Lamborghini Aventador czy Ferrari Italia. Tu kształty i proporcje tych samochodów są na tyle opatrzone, że nawet laik zauważy, że coś jest nie w porządku, nawet jeśli całość będzie porządnie zmontowana.

Złota era replik w Polsce już minęła – kiedyś dość popularne były np. te autorstwa firmy Bojar Tuning.

Twórcą sprzedawanej repliki jest brytyjska firma JH Classics.

Replika-Ferrari-Dino-4

Specjalizuje się ona właśnie w „udawaniu” Dino. Można kupić wersję coupe i targa. Omawiany egzemplarz ma pod maską silnik 2.0, ale teraz do napędu takich aut firma używa silników 3.0 V6 z Toyoty i Lexusa, co sprawia, że takie samochody są o wiele mocniejsze i szybsze, niż oryginalne Ferrari. Z pewnością lepiej się też prowadzą i na 100 proc. są o wiele bardziej solidnie wykonane i zmontowane.

Tyle że nadal nie rozumiem – po co?

Replika-Ferrari-Dino-5

Z replikami aut jest niestety tak samo, jak z „replikami” zegarków czy markowych ubrań – to po prostu nie jest oryginał. Nie wiem, po co ktoś miałby to budować lub kupować. To znaczy, wiem – po to, by robić wrażenie na niezorientowanych w temacie przechodniach. Gdy właściciel przejeżdża, na pewno łowi spojrzenia osób na chodniku.

Ale jeśli ktoś chociażby wda się z nim w rozmowę, prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. I wtedy cały czar pryska.

W dodatku za 89 tysięcy można kupić wiele prawdziwych, ciekawych samochodów.

Replika-Ferrari-Dino-6

To naprawdę mnóstwo pieniędzy i można za to kupić już coś, co nie jest repliką. Na Ferrari zapewne zabraknie, ale niedawno pisałem o Oplu Speedsterze – on także zrobi wrażenie na przechodniach. Jeśli ktoś chce mieć coś włoskiego i egzotycznego, może zacząć rozglądać się już za Maserati 3000GT czy Quattroporte. Znajdzie się też za tyle Porsche 911, czy BMW M5 E39. Te wymienione samochody mają to do siebie, że zapewne zdrożeją z czasem, a drożejących replik jeszcze nie widziałem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać