Felietony

Renault odsłoniło wnętrze nowego Clio V. Dziś go nie pokażemy. Oto dlaczego

Felietony 28.01.2019 89 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.01.2019

Renault odsłoniło wnętrze nowego Clio V. Dziś go nie pokażemy. Oto dlaczego

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.01.2019
89 interakcji Dołącz do dyskusji

Tendencja do celebrowania premier nowych samochodów staje się już nudna. Można było ją zrozumieć przy Toyocie Suprze, ale przy Renault Clio jedyne co czuję to niesmak.

Zgodnie z zapowiedziami, Renault pokazało dzisiaj nową, piątą generację swojego bestselleru – modelu Clio. Pokazało? W pewnym sensie tak, ale ograniczając się do wnętrza. Na zdjęcia z zewnątrz będziemy musieli poczekać do jutra. Ten ruch ma prawdopodobnie na celu pomóc francuskiemu producentowi w uzyskaniu większej liczby publikacji na temat swojego najnowszego samochodu. Dziś portale motoryzacyjne pokażą wnętrze i napiszą, jak bardzo nie mogą doczekać się jutrzejszej premiery wyglądu zewnętrznego. Nie kupuję tego.

Nadmierna celebracja premier nowych modeli staje się już momentami śmieszna i żenująca. Rekord pobiła Toyota, grzejąc internet kolejnymi teaserami Supry do tego stopnia że gdy właściwa Supra już się pojawiła, zainteresowanie było mniejsze niż powinno być. Tyle że Supra jest modelem dość szczególnym, z długą tradycją i legendą. Czekało na nią wiele osób, wielu młodych fanów motoryzacji chciało się dowiedzieć, jak będzie wyglądać ta nowa, tak długo wyczekiwana Supra. Dlatego do pewnego stopnia można było zrozumieć te wszystkie zajawki, zapowiedzi i pokazywanie auta po kawałku.

W przypadku Clio można tylko się zaśmiać

Nikt nie czeka z zapartym tchem na nowe Clio. No, może kilku fanatyków tego modelu – ale oni zazwyczaj wolą starsze generacje i to w wersjach sportowych. W przypadku nowej generacji wygląd zewnętrzny nie jest zbyt ważny. Czynnikiem, który najbardziej interesuje potencjalnych nabywców, jest cena. A dokładniej rabat od tej ceny, jaki będzie można uzyskać przy zakupach flotowych. Szczególne znaczenie ma to w Polsce, gdzie udział zakupów firmowych sięga 70% (niektórzy twierdzą, że już go przekracza). Oczekiwanie na nowe Clio można porównać z oczekiwaniem na nową linię odkurzaczy samojezdnych. Będzie, to będzie.

Pokazywanie więc tylko wnętrza mija się z celem. Oczywiście nawet nie oglądając go jestem w stanie zgadnąć, że ma wielki ekran centralny wystający nad konsolę, jak ta marmurowa płyta w „Odysei Kosmicznej 2001”. Powstaje tylko pytanie, czy jego proporcje w stosunku do reszty tablicy przyrządów są a) przesadzone, b) koszmarnie przesadzone, c) absurdalne. Również nie oglądając auta z zewnątrz mogę stwierdzić, że będzie miało lampy jak Megane, bo mniejsze modele muszą naśladować większe. Z pewnością nowy model będzie większy, szerszy ale niższy, o bardziej muskularnej sylwetce inspirowanej sportem i dającej poczucie prestiżu. Ponadto nowy model zostanie bez wątpienia wyposażony we wszelkie możliwe systemy z zakresu bezpieczeństwa. Po cichu pewnie pożegnamy się z wyborem wersji nadwozia (niedługo standardem będzie zero wersji do wyboru). Nowe Clio będzie takie samo jak poprzednie, tylko że nowe. Ta sytuacja zdarza się coraz częściej. Odróżnienie Audi A4 B8 od B9 sprawia niemało trudności. W przypadku BMW serii 3 F30 i G20 trzeba już naprawdę być znawcą BMW. W przypadku Clio zapewne jedynym kierunkiem będzie pójście w stronę niewyróżniania się, tak jak robią to wszyscy producenci po kolei.

Dlatego nie pokażemy Wam dziś wnętrza nowego Clio

Nie będziemy mnożyć wpisów, żeby producent mógł spełnić swoje cele dotyczące liczby publikacji tak tanimi trikami. Jutro któryś z moich redakcyjnych kolegów opisze dla Was nowe Clio w całej jego wspaniałości. Już dziś możecie je obejrzeć na dziesiątkach innych serwisów motoryzacyjnych (z których każdy napisze to samo), a na Autoblogu możecie poczytać ciekawe treści i felietony. I na tym polega różnica.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać