Klasyki

Sportowe coupe z silnikiem z tyłu na sześć liter, ale „Porsze” nie pasuje

Klasyki 11.05.2020 1040 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 11.05.2020

Sportowe coupe z silnikiem z tyłu na sześć liter, ale „Porsze” nie pasuje

Michał Koziar
Michał Koziar11.05.2020
1040 interakcji Dołącz do dyskusji

Te krzyżówki to coraz trudniejsze robią. Dobrze, że zajrzałem na OLX. 

Moja ulubiona kategoria klasyków to te, których na ulicy prawie nikt nie jest w stanie rozpoznać. Dziwne, niechciane, zapomniane. Do tej kategorii w Polsce należą auta spod znaku Alpine, a już zwłaszcza model GTA. Co ciekawe, na polskim OLX pojawił się jeden egzemplarz. To świetnie zachowany egzemplarz, przynajmniej sądząc po zdjęciach. Ma tylko jeden mankament. Wystawia go Polak, ale wóz znajduje się w Hiszpanii. Pomińmy jednak ten drobny problem. Lepiej zająć się tym co ciekawe, mianowicie opowieścią co to za dziwadło. Nawet w środowisku miłośników klasyków zapewne mało kto rozpozna ten samochód.

alpine gta
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana Andrzeja.

Alpine GTA – co to za auto?

Model GTA jest de facto dużą modernizacją A310, charakterystycznego, kanciastego, francuskiego auta sportowego. Wprowadzono go na rynek w 1985 r. Podobnie jak u poprzednika, konstrukcja jest oparta na ramie rurowej, a nadwozie wykonano z włókna szklanego. Co ciekawe, nowy model stał się nieco bardziej rodzinny. Nadwozie projektowano z silnym naciskiem na właściwości aerodynamiczne, dzięki czemu udało się osiągnąć współczynnik Cx wynoszący zaledwie 0,28. W środku zamiast dwóch miejsc miał w teorii cztery. Silnik umieszczono w tylnej części pojazdu. Było to legendarny motor PRV, czyli widlasty sześciocylindrowiec, pierwotnie zaprojektowany jako V8, z cylindrami rozwartymi pod kątem 90 stopni. Oferowano dwa główne warianty – wolnossący 2.8 o mocy 160 KM i turbodoładowane 2.5 generujące 200 KM.

To oczywiście uproszczony podział, ponieważ istniało jeszcze kilka odmian specjalnych auta, w tym wersje stricte do sportu, takie jak np. Europa Cup. Co ciekawe, model GTA oferowano tylko w Europie, ale francuskie Grand Tourisme Alpine próbowano tez wprowadzić na rynek amerykański. Przygotowano nawet wersję dostosowaną do tamtejszych wymagań, ale w 1987 r. Renault wycofało się ze Stanów Zjednoczonych. Alpine jako podległe temu koncernowi musiało więc porzucić sny o Ameryce.

alpine gta
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana Andrzeja.

Afera z czystością spalin w tle.

O ile sama konstrukcja tego auta była dość standardowa dla samochodów Alpine, o tyle jego historia jest dość smutna. Mianowicie w 1990 r. francuskie prawo zmusiło Renault do ograniczenia emisji spalin w produkowanych autach. To sprawiło, że moc Alpine GTA V6 Turbo spadła z 200 do 185 KM. Wywołało to ogromne oburzenie wśród klientów i fanów marki. Niestety, przy niskich liczbach sprzedawanych aut Alpine nie miało pieniędzy na opracowanie odpowiednich rozwiązań pozwalających na utrzymanie mocy przy jednoczesnym spełnieniu norm zanieczyszczeń.

Irytacja klientów ostatecznie przypieczętowała koniec produkcji modelu – wycofano go w 1991 r i zastąpiono nieco poprawionym A610. M. in. właśnie ze względu na prace nad nowym modelem Alpine niechętnie szastało pieniędzmi na poprawki samochodu, który wkrótce miało wycofać. Co ciekawe, zewnętrzne firmy szybko poradziły sobie z tym, czego nie mogła zrobić fabryka. Wkrótce pojawiły się zestawy firmy Danielson SA do podnoszenia mocy ze 185 KM na 210 KM.

alpine gta
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana Andrzeja.

To bardzo nierozsądny zakup, więc warto go rozważyć.

Pomimo świetnego stanu optycznego auta oczywiście zakup klasyka z Hiszpanii w obecnych warunkach brzmi ryzykownie. Ale może przy odrobinie dobrej woli pana Andrzeja, który wystawił to auto, uda się je obejrzeć choć zdalnie? Poza tym to szansa na posiadanie bardzo szybkiego i zwinnego, a zarazem unikatowego klasyka. Oczywiście szukanie części i odpowiednich mechaników nie będzie łatwe. Tylko w sumie trochę o to chodzi w posiadaniu starych aut – mają być czymś, czego kupienie a potem utrzymywanie wymaga więcej wysiłku niż wizyta w salonie albo ASO. Co więcej, w Warszawie jest co najmniej jedno GTA na chodzie, czyli pierwszy odważny już się znalazł.

Dlatego w szczerze polecam choćby sprawdzenie tej oferty. Nieczęsto można kupić GTA rozmawiając ze sprzedawcą po polsku.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać