07.09.2018

Chińczycy przeszli samych siebie: ich kopia Range Rovera Sport jest niebywale wierna

O tym, że Chińczycy lubią podrabiać samochody, wiadomo nie od dziś. Tym razem przedstawiamy wam chiński pojazd Zotye,  niemal identyczny jak Range Rover Sport. Diabeł jednak tkwi w szczegółach.

Widzieliśmy już wiele ciekawych chińskich klonów, niektóre były bardzo udane, inne zdecydowanie mniej. Auto, które wygląda jak Range Rover Sport to Zotye T900.

Zotye kopiuje nie pierwszy raz.

Firma ma już na swoim koncie Porsche Macan, Mazdę CX4, parę Fordów i wiele innych ciekawych aut.

Zotye T900 naprawdę bardzo przypomina Range Rovera.

Proporcje są dokładnie takie same. Rozmiar też wydaje się być taki sam. Co prawda Zotye jeszcze nie podał do wiadomości konkretnej specyfikacji tego modelu, ale opierając się na poprzednich podróbach, pewnie będą bardzo zbliżone do oryginału.

Pod maską chińskiego auta znajdować się będzie 2-litrowy silnik turbo o mocy 230 KM i 350 Nm, współpracujący z 8-stopniową automatyczną skrzynią biegów.

A tak wygląda oryginał.

Chiński Range Rover.

Zotye T900 jest najprawdopodobniej oparty na rysunkach patentowych Range Rovera Sport. O ile z zewnątrz jest bardzo podobny do oryginału, tak wewnątrz bardziej widać rękę chińskich projektantów.

W środku widać mieszaninę elementów z Porsche, Mercedesa i samego Range Rovera. Pośrodku znajduje się duży ekran dotykowy. Materiały użyte do wykończenia kokpitu też prezentują się o wiele lepie niż w poprzednich projektach Zotye. Połączenie skóry i drewno może nawet uchodzić za eleganckie.

A tak Zotye T900 prezentuje się w środku.

Zotye T900 ma być dostępny na chińskim rynku samochodowym na początku 2019 roku. Cena zacznie się od około 170 000 juanów, czyli 23 400 dolarów. Dla porównania, cena Range Rovera Sport zaczyna się od 1,02 miliona juanów, czyli od 149 000 dolarów.

Czy chiński Range Rover będzie cieszył się takim powodzeniem jak chińskie Lamborghini Urus? Najprawdopodobniej tak. Zwłaszcza, że tego typu klony biją oryginały swoją ceną, która jest dużo atrakcyjniejsza z uwagi na niższy koszt produkcji. A, jak mawiał klasyk, skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?