Ciekawostki

Pytanie na niedzielę: jaki będzie twój następny samochód?

Ciekawostki 04.07.2021 800 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 04.07.2021

Pytanie na niedzielę: jaki będzie twój następny samochód?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski04.07.2021
800 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie, nie chodzi mi wcale o to, czy będzie elektryczny. Chodzi mi to, na co zbieracie, o czym marzycie, do czego „aspirujecie” (co za straszne słowo w kontekście samochodu).

Na przykład następnym autem wujka Mikołaja będzie Opel Crossland. To dobrze, warto mieć marzenia. W moim przypadku również kupno następnego samochodu jest przynajmniej w założeniu spełnianiem kolejnych marzeń z listy „te samochody muszę kiedyś mieć zanim umrę”. Niestety, nie będzie to proste, bo obecnie posiadam znowu zbyt dużo samochodów i nie kupię sobie żadnego, dopóki nie pozbędę się dwóch, tj. Renault Kangoo i Mazdy MPV. A nawet jeśli udałoby mi się sprzedać obydwa te wozy (tzn. udać by się udało, kwestia ceny), to zakup następnego pojazdu naprawdę nie będzie łatwy. To znaczy mam zdecydowanego faworyta, one się trafiają rzadko i przeważnie kosztują kupę kasy, ale to naprawdę pojazd ostateczny.

następny samochód
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Patryk

Jak widać, moje zapotrzebowanie jest dość sprecyzowane. Nie mam uprzedzeń wobec żadnej marki, jakby to był Opel, też byłoby dobrze. Wszystkie produkcje rodzinno-dostawcze lądują na szczycie listy potencjalnych następnych samochodów. Nissan NV200 też gdzieś tam się przemieszcza, albo Doblo w wersji Maxi. Ma wieźć 4 osoby i mieć jeszcze dużo przestrzeni ładunkowej, i to w sumie tyle. Idealnie, jakby był benzynowy. Porzuciłem już marzenia o Mercedesie klasy S w dowolnej budzie, bo dostaję wysypki na myśl o tym, ile przestrzeni marnuje się na płycie podłogowej sedana. Dlaczego nie robili W126 kombi?

Mój zupełnie nienastępny samochód

Oczywiście najbardziej bym chciał, żeby moim następnym samochodem był brak samochodu

To nie dlatego, że nienawidzę motoryzacji i jestem stukniętym aktywistą. Najchętniej miałbym halę pełną pięknych samochodów i mieszkał w wielkiej rezydencji z dala od miasta. Ale mieszkając w Warszawie nie mam ochoty przepychać się samochodem w ruchu miejskim i unikam jeżdżenia jak mogę. Jeśli muszę dokądś dojechać w godzinach szczytu, przeważnie to odchorowuję. Wieczorem czy w weekendy chętnie się dokądś przejadę, ale jeśli musiałbym codziennie jeździć samochodem do pracy tam i z powrotem, razem z milionem osób robiących to samo i kisnąć z nimi w niekończących się korkach, to uznałbym, że popełniłem gdzieś okrutny błąd. Dlatego moim marzeniem na ulice Warszawy jest zawsze samochód jak najmniejszy i najłatwiejszy do parkowania. Ostatnio zauważyłem z przerażeniem, że Fiaty 500 zaczynają osiągać ceny, które są dla mnie akceptowalne, a ten samochód od dawna bardzo mi się podoba.

Fiat silnik FIRE

 A jaki będzie Wasz następny samochód?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać