Ciekawostki

Przerobili Mercedesa na gaz na gaz. Tak powstała hybryda hybryd o zasięgu TAK

Ciekawostki 25.03.2023 94 interakcje

Przerobili Mercedesa na gaz na gaz. Tak powstała hybryda hybryd o zasięgu TAK

Piotr Barycki
Piotr Barycki25.03.2023
94 interakcje Dołącz do dyskusji

Dzień dobry, jakie paliwo dzisiaj tankujemy? Większość kierowców ma na to pytanie jedną odpowiedź. Ale nie właściciel tego Mercedesa, któremu przeróbka z CNG na LPG zapewniła wolność wyboru na stacji benzynowej. On może sobie powybrzydzać.

Ok, do kompletu zabrakło jeszcze może opcji jazdy na oleju napędowym i prądzie, ale poza tym można radośnie podjeżdżać do niemal dowolnego dystrybutora, jeśli np. przy innych są kolejki. LPG? Tak. CNG? Tak. Benzyna? Tak. Zwykłe hybrydy na jedno paliwo mogą się schować, wtyczkowozy też wypadają na tym tle blado.

Ale jak do tego doszło. I przede wszystkim:

Mercedes na gaz? I to tak z fabryki szło?

Tak. Mercedes dość długo eksperymentował z CNG w samochodach osobowych. Takie wersje napędowe były oferowane m.in. dla klasy B, a także klasy E – i to nawet względnie niedawno, bo odmiany oznaczane literkami NGT/NGD były oferowane i w W211, i w W212, i nawet w drugiej generacji klasy B.

Po co? Żeby być bardziej eko. W212 NGT/Natural Gas, wyposażone w trzy zbiorniki CNG i pełnowymiarowy zbiornik na benzynę, emitował mniej CO2 niż wersja bez CNG, a przy okazji obniżona była też emisja pozostałych zanieczyszczeń. Zresztą do tej pory uważa się CNG za czyste paliwo, a przynajmniej tak wpisuje się je w ustawy i inne rozporządzenia.

Tyle tylko, że zainteresowanie CNG trochę się w ostatnich latach wysypało, stacji w Polsce jak było mało, tak dalej nie ma ich zbyt wiele, a i w sektorze samochodów osobowych popularność CNG nigdy nie była u nas zbyt wielka – chociażby ze względy na potężne dopłaty w stosunku np. do wersji na olej napędowy.

I tutaj przechodzimy właśnie do wspomnianego Mercedesa z fabrycznym gazem. Niemcy oferowali w W212 dwie wersje z CNG – najpierw było to E 200 NGT z benzynowym 1.8, później, po liftingu, zastąpiony został on przez wersję E 200 NGD, z dwulitrowym, czterocylindrowym silnikiem. Nie było to raczej przesadnie popularne auto, biorąc pod uwagę, że obecnie w polskich ogłoszeniach możemy znaleźć… jednego takiego Mercedesa i to przedliftowego, a i mobile.de nie przynosi nam zbyt wielu wyników.

Ktoś jednak chciał sprawić, żeby auto stało się bardziej uniwersalne i tańsze w eksploatacji i – jak widać – da się. Nie jest to oczywiście pierwszy przypadek, gdzie realizowana jest przeróbka CNG na LPG, ale samochód jest na tyle niszowy, że warto o nim wiedzieć. Tym bardziej, że osobowo CNG okazało się raczej ślepą uliczką motoryzacji.

Nie zdecydowano się przy tym na usunięcie instalacji CNG (ciekawe, czy to pozwoli wjeżdżać do SCT – jeśli tak, sprytny ruch), a na dołożenie instalacji LPG obok dotychczasowych elementów. Pozbyto się jedynie jednego zbiornika CNG, zastępując go zbiornikiem LPG o pojemności 36 l, ale opcja jazdy na CNG jak najbardziej została. Po prostu do kompletu mamy teraz możliwość jazdy na LPG.

Największe zdziwienie Mercedes wzbudzi pewnie na stacji paliw, gdzie ktoś z obsługi podejdzie, żeby zatankować auto, otworzy klapkę  i znajdzie… trzy opcje tankowania, ulokowane w jednym miejscu. Tankowanie LPG wymaga wprawdzie użycia reduktora, ale to raczej niewielka cena, jaką trzeba zapłacić za zdziwienie na twarzy osoby, która chciała nam pomóc w tankowaniu.

Niestety tego, ile kosztowała sama przeróbka, nie wiemy. Z pewnością nie była to jednak tania operacja, skoro auto wędrowało między serwisami i cała operacja wymagała przygotowania m.in. specjalnego emulatora i odpowiedniego oprogramowania. Z całą pewnością taka zabawa kosztowała zdecydowanie więcej, niż montaż LPG w „zwykłym” silniku benzynowym.

Z drugiej strony – kierowca tego Mercedesa będzie mógł się przechwalać znajomym, że jeździ na co dzień na podwójnym gazie. I nikt nie będzie mógł mieć mu tego za złe. A na pytanie, jaki ma zasięg, będzie odpowiadać: TAK.

Czytaj również:

“Najczystszy” gaz do samochodu kosztuje już 9,53 zł. To nie sen, to 4 zł drożej niż w Niemczech

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać