Ciekawostki

Przejechał Złombol na motorynce. A ja w to nie wierzyłem. Respekt po wieczne czasy

Ciekawostki 06.09.2018 249 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 06.09.2018

Przejechał Złombol na motorynce. A ja w to nie wierzyłem. Respekt po wieczne czasy

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski06.09.2018
249 interakcji Dołącz do dyskusji

Jak ja lubię się mylić w takich sytuacjach. Gdy opisywałem start Złombolu, to zwróciłem uwagę na zawodnika na motorynce Romet i napisałem, że „trochę tego nie widzę”. Obawiałem się jakiejś poważnej awarii technicznej tego pojazdu. Tymczasem jej kierowca przejechał Złombol na motorynce i dotarł na metę oddaloną o 2000 km od Katowic.

Nie mam zbyt wielkich doświadczeń z motorynką typu Romet Pony, bo jestem „niewymiarowy” i trudno mi się utrzymać na tym pojeździe. Znam jednak sporo osób, które miały taką motorynkę i nie wypowiadały się zbyt dobrze na temat jej jakości. Nieustające problemy z zapłonem, usterkowy kranik paliwa, zatykający się gaźnik, przegrzewanie się silnika – to typowe awarie, z jakimi zmagali się młodzi użytkownicy motorynek. A już pojechanie na motorynce do odległego o kilkadziesiąt kilometrów celu w ogóle nie wchodziło w grę – to było proszenie się o kłopoty i przymusowy powrót z niesprawną motorynką na pace od Żuka.

Muchi na zębach

Tymczasem, jak się okazuje, wszystko zależy od przygotowania. Być może ktoś w komentarzach podpowie, jakie modyfikacje wprowadzono do silnika, żeby zielona złombolowa motorynka przejechała cały dystans w jednym kawałku. Ale strona techniczna to tylko jedna z kwestii – jeśli ktoś jest wprawnym mechanikiem i weźmie ze sobą dużo części zamiennych, to rzeczywiście może dać radę. Druga rzecz to użyteczność samej motorynki, łączącej wady motocykla (gorący silnik między nogami, brak przestrzeni bagażowej) z wadami skutera (malutkie koła). Jak jedziesz samochodem w daleką podróż, to przez długie odcinki możesz się trochę zrelaksować. Naciskasz gaz i samochód jednostajnie jedzie. Na motorynce, nawet rozwijającej 50 km/h musisz być cały czas skupiony nad torem jazdy, a do tego nieustająco huczy wiatr. Każdy deszcz sprawia, że walczysz o przetrwanie. Nie wspominając już o tym, jak takie pojazdy traktują kierowcy szybszych aut albo ciężarówek. I tak przez kilka dni.

Bardzo się cieszę, że się myliłem

Zapraszam właściciela motorynki do kontaktu z naszą redakcją, kiedy już szczęśliwie uda się wrócić ze Złombola. Może być nawet niekoniecznie na kołach. Już dojazd w jedną stronę jest wystarczającym wyczynem. Ufundujemy gadżety, upominki i trochę fejmu.

Tak trzeba żyć!

Zdjęcia ze strony Kurt Poldson / Facebook

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać