Przegląd rynku

Poniedziałkowy przegląd ofert: Tipo kontra Sandero

Przegląd rynku 14.12.2020 601 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 14.12.2020

Poniedziałkowy przegląd ofert: Tipo kontra Sandero

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski14.12.2020
601 interakcji Dołącz do dyskusji

Wpisy na temat Tipo i Sandero biją ostatnio rekordy popularności na Autoblogu. Przebiliśmy dzięki nim 1,6 mln unikalnych użytkowników miesięcznie. Weźmy więc te wozy pod lupę jako używane.

Ktoś powie: ale, ale, ale to przecież INNA KLASA! Tipo to kompakt a Sandero/Logan to auto miejskie! Tak i nie. Owszem, Dacia powstała na bazie samochodu miejskiego, Tipo celuje bardziej w kompakty, ale zupełnie nie zmienia to faktu, że rozstaw osi Tipo jest tylko o 4 cm większy niż Sandero i wnętrza tych samochodów są jak najbardziej porównywalne. A chyba o wnętrze nam chodzi, kupując taki wóz. Jakby chodziło nam o zewnętrze, to byśmy sobie kupili Lambo.

Ponadto oba te modele ostatnio się zmieniły: Sandero po 8 latach dostało 3. generację (nie mogę się jej doczekać!!!), Tipo po 5 latach od debiutu przeszło lifting. Sandero i Logan w tym przeglądzie nie będą starsze niż 2015 r., bo wtedy debiutowało Tipo. Przegląd podzielę na 3 części: hatchbacki (dla normalnych ludzi), sedany (dla ludzi z grupy ryzyka COVID-19) i kombi (dla przedsiębiorców). Zaczynamy, bo nie ma na co czekać.

Tipo hatchback i Sandero hatchback

Na początek trzeba zaznaczyć, że Sandero jest po prostu o wiele tańsze, nie tylko jako nowe, ale także jako używane. Można kupić jeżdżące o własnych siłach Sandero za 16-17 tys. zł. Tipo kosztuje raczej minimum 27-28 tys. zł. To oznacza, że można mieć wypasione i dość świeże Sandero za cenę ubogiego Tipo z początku produkcji. Najtańsze Tipo w wersji hatchback kosztuje 31 900 zł i jest to bogata wersja z Niemiec, ale za to z dieslem 1.3 M-Jet. Minimum 34 200 zł trzeba dać za auto zarejestrowane w Polsce, z bazowym silnikiem benzynowym i z równie bazowym wyposażeniem. Wiem z dobrego źródła, że klienci z rynku wtórnego uciekają na widok najuboższych wersji z czarną klamką. Niewiele drożej można odjechać czymś takim: Tipo 1.4 z nieco lepszym wyposażeniem. Szkoda, że opis jest taki, jaki jest. Tzn. nie ma go w ogóle, jest tylko reklama firmy, która nie mówi nic o tym samochodzie.

Tipo od pana Łukasza.

Przy cenie o 10 tys. zł niższej możemy mieć Sandero Stepway, czyli wariant uterenowiony. Silnik ma zaledwie o 5 KM mniej, czyli 90, ale za to z dużo mniejszej pojemności – 900 ccm z turbodoładowaniem. Napęd oczywiście tylko na przód. Sprzedający pisze, że jest to bardzo bogata wersja wyposażenia. Nie jest – nie ma układu Media Nav, czyli ekranu centralnego ze sterowaniem dotykowym. Takiego jak w tym ogłoszeniu. Tyle że nie chciałbym Sandero 2WD z naklejkami EDITION 4×4, to jakiś cringefest, bardzo przepraszam. Nieźle wygląda ta oferta: śmiesznie mały przebieg, choć opis handlarski. Jeszcze niższy przebieg ma złote Sandero 1.2. Jest tu jedna zaleta: silnik 1.2 to wciąż jednostka niebywale popularna, części do niej kosztują grosze i co najważniejsze, nie chce zdechnąć nawet na LPG.

Sandero od pana Marcina.

Jeśli chcemy ładne Tipo, to dochodzimy do ceny najtańszego nowego Sandero. Ładne Tipo z T-Jetem nawet przebija cenowo nową Dacię. Podobnie jest z Tipo z dieslem 1.6 – bardzo fajny samochód w trasę. Sandero z 1.5 dCi już właściwie nie występuje wśród droższych aut. Dylemat brzmi więc: nówka sztuka z salonu z logo Dacii (ew. egzemplarz podemonstracyjny, ale z gwarancją producenta) czy pogwarancyjne Tipo z przebiegiem 50-70 tys. km. Nie jest to wcale łatwa decyzja. Chyba wolałbym Tipo, ale rozumiem kogoś, kto woli Dacię , nie zależy mu aż tak na mocy silnika i chce mieć po prostu święty spokój.

Logan kontra Tipo sedan

Tu walka jest o wiele bardziej wyrównana, ponieważ większość egzemplarzy Tipo to właśnie sedany. Ta wersja jest najtańsza i najchętniej kupowana. Bardzo dużo z nich jeździło na Uberze, teraz takie auta po 4 latach eksploatacji i przejechaniu ok. 150 tys. km trafiają na sprzedaż. Sedany są najczęściej gorzej wyposażone niż hatchbacki i prawie zawsze mają najsłabszy silnik benzynowy, często z LPG. Wszystkie też pochodzą z polskiej sieci sprzedaży, bo z tego co udało mi się zorientować, to Tipo sedan nie występowało u Niemca w ofercie. Jest to jakaś zaleta, ale trudno przeoczyć że z wypasem a’la Logan, Tipo sedan wydaje się samochodem niższej klasy niż… Tipo hatchback. Nawet ze srebrną klamką wygląda jakoś średnio. Mając na uwadze, że za rocznik 2016 żąda się ok. 30 tys. zł, zobaczmy Logany.

Tipo od pana Bartosza – nie wrzucaj tej oferty do kosza. Jak na Tipo sedan, jest całkiem do rzeczy.

Wcale nie jest tak dobrze, bo Logan za ok. 30 tys. zł to będzie rocznik co najwyżej 2017. O mocnych silnikach można tylko pomarzyć, najczęściej jest to wolnossący 1.0 z 3 cylindrami. Jedno, co zapewnia ta jednostka napędowa, to nieskończone pokłady rozczarowania. Chociaż – oddam uczciwie – bardzo mało pali. Oto parę ofert Loganów sedanów za ok. 30 tys. zł. Tego oferuje salon Renault, więc jest pewna szansa, że ogłoszenie mówi prawdę. Tutaj mamy dobrze wyposażonego diesla: jeśli nie planujesz piłować autostradą dzień i noc, to to 90 KM całkiem się w nim sprawdzi. Pan Rafał oferuje 1.0 bez ekranu centralnego: chyba mnie nie porwał. Ten egzemplarz też jest łysy jak Telly Savalas. Owszem, znalazłem jedno auto z mikroprzebiegiem, ale problem jest ten sam co z Tipo. Biały lakier plus czarne klamki to najbardziej zniechęcające połączenie z możliwych.

Logana wystawia firma Spotawheel.

Jest i Logan z wypasem: ekran, tempomat, silnik 90 KM i do tego jeszcze gaz. Cena 31 000 zł za rok 2017 zachęca mnie średnio w konfrontacji z takim Tipo za 31 900 zł. Wydawałoby się, że wszystkie powyższe oferty zmasakruje Tipo 1.6 z automatem, ale niestety, 32 000 zł to cena netto. W tej kategorii ogłaszam remis ze wskazaniem na Fiata, ponieważ po prostu wybór ofert jest znacznie większy. Logan będzie oszczędniejszy, a jeśli chodzi o pojemność bagażników to jest ona praktycznie identyczna: 510 kontra 520 litrów (Dacia/Fiat).

Tipo kombi kontra Logan MCV

Tipo kombi to znakomity wóz i będę to zawsze powtarzał. Gdyby było Tipo kombi z toyotowską hybrydą, to koniem byście mnie nie utrzymali przed galopowaniem do salonu (póki co czekam czy będzie Kangoo III z automatem). No i wszystko fajnie, ale Tipo kombi jest po prostu drogie. Ceny zaczynają się od 33 500 zł. Tzn. nie tyle „drogie” co „dobrze trzyma wartość” i z tego należy się tak naprawdę cieszyć. Warto też zwrócić uwagę, że na rynku wtórnym można kupić Tipo kombi 1.4 95 KM – takiej wersji nie ma już w cenniku. Niestety, trójka z przodu w cenie przeważnie oznacza, że samochód wygląda, jakby ktoś powyrywał z niego elementy wyposażenia i dał zaślepki. Smuteczek. Ale za to – duży plus – ma seryjnie sześć biegów.

Tipo od pana Damiana. Oferta z OLX.

Jeśli chodzi o Dacie, to tradycyjnie są znacznie tańsze. Ale ta oferta jest tak dobra, że aż budzi moje podejrzenia. Roczny samochód z przebiegiem poniżej 20 tys. km za 30 900 zł? No może. Może po prostu jazda Loganem MCV z 1.0 SCe jest tak traumatycznym przeżyciem, że sprzedający nie wyrobił. Znalazłem mocniejszą wersję TCe, ale uciekłem na widok tablic z drukarki i niepasujących do reszty auta kół.

Logany MCV trafiają się sprowadzone, np. z Francji. Mają wtedy przeważnie bogate wyposażenie i silnik 1.5 dCi. Ta jednostka przez lata biła rekordy popularności w swojej ojczyźnie. Jeśli Logan MCV ma bogate wyposażenie i polską historię serwisową, cena z łatwością osiąga 30 tys. zł, nawet jeśli mówimy o samochodzie z roku 2016. Jeśli jest nowszy, ale w podobnej cenie, to oznacza że ma o wiele większy przebieg. Ceny powyżej 32 000 zł dla Logana MCV to już bardzo dużo, takich ofert jest zaledwie garstka. W tej kategorii przyznam zwycięstwo Dacii z prostego powodu: kombi służy do wożenia towarów. Dacia robi to tak samo jak Fiat, tylko taniej. Niestety, trzeba wystrzegać się wersji 1.0 SCe, co jest smutne, bo ja lubię słabe samochody, ale nie mogą one być tak słabe, żeby nie być w stanie nadążyć za ruchem drogowym.

Tego czerwonego Logana oferuje Auto Komis Atest.

Podsumowanie

Niby to dwie różne klasy i dwa różne wozy – Tipo mocniejsze, z szerszą gamą silników i lepszym wyposażeniem, nowsze i droższe niż Sandero – ale nie zawsze warto wybrać Fiata. Powiedziałbym, że im biedniejsze Tipo, tym bardziej warto je zignorować i rozejrzeć się za jak najbogatszym Sandero lub Loganem. A znowuż bogate Tipo będzie od tego Sandero i Logana nieporównanie droższe, często dobijając do ceny nowego wozu. Jeśli ktoś ma zamiar kręcić się głównie po mieście, może spokojnie zostać przy Dacii. W trasę – Fiat, ale najlepiej 1.4 T-Jet albo 1.6 Multijet. W obu przypadkach nie należy spodziewać się niezawodności na poziomie Lexusa, ale też żaden z tych wozów nie powinien zamienić się w pasmo powtarzających się awarii. Teraz, skoro wiecie już wszystko, możecie iść kupić Skodę Rapid.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać