Historia / Ciekawostki

Prototypy z przeszłości: Mazda MX-81 Aria ma jedną z najdziwniejszych „kierownic” w historii

Historia / Ciekawostki 25.08.2019 281 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 25.08.2019

Prototypy z przeszłości: Mazda MX-81 Aria ma jedną z najdziwniejszych „kierownic” w historii

Piotr Szary
Piotr Szary25.08.2019
281 interakcji Dołącz do dyskusji

Mazda ma na swoim koncie całe mnóstwo ciekawych i dziwnych samochodów. Dziś przyjrzymy się prototypowi MX-81 Aria z 1981 r.

Ostatnio w cyklu „Prototypy z przeszłości” zaprezentowaliśmy Mercedesa F 300 Life Jet. Poza nietypową, 3-kołową konstrukcją dysponował on także czymś w rodzaju wolantu zamiast standardowej kierownicy. Taki wolant to jednak pójście na łatwiznę, co zresztą udowodnił sam Mercedes, pokazując w 1996 r. model F200 Imagination z joystickiem pomiędzy fotelami. Trudno to będzie przebić, prawda? No to patrzcie teraz:

prototyp Mazda Aria
AAAAAAAAAAAAAAAA!!!

To jest tak straszne cudowne dziwne, że nawet nie wiadomo od czego zacząć oglądanie.

Najważniejszy element to oczywiście kierownica, a raczej to, co zastosowano zamiast niej. Mamy tu do czynienia z czymś w rodzaju plastikowych bloczków połączonych ze sobą, poruszających się wokół panelu z zestawem podstawowych przycisków i… kineskopowym ekranem zastępującym m.in. prędkościomierz czy obrotomierz. Miło, że pomyślano nad powiększeniem przycisku klaksonu, dziwne z kolei, że nie zrobiono tego samego z przyciskiem odpowiedzialnym za włączanie świateł awaryjnych. No ale w końcu to klasyczna Mazda, nie powinna się psuć.

prototyp Mazda Aria
Cudowne są te boczki drzwiowe. Wyglądają jakby miały wbudowane boom-boksy.

Na konsoli centralnej mamy kolejne skarby: panel sterowania systemem wentylacji, przy którym najwyraźniej eksperymentowano z usunięciem klasycznych przycisków, a także rozbudowany radioodtwarzacz kasetowy. Na samym dole deski rozdzielczej umieszczono panel z różnymi kontrolkami, m.in. ze wskaźnikiem kiedy należałoby wymienić olej w silniku. Mogę jedynie podejrzewać, że panel ten służył też do wskazywania ewentualnych usterek – podobnie jak chociażby w BMW serii 6 z tego okresu.

Jest też stacyjka po lewej stronie, jak w Porsche.

To doskonałe rozwiązanie, które umożliwia uruchamianie silnika już w chwili wsiadania do auta. Pozwalało to zapewne zaoszczędzić kilka cennych sekund, które potem traciło się na przecieranie oczu ze zdumienia.

Samo zajmowanie miejsca w pojeździe to też kwestia warta uwagi, bowiem fotel kierowcy nieco „wyjeżdżał” i obracał się, by to ułatwić.

No dobrze, a jak w ogóle ta Mazda wyglądała z zewnątrz? Pewnie równie dziwacznie?

prototyp Mazda Aria

Okazuje się, że wcale nie. Owszem, zaprojektowane przez Bertone nadwozie było nad wyraz nowoczesne jak na 1981 r., ale nie mogło się równać z wnętrzem japońskiego prototypu. Poza tym słuszność mają ci, którzy pomyśleli, że „przecież już to gdzieś widzieli”: MX-81 była bowiem z zewnątrz bardzo podobna do Volvo Tundry z 1979 r., również będącego dziełem Bertone.

O dziwo jednak to nie Volvo miało z tyłu lampy sięgające aż po dach, a właśnie Mazda. Poza tym w obu tych autach zastosowano otwierane przednie reflektory – element, który potem pojawił się w seryjnej Maździe 323F z 1989 r.

prototyp Mazda Aria

Na ówczesnej 323 prototyp Aria zresztą bazował.

Rozstaw osi wynosił 2,36 m, długość – 3,94 m. Wiele uwagi poświęcono aerodynamice: MX-81 mogła się pochwalić współczynnikiem Cx na poziomie 0,29. To tyle co w BMW serii 8 (E31) lub Volkswagenie Passacie B3.

Pod maską zagościł turbodoładowany, 1,5-litrowy silnik benzynowy. Powstaje pytanie, czy pochodził z jakiegoś innego modelu, czy też Aria była pierwszym autem Mazdy, które otrzymało taki motor. Seryjna jednostka E5T pojawiła się bowiem na rynku dopiero w 1983 r., osiągała 115 KM.

Rzut oka na wnętrze (brak drążka zmiany biegów, 2 pedały) zdradza, że zastosowano tu automatyczną skrzynię biegów.

prototyp Mazda Aria

Mazda MX-81 Aria nadal istnieje.

Prototyp przez ponad 30 lat znajdował się w budynku Centrum Rozwoju Mazdy w Hiroszimie. W 2018 r. w końcu ponownie ujrzał światło dzienne, a Japończycy potwierdzili, że planowana jest renowacja konceptu. Jestem za!

Ale proszę, niech potem wezmą to auto na tor Fuji Speedway. O, albo od razu na Nordschleife. Chciałbym zobaczyć jazdę sportową z taką „gąsienicą” zamiast kierownicy!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać