Wiadomości

Nie kupuj tego samochodu, bo go nie ubezpieczysz. Albo wynieś się z Londynu

Wiadomości 23.02.2023 40 interakcji

Nie kupuj tego samochodu, bo go nie ubezpieczysz. Albo wynieś się z Londynu

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski23.02.2023
40 interakcji Dołącz do dyskusji

Problem z ubezpieczeniem samochodu może przybrać wręcz karykaturalny obrót. Wyobraź sobie, że kupiłeś sobie wymarzony samochód, ale nie możesz nim jeździć, bo nikt nie chce go ubezpieczyć.

Bez ważnego ubezpieczenia samochody nie mogą poruszać się po drogach publicznych w wielu krajach. Ostatnio okazało się, że w przypadku niektórych aut, nawet jeżeli bardzo się chce, to i tak nie da się ich ubezpieczyć. I wcale nie chodzi o klasyki i samoróbki. Tak wygląda świat, w którym zyski są na pierwszym miejscu (spoiler alert: nie ma innego).

Problem z ubezpieczeniem samochodu, bo pada łupem złodziei

Zgodnie z danymi z brytyjskiego urzędu transportu Range Rover to drugi najczęściej kradziony samochód w UK z wynikiem 5533 sztuk, zaraz za Fordem Fiestą (5979 szt.), na 5. miejscu uplasował się Land Rover Discovery z wynikiem 1920 skradzionych egzemplarzy. Większość kradzieży tych dwóch drogich modeli miała miejsce na terenie Londynu. Każdy nowy samochód miał ubezpieczenie od kradzieży, a teraz okazuje się, że ubezpieczycielom przestało się opłacać ubezpieczać te auta, bo zaczynają na tym tracić.

Obecnie widać dwie polityki postępowania z klientem, który chce ubezpieczyć Range Rovera lub Discovery. Według pierwszej po podaniu nazwy modelu przez telefon słychać trzask odkładanej słuchawki. W drugiej opcji klient słyszy tak kwotę składki, że słychać trzask pękającego serca. Doszło do sytuacji, w której dotychczasowy ubezpieczyciel Land Rovera, który był proponowany w jego salonach, całkowicie zerwał współpracę z producentem. Takiego czegoś jeszcze nie widziałem.

range rover v8

Jeszcze lepsi są ubezpieczyciele, którzy z radością ubezpieczą Rendża, ale za odpowiednią dopłatą. Jeden z klientów poskarżył się magazynowi Autocar, że do tej pory płacił 4000 funtów za cztery samochody, a gdy chciał dodać do kolekcji Range Rovera, to dotychczasowy ubezpieczyciel odmówił, a nowy chciał za taką przyjemność 6000 funtów. Inny klient dowiedział się, że ubezpieczenie jego wartego 50 000 funtów Range Rovera będzie kosztowało 38 000 funtów. Autocar ustalił, że problem dotyczy tylko Rendżów, bo inne luksusowe SUV-y są ubezpieczane o wiele taniej i bez żadnych problemów.

Ten przykład jest smutny

Pokazuje, że dopóki to ubezpieczyciel zarabia, to wszystko jest w porządku, ale jak jest ryzyko zbyt małego zysku lub wręcz dokładania do interesu, to korporacje mówią papa i siedź sobie człowieku w tym nieubezpieczony, Range Roverze w garażu. Auta są tak popularne, że złodzieje nie mają żadnych problemów z ich kradzieżą i późniejszym upłynnieniem, czy to kraju, czy za granicą. Jednak najbardziej zastanawia mnie jedna rzecz – dlaczego nikt nie zapytał się co z ubezpieczeniem Fiesty?

Czytaj również:

Nowy Range Rover V8 LWB to pomieszanie luksusu z absurdem. Czułem się nie na miejscu

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać