Wiadomości

Porsche Taycan prawie bez kamuflażu, trolluje udawanymi końcówkami wydechów

Wiadomości 01.07.2019 145 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 01.07.2019

Porsche Taycan prawie bez kamuflażu, trolluje udawanymi końcówkami wydechów

Adam Majcherek
Adam Majcherek01.07.2019
145 interakcji Dołącz do dyskusji

Tym razem nadchodzące elektryczne Porsche zostało przyłapane na ulicach Szanghaju.

Zwykle producenci stosują kamuflaż by móc przeprowadzić drogowe testy nie zdradzając finalnego wyglądu auta. W zależności od tego co chcą testować, okładają samochody dodatkowymi panelami, zupełnie maskującymi kształty, albo stosują wymyślne okleiny, które nie pozwalają na odszyfrowanie detali stylistycznych. W tym przypadku kamuflaż jest tak niewielki, że można przypuszczać, że Niemcom zależy na przyciągnięciu, a nie odwróceniu uwagi.

Do premiery pierwszego elektrycznego Porsche zostały dwa miesiące. Samochód w wersji produkcyjnej ma być pokazany we wrześniu, prawdopodobnie podczas targów IAA we Frankfurcie. Co jakiś czas w sieci pojawiają się zdjęcia prototypowych egzemplarzy upolowanych w różnych częściach świata. Trzy najnowsze zdjęcia opublikowane przez motor1.com pochodzą z Szanghaju. Porsche chwali się, że testowe egzemplarze zrobiły już ponad 6 milionów kilometrów po drogach całego świata i ponad 10 milionów w świecie wirtualnym.

Porsche Taycan
fot. motor1.com

W zasadzie niewiele pozostało do ukrycia – wersja koncepcyjna miała być blisko spokrewniona z modelem produkcyjnym, więc Porsche nie musi się specjalnie przemęczać. Z przodu nalepki maskują wygląd reflektorów, a na zderzaku pojawiły się udawane kierunkowskazy. Na bokach są wloty, a w zasadzie wyloty powietrza, ale prawdopodobnie to również po prostu plastikowe fragmenty przyklejone do nadkoli. Egzemplarz przyłapany w Chinach toczy się na obręczach innych niż poprzednie prototypy. Te na moje oko wyglądają całkiem dobrze i pewnie spełniają swoje zadanie aerodynamiczne. Ciekawe, czy trafią do oferty. 

Porsche Taycan
fot. motor1.com

Trochę elementów maskujących trafiło na tylną część auta. Pooklejany jest zderzak i częściowo lampy. W dolnej części zderzaka dumnie prężą się ogromne jak na dzisiejsze czasy, elementy udające końcówki układu wydechowego. To chyba tylko humorystyczny akcent, za pomocą którego inżynierowie Porsche puszczają oko do fanów marki, takie „pozdro dla kumatych”. Jasne jest, że w produkcyjnym egzemplarzu nie ma się co spodziewać takich dodatków. A czego można się spodziewać?

Porsche Taycan
fot. motor1.com

Porsche Taycan – co już wiemy

W zasadzie dużo i nie dużo. Jak się można domyślić, Porsche chce z pomocą Taycana podjąć walkę z bestsellerami Tesli. Ma się rozpędzać do 100 km/h w czasie krótszym niż 3,5 sekundy i przejeżdżać na jednym ładowaniu ok. 500 km. Zasadniczo to co najważniejsze już jest znane, a szczegóły techniczne  dla potencjalnego nabywcy nie są pewnie specjalnie interesujące. Oczywiście Taycan będzie Porsche’m w pełnym tego słowa znaczeniu – zarówno pod względem osiągów, wyposażenia i jakości wykończenia. I zapewne również ceny. 

Szanghaj to świetne miejsce na testowanie Taycana. Albo raczej na przyciąganie uwagi tamtejszych mediów. Biorąc pod uwagę popularność elektryków w tamtej części globu trzeba założyć, że właśnie po premierze trafi najwięcej elektrycznych modeli Porsche. Czas pokaże, czy niemiecki model będzie w stanie przekonać do siebie tych, którzy dotąd nie widzieli świata poza Teslą Model S. Obstawiam, że bez problemu. W końcu napis Porsche potrafi zdziałać cuda.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać