Klasyki / Wiadomości

Porsche 911 Turbo S, którym nie można jeździć po drogach publicznych sprzedało się w 10 minut. Za 3,1 mln dolarów

Klasyki / Wiadomości 29.10.2018 219 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 29.10.2018

Porsche 911 Turbo S, którym nie można jeździć po drogach publicznych sprzedało się w 10 minut. Za 3,1 mln dolarów

Michał Koziar
Michał Koziar29.10.2018
219 interakcji Dołącz do dyskusji

Porsche Project Gold sprzedane na aukcji RM Sotheby’s to ostatni wyprodukowany egzemplarz modelu 911 z boxerem chłodzonym powietrzem. Należy do serii 993 i zmontowano go 20 lat po zakończeniu produkcji. To prawdziwe dzieło sztuki.

Dzięki Porsche Classics ziściło się marzenie każdego fana klasycznych 911 Turbo – zupełnie nowy samochód z 1998 roku. Prawdziwy wehikuł czasu został sprzedany podczas aukcji z okazji 70. rocznicy powstania pierwszego samochodu sportowego marki Porsche. Licytacja trwała zaledwie 10 minut, a zgłoszono aż 37 ofert. Ostatecznie zjawiskowy pojazd sprzedał się za ponad 3 miliony dolarów. Znacznie powyżej przewidywanej ceny.

Pomimo tego, że całość kwoty zostanie przeznaczona na cele charytatywne, płacenie więcej niż 10-krotności przeciętnej ceny zwykłego 911 Turbo S serii 993 może wydawać się objawem szaleństwa. Kto przy zdrowych zmysłach świadomie przepłaciłby wielokrotnie za samochód sportowy, którym nie możesz wyjechać za bramę swojej posesji? Przecież za ułamek tej kwoty można cieszyć się do woli prowadzeniem zarejestrowanego 911 Turbo S z tych samych lat. Co więc sprawiło, że złote Porsche osiągnęło tak zawrotną cenę?

Porsche Project Gold

To coś więcej niż zwykła seria 993 Turbo.

Pokazywaliśmy niedawno, że Porsche bardzo dba o swoją historię. Podczas tworzenia Project Gold również to udowodniło przykładając niesamowitą wagę do szczegółów podczas prac trwający aż 1,5 roku.

Pierwszy dowód wyjątkowości dzieła Porsche Classic to silnik. Chłodzony powietrzem sześciocylindrowy boxer o pojemności 3.6-litra z dwiema turbinami. To już potrafi wywołać ciarki, ale w tym egzemplarzu zamontowano pakiet WLS II, pozwalający wycisnąć 450 KM i 581Nm, podnosząc te wartości względem bazowych o odpowiednio 41 i 45. Na tak dobry efekt pozwolił przede wszystkim montaż większych turbin, dodatkowej chłodnicy oleju i zmodyfikowanej jednostki sterującej Bosch Motronic. Zadbano też o lepsze odprowadzanie ciepła z podzespołów silnika.

Co ważne – nie było to pójście na skróty i montaż współczesnej technologii. Pakiet WLS II pochodzi z epoki i trafił oryginalnie do zaledwie 345 sztuk modelu 911 Turbo S. Czapki z głów przed Porsche Classics – wiedzą jak modyfikować klasyczny samochód nie odbierając mu nawet krzty klimatu.

porsche project gold sprzedane

Arcydzieło w każdym detalu.

Zaplecze wykorzystane do zbudowania Project Gold również robi wrażenie. Porsche zdecydowanie nie jest firmą, która po 10 latach pozbywa się części zamiennych do starych modeli. Zamiast tego pieczołowicie przechowuje aż 52 tys. części do klasyków, dzięki czemu zgromadzenie elementów potrzebnych do stworzenia starego-nowego 911 Turbo nie było kłopotem. Project Gold jest czymś w rodzaju niepodważalnego dowodu niesamowitych możliwości Porsche Classic i poszanowania dla historii marki.

Cały projekt oparto o karoserię standardowego 911 Turbo wyprodukowaną w 1998 roku, pod koniec produkcji serii 993. Zanim zmodyfikowano ją by odpowiadała specyfikacji wyższego modelu, wszystkie jej parametry zostały dokładnie zbadane. Wszystko następnie zostało pieczołowicie zmontowane z nowych, oryginalnych podzespołów. Kolorystyka jest nawiązaniem do aktualnego modelu 911 Turbo S Exclusive Series, z którego zapożyczono również wiele ręcznie robionych detali. W zasadzie to tylko to i rok produkcji odróżniają Project Gold od zwykłego Turbo S z 1998 roku. Ale zazwyczaj to właśnie szczegóły decydują o wartości klasyków.

To wszystko po to, by stworzyć pojazd, który nigdy nie będzie mógł wyjechać na drogę. Z prawnego punktu widzenia – nie ma w tym nic dziwnego. Trudno by ktokolwiek pozwolił na rejestrację pojazdu wyprodukowanego w 2018 według specyfikacji z 1998, bo raczej nie ma szans spełnić obowiązujących norm. Pisaliśmy już o tym przy okazji ujawnienia pierwszych zdjęć magnum opus Porsche Classics. Jak napisałem wcześniej – kupno takiego pomnika za szokująco wysoką cenę to szaleństwo. Przynajmniej dopóki patrzymy na Project Gold jako samochód. Niby można zabrać go na tor, ale raczej nikt nie będzie ryzykował zniszczenia tak wyjątkowego egzemplarza w wyniku spotkania z barierą.

porsche project gold sprzedane

Samochód o statusie dzieła sztuki.

Po prostu na złote 911 trzeba spojrzeć dokładnie w ten sam sposób w jaki patrzymy na rzeźby Michała Anioła. To motoryzacyjne dzieło sztuki, przeznaczone do stania w galerii, a nie jeżdżenia.

Bez sensu. Kompletnie nie podzielam tego podejścia, ale wielu kolekcjonerów tak właśnie postrzega rzadkie klasyki. Jest to rodzaj inwestycji podobnej do kupowania obrazów, gromadzonych potem w prywatnych galeriach i bardzo rzadko zmieniających właściciela. Gdybym tylko miał 3 miliony dolarów z uśmiechem na ustach upalałbym Project Gold na Torze Poznań. Tylko po to by zniesmaczyć poważnych kolekcjonerów. Na pohybel trzymaniu klasyków pod kocem i ku chwale obcowania z samochodem, a nie pomnikiem.

Trzeba jednak wrócić na do rzeczywistości. Mogę tylko cieszyć oczy oglądając prawdopodobnie jedne z ostatnich chwil nowego-starego Porsche na świeżym powietrzu. Wam też polecam tę wysmakowaną reklamę wyjątkowego samochodu, bo to 2 minuty motoryzacji najwyższej próby. Dobrze się przyjrzyjcie, bo od teraz w najlepszym wypadku zobaczycie to piękne Porsche już tylko na lawecie, dowożone na konkurs elegancji. W najgorszym – dopiero gdy właściciel zdecyduje się na sprzedaż.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać