Ciekawostki / Klasyki

To się nazywa zero waste: 44 lata i 1,2 mln km jednym autem. I to jakim!

Ciekawostki / Klasyki 20.02.2020 444 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 20.02.2020

To się nazywa zero waste: 44 lata i 1,2 mln km jednym autem. I to jakim!

Piotr Szary
Piotr Szary20.02.2020
444 interakcje Dołącz do dyskusji

Poznajcie pana Billa MacEacherna. Bill zamówił sobie w 1975 r. Porsche 911 Turbo i jeździ nim do dziś.

Jeśli chcielibyście przygotować zestawienie aut, które mają opinię trudnych czy wręcz niebezpiecznych w prowadzeniu, zapewne znalazłoby się na niej Porsche 911 Turbo serii 930. Samochód ten jest zresztą regularnie określany mianem „The Widowmaker” – może odrobinę koślawo, ale przetłumaczmy to jako „Wdowotwórca”.

Zanim ten samochód został zamówiony, Bill MacEachern był fanem motoryzacji amerykańskiej.

Ten Kanadyjczyk jeździł wcześniej Oldsmobilem 4-4-2. Lubił to auto, choć – jak wspomina – prowadziło się ono jak ciężarówka z mlekiem. Jego przygoda z Porsche zaczęła się w 1970 r., kiedy to Bill miał okazję odbyć jazdę próbną modelem 911 T. Był zachwycony. Do tego stopnia, że kupił wolnossące Porsche 911 do swojej prężnie rozwijającej się firmy, zajmującej się… czyszczeniem dywanów.

Porsche 911 Turbo 930
Bill MacEachern

2 lata później biznesmen oglądał, jak w wyścigu Can-Am ściga się turbodoładowane Porsche 917/10. Zachwycił się jeszcze bardziej. Gdy nieco później w sprzedaży pojawiło się nowe 911 Turbo, MacEachern zadecydował o jego kupnie.

Porsche 911 Turbo 930

Dealer próbował go do tego zniechęcić.

Odradzał zakup ze względu na ogromną jak na tamte czasy moc – 3-litrowy bokser generował 260 KM, co pozwalało mu wystrzelić się do 100 km/h w 5,5 s i rozpędzić do maksymalnie 250 km/h. Za przeniesienie napędu odpowiada tu 4-biegowa skrzynia manualna (5-biegowa była dostępna dopiero od 1989 r.). Lekki przód + spora moc + turbodziura + brak systemów wspomagających = widowmaker!

Porsche 911 Turbo 930

Oczywiście zabiegi dealera nic nie dały i Kanadyjczyk auto zamówił. 350. zbudowany egzemplarz, w kolorze Midnight Blue i z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu, trafił do właściciela w maju 1976 r.

W pierwszych latach nie jeździł jakoś szczególnie dużo.

Przykładowo, po 2 latach od zakupu licznik przebiegu wskazywał dopiero 13 800 km. Potem jednak zaczął szybko rosnąć – auto było używane praktycznie codziennie. Wiele z tych tras pokonywanych było w drodze na tory wyścigowe, jako że Bill jest wielkim fanem wyścigów samochodowych.

Porsche 911 Turbo 930

W 2006 r. przebieg przekroczył 640 tys. km, a w 2012 r. – milion km. Przez niemal cały ten czas kolejne kilometry nawijały się bezproblemowo. Do wyjątków należało m.in. uszkodzone koło pasowe wentylatora, naprawione właśnie w 2006 r. Przy 850 tys. km auto miało kolizję – jadący środkowym pasem SUV skręcił w prawo, przecinając drogę klasycznemu Porsche i uszkadzając m.in. błotnik i elementy zawieszenia. Auto oczywiście naprawiono.

Dziś przebieg przekracza już 1 250 000 km.

Porsche 911 Turbo 930
Na zdjęciu licznik wskazujący niespełna 1,17 mln km przebiegu. Dziś jest już więcej.

Właściciel nadal jeździ nim niemal każdego dnia, więc przebieg auta ciągle rośnie. I nic nie wskazuje na to, by Bill planował wymianę na nowszy model. Tak trzeba żyć.

Porsche 911 Turbo 930

A ja już czytam poradniki dotyczące profesjonalnego czyszczenia wykładzin. I zakładania startupów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać