Klasyki / Ciekawostki

Patryk Mikiciuk kupił Porsche 911 z częściami od Żuka i planuje je odrestaurować. Trzymamy kciuki

Klasyki / Ciekawostki 19.09.2018 1093 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 19.09.2018

Patryk Mikiciuk kupił Porsche 911 z częściami od Żuka i planuje je odrestaurować. Trzymamy kciuki

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk19.09.2018
1093 interakcje Dołącz do dyskusji

Znany dziennikarz i miłośnik klasycznej motoryzacji, Patryk Mikiciuk, planuje przywrócić do życia Porsche 911 z ciekawą historią. Samochód jest w Polsce od kilkudziesięciu lat, ma części od Żuka i jest w naprawdę fatalnym stanie. Nie będzie łatwo.

Myślę, że zdecydowana większość czytelników Autobloga wie, kim jest Patryk Mikiciuk. Ten znany z anteny TVN Turbo dziennikarz jest też miłośnikiem samochodów klasycznych. To do jego rodziny należy Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, a sam Patryk ma w swoim garażu kilka ciekawych pojazdów – m.in. Mercedesa R107 i Renault Clio V6.

Teraz stał się także posiadaczem Porsche 911.

Porsche 911 Patryk Mikiciuk

Nie wygląda jednak na to, by szybko mógł wsiąść i wybrać się na przejażdżkę. Jest to egzemplarz, który teoretycznie można określić mianem „do renowacji”, choć zdaniem wielu osób nawet do tego się nie nadaje. Mikiciuk planuje jednak przywrócić ten samochód do życia i relacjonować to na swoim kanale na Youtube.

To prawdopodobnie jedna z najgorszych 911-tek, jakie w ogóle można kupić. Składa się przede wszystkim ze szpachli i rdzy, a w dodatku wygląda jak model Turbo z lat 80, ale nie jest ani z lat 80, ani nie jest to 911 Turbo.

Tak naprawdę ten samochód pochodzi z 1969 r.

Porsche 911 Patryk Mikiciuk

Został jednak chałupniczo przerobiony, by przypominać nowszą i mocniejszą odmianę. Większość poszerzeń i tylne skrzydło wykonano z żywicy. Sam spojler waży jakieś 40 kilogramów. W dodatku pod spodem można znaleźć fragmenty blachy w różnych kolorach – udało się dokopać do czerwonych i niebieskich elementów. Kto wie, co jeszcze się tam kryje?

W takim razie po co Mikiciuk chce ratować to Porsche?

Porsche 911 Patryk Mikiciuk

Porsche 911 z tych lat jest dość rzadkim autem, ale nie na tyle, by opłacało się ratować aż tak zaniedbane egzemplarze. To nie jest jedna kilku sztuk na świecie w jakiejś unikatowej odmianie.

Ale tutaj nie chodzi o opłacalność, a o historię tego samochodu. Historię, której… jeszcze w całości nie znamy.

Auto ma czarne, polskie tablice rejestracyjne.

Co więcej, jeździło po polskich drogach nie tylko w latach 90, ale i wcześniej – być może nawet 40 lat temu. Jest to więc jedno z co najwyżej kilku egzemplarzy Porsche 911, które zostały sprowadzone do naszego kraju za czasów PRL. Musiało w tamtych czasach robić niesamowite wrażenie, ale należy pamiętać także o tym, że dostępność części do Porsche była wtedy żadna. To widać…

Zamontowano tu bowiem elementy między innymi z Żuka. Wszystko wskazuje na to, że w latach 80. samochód miał wypadek. Został odbudowany przy użyciu tego, co akurat mechanicy mieli pod ręką. Stąd pod oryginalnymi kloszami Porsche można znaleźć lampy od Żuka. Również przełączniki we wnętrzu czy tapicerka są nieoryginalne i zdecydowanie mniej „szlachetne” od tych, które montowano w fabryce.

Porsche 911 Patryk Mikiciuk

Cała historia auta nie jest jeszcze znana – lub Patryk Mikiciuk dawkuje napięcie, nie mówiąc o niej od razu. Wiadomo jedynie, że ten samochód nie był w posiadaniu najbardziej znanej w tamtych latach miłośniczki Porsche, czyli Maryli Rodowicz.

Czy to wszystko ma sens? Zdania są podzielone.

Porsche 911 Patryk Mikiciuk

Z jednej strony Patryk mówi, że chce uratować samochód z niezwykłą, polską historią. Oddaje go w ręce najlepszych specjalistów, których zadaniem będzie po prostu zbudowanie większości auta od nowa. Z drugiej, wiele komentarzy pod filmem jest zaskakująco niepochlebna. Internauci mówią, że wóz do niczego się nie nadaje i że renowacja nie ma sensu.

Z drugiej strony, czy komuś udało się kiedyś zadowolić wszystkich komentujących w internecie? To nie o to w tym wszystkim chodzi. Ja trzymam kciuki i będę śledził postępy. Oby Patrykowi na pewnym etapie nie zabrakło zapału. No i szacunek za tę autoironię z Żukiem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać