Przegląd rynku

Poniedziałkowy przegląd ofert: „chciałabym tanie auto na początek. Z automatem”

Przegląd rynku 29.04.2019 909 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 29.04.2019

Poniedziałkowy przegląd ofert: „chciałabym tanie auto na początek. Z automatem”

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski29.04.2019
909 interakcji Dołącz do dyskusji

Popularyzacja automatycznych skrzyń biegów w nowych samochodach sprawiła, że klienci (w dużej mierze kobiety) zapragnęli „automatów” w ogólności, niezależnie od przedziału cenowego. Powoduje to powstanie dość nietypowej sytuacji, którą opiszę w tym przeglądzie.

Kupno w miarę nowego auta ze skrzynią automatyczną nie stanowi żadnego problemu. Jednak zachęceni brakiem konieczności zmiany biegów klienci chcieliby to samo, tylko że 10 razy taniej. Jeśli ktoś zdał sobie sprawę, że dzięki fantastycznemu wynalazkowi „automatu” można już nie zmieniać biegów, niejako automatycznie zaczyna myśleć o takim właśnie samochodzie. Tyle że gdy mowa o pierwszym aucie, wolałby/ałaby wydać mniej niż więcej. Problem w tym, że kiedyś „automaty” nie były popularne i wśród tanich aut jest ich niewiele, a w dodatku w żadnym razie nie działają tak przyjemnie i płynnie jak skrzynie automatyczne w nowych samochodach. Poszukiwanie starego, taniego wozu z automatem w Polsce jest trochę jak szukanie mieszkania w bloku z garażem podziemnym wybudowanego w czasach PRL. Parę wybudowano, ale weź takie znajdź…

Tanie auto z automatem – poszukiwania

Nasz budżet to 5000 zł. To „nima dużo”, ale musi wystarczyć. Ustawiamy więc poprzeczkę cenową na OLX i wybieramy rodzaj skrzyni – „automatyczna”. Ile aut zostaje? 2400. To bardzo mało, jeśli wziąć pod uwagę liczbę samochodów wystawionych na OLX łącznie. Nasze kryteria spełnia 0,6% pojazdów. Odrzucam jednak Smarty jako dwuosobowe oraz wszelkie wielkie, wielocylindrowe i tanie limuzyny, które równie dobrze nadają się na pierwsze auto jak doberman na pierwszego w życiu psa (nie znam się na psach, więc możecie tu wstawić dowolną inną agresywną rasę).

Propozycja rozsądna numer 1

Pierwszy samochód powinien być zwrotny, bo manewrowanie podczas parkowania należy do najbardziej stresujących doświadczeń dla młodych kierowców. Powinien być też względnie niezawodny, bezpieczny i dobrze zaopatrzony w części. Nie musi być specjalnie przestronny ani piękny. Kryteria spełnia tu Mercedes klasy C W202, którego mogę polecić, ponieważ moja żona jeździła takim autem (oczywiście z automatyczną skrzynią biegów) i była zeń zadowolona.

W kwestii klasy C z automatem do 5000 zł nasz ulubiony portal ogłoszeniowy ma sporo do zaoferowania. Takich aut jest ponad 60. To jeden z najpopularniejszych modeli w założonych kryteriach. Co my tu mamy… może „cena ostateczna” za sedana z silnikiem 1.8 i przebiegiem ponoć tylko 114 tys. km? Przebieg może i mały, choć aż trudny do uwierzenia – szkoda, że auto ma grill ze sklepu z grillami, dziury po korbkach w boczkach drzwi i przyciski do otwierania szyb na konsoli oraz silnik 1.8 z automatem, co czyni z niego prawdziwego króla prawego pasa. Taki Mercedes, oprócz korozji kielichów zawieszenia i nadwozia, ma do tego jeszcze staromodne, podciśnieniowe sterowanie skrzynią biegów, więc zmiana przełożeń może nie być idealnie płynna. Jakoś bardziej spodobał mi się ten egzemplarz: ma gaz, ma klimatyzację, choć ze zdjęć wygląda na zużytego. Ale nie oczekujmy cudów. Niektórzy sprzedający dobrze się bawią, podając przebieg 199 000 km dla 25-letniego diesla. Jeśli komuś nie przeszkadza klekot spod maski, to taka wersja jest naprawdę pancerna i jak to mówią „jeszcze polata”. Problem w tym, że taki Mercedes, jak rozsądny by nie był, ma tylny napęd – a to w zimie może okazać się problem dla niedoświadczonej kierującej… zwłaszcza jeśli ma łyse opony.

tanie auto z automatem

Propozycja rozsądna numer 2

W takim razie zostańmy przy autach niemieckich i zobaczmy, co oferuje koncern VW. Volkswagenów za piątaka z automatem jest znacznie mniej niż Mercedesów, ale coś wybrać się da. Jeśli nadwozie typu sedan nie jest dyskwalifikującą wadą, można na przykład nabyć Volkswagena Borę. Silnik 1.6 – prosty i dobry, klimatyzacja – brak, ale można otworzyć sobie okno i wypić chłodny napój, a czego nie ma, to się nie zepsuje. Cała technika pochodzi z Golfa. Inna rzecz, że za 5000 zł można mieć Golfa i to z TDI oraz klimatronikiem – wygląda nawet znośnie. Trzeba jednak uważać, bo niektórzy sprzedający/ce to prawdziwe fantastki – Golf opisany jako „ładny srebrny metalik” okazuje się być zgniły na wylot, co widać już na zdjęciach. Widocznie nasza definicja ładnego samochodu jest zupełnie inna.

Za 4,5 kafla swojego Golfa wystawił pan Andrzej z Warszawy – auto ma ponoć zregenerowaną skrzynię biegów i to 3000 km temu. Ciekawe więc, czemu tak szybko się go pozbywa. Odrzucam to ogłoszenie z powodu braku zdjęć wnętrza. Ostatecznie, gdybym szukał Golfa z automatem do 5000 zł, zadzwoniłbym do tego ogłoszenia – przebolałbym, że samochód ma tylko 3 drzwi, naprawdę przy tych kryteriach należy ograniczyć narzekanie do minimum. Choć oczywiście w głębi duszy wolę to auto, i TAK, ono jak najbardziej nadaje się do jazdy na co dzień. Wiem, ten automat konkretnie zamula…

tanie auto z automatem

Propozycja nieco mniej rozsądna numer 1

Trzeba pewnej odwagi, żeby zapakować się w tak stary wóz jak Audi 80 na pierwsze auto (kobiety zwykle się boją, że coś się zepsuje – tak jakby w nowym nie mogło się zepsuć), ale Audi 80 ma tę niepodważalną zaletę, która zaczyna się na „o”, a kończy na „cynk”. Model B3 to już klasyk pełną gębą, można kupić na przykład auto mające 31 lat, ale nieskorodowane. Szkoda, że ta generacja występowała tylko jako sedan. Podobne pieniądze kosztuje znacznie nowocześniejsze B4 – równolatek Mercedesa klasy C, tyle że znacznie rzadziej spotykany z automatyczną skrzynią biegów. A co jeszcze lepsze, za niemal te same pieniądze można kupić już A4 B5. Ten egzemplarz widuję odprowadzając dzieci do szkoły i mogę potwierdzić, że z zewnątrz jest wizualnie okropny. Natomiast być może ma całkiem niezłą mechanikę. Problem w tym, że A4 B5 ma już skomplikowane przednie zawieszenie, a szansa że kupimy auto z luzami z przodu jest znaczna, drugi problem jest zaś taki, że skrzynia w tym aucie zdecydowanie nie jest aż tak trwała jak w Mercedesie.

tanie auto z automatem

Propozycja nieco mniej rozsądna numer 2

Super małe spalanie, obrotomierz do 10 tys. obr/min. Rewelacyjne auto do miasta. Oto Suzuki Alto z automatem. Jest idealne. Ma tylko jedną wadę: słabą, cienką blachę. To oznacza, że po pierwsze może nagle zardzewieć, po drugie w razie stłuczki zostajemy sardynką w puszce. Nie wróżę też łatwego dostępu do części zamiennych. Mimo wszystko może to jednak być przyjemny w użytkowaniu samochód. Ale jeśli Alto ci się nie podoba, a lubisz małą japońszczyznę – mam tylko jedno wyjście. Oto wspaniałe Daihatsu Charade z automatem za jedyne 2700 zł. Ma 3 biegi i powyżej 80 km/h wyje. A czego się pan spodziewał (to pytanie do sprzedającego, który wystawia je po tygodniu od zakupu) po pojeździe tego typu? No właśnie. Do miasta jak znalazł – zniechęca do rozwijania zbyt wysokich prędkości.

tanie auto z automatem

Propozycja dla odważnych numer 1

Dlaczego dałem Nissana Micrę K11 do „propozycji dla odważnych”, skoro to świetne małe auto, idealne na pierwszy wóz? Już tłumaczę. Powód nr 1: potrafi zardzewieć w rok od zakupu i wyglądać jak sitko do odcedzania makaronu, przy czym makaronem są pasażerowie. Po drugie: ta skrzynia automatyczna to CVT – przekładnia bezstopniowa. Nie jeździ jak typowy automat. Wymaga wduszenia gazu przy ruszaniu, ponieważ nie ma trybu „pełzania” i utrzymuje stałe, wysokie obroty podczas rozpędzania się. Niektórych doprowadza to do szału. Po trzecie zaś, CVT jest wrażliwe na jakość oleju i nie lubi gwałtownego przyspieszania, a auto miejskie często bywa eksploatowane właśnie w ten sposób. W razie awarii CVT raczej go nie naprawimy (przekracza wartość auta) i pozostaje szukać używanej skrzyni, przy okazji przypominając sobie modlitwy do wszystkich znanych nam bogów, żeby nie była w gorszym stanie. Mimo wszystko – nie jest tragicznie, ale nie jest też idealnie.

tanie auto z automatem

Propozycja dla odważnych numer 2

Stary Saab na pierwsze auto – to na pewno odważna koncepcja. Nie jest to majstersztyk technologii, ale za to stare 900-tki są wciąż tanie i mają również względnie niedrogie części. Nie trzeba nawet od razu zostawać hardcorowym saabiarzem, choć to na pewno trochę pomaga, bo wtedy mamy większe ogarnięcie w kwestii diagnostyki usterek i dostępności mechaników znających się na tym szwedzkim cacku. Mamy ładny kolor, LPG i ogłoszenie od prywatnego właściciela. Tak jak nie przepadam za Saabami, tak tu powiem, że „no może, może”. Na plus mamy bogate wyposażenie i wielki bagażnik.

tanie auto z automatem

Propozycja „tego się nie spodziewałaś”

Ciekaw jestem reakcji kobiety, której kupilibyśmy ten atrakcyjny wizualnie, czerwony bolid z automatyczną skrzynią biegów. Dobry stan, atrakcyjna cena, prosty silnik benzynowy. Sporo miejsca, wielki bagażnik. Tanie części, komfortowe zawieszenie. Brzmi jak przepis na najlepszy możliwy pierwszy samochód z automatem. A potem potencjalna klientka widzi ten samochód i biegnie do łazienki, powstrzymując odruch gastronomiczno-powrotny. Możemy nawet stać się ofiarami przemocy, i to nie tylko werbalnej, gdy zasugerujemy, że naprawdę to nie jest zły pomysł. Można jednak zastosować sprytny wybieg, mówiąc na przykład „kochanie, wóz jest brzydki, ale ty jesteś tak piękna, że nawet Renault Thalia nie jest w stanie przyćmić twojej wspaniałości”, albo coś w tym guście.

Można też mieć na to wylane i po prostu kupić tę brykę, bo wydaje się spoko, a z zewnątrz się nie jeździ.

tanie auto z automatem

Czarny koń zestawienia

I na koniec mój niespodziewany (lub też zupełnie spodziewany) typ. Tak, wiem – to rdzewieje i trzeba łatać. Ale pierwsze auto kupuje się na 2-3 lata, a właśnie tyle zajmuje rdzy wylezienie z powrotem spod łat (chyba że zrobiło się je bardzo źle). Jednak mechanicznie jest to samochód, który za diabła nie chce wyzionąć ducha. Jest absurdalnie wręcz niezawodny i przy okazji bardzo przyjemnie się nim jeździ. Jeśli wierzyć ogłoszeniu, do wyrwania za 4000 zł. No i jest czarny, jak to czarny koń. Na co czekacie?

tanie auto z automatem

Ej, a może to?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać