Samochody używane

Polski ranking awaryjności samochodów ProfiAuto: wygrywa Audi, Toyota i Honda

Samochody używane 14.08.2018 284 interakcje

Polski ranking awaryjności samochodów ProfiAuto: wygrywa Audi, Toyota i Honda

Piotr Barycki
Piotr Barycki14.08.2018
284 interakcje Dołącz do dyskusji

Ma się nie psuć, a jak się już zepsuje, to ma być tani w naprawach – prawdopodobnie w ten sposób wiele osób opisuje swój wymarzony używany samochód. Jak taki znaleźć? Najłatwiej zapytać się mechaników.

Tak też zrobiło Profiauto. Właściciel sieci serwisów przepytał pod koniec zeszłego roku 1300 mechaników o to, jakie samochody są najmniej awaryjne, co się w nich psuje, i które modele poleciliby członkom swojej rodziny (tym lubianym – to istotne). Efektem jest ranking awaryjności samochodów za rok 2017, który może być pewną wskazówką, przy poszukiwaniu auta z drugiej ręki.

Najmniej awaryjne samochody według polskich mechaników to…

Ranking obejmuje przy tym zaledwie 50 modeli samochodów, ale zostały one dobrane według popularności w Google, więc mniej więcej odpowiadają temu, czym interesują się Polacy. Nie powinien więc dziwić fakt, że w zestawieniu znajdują się zarówno auta dość stare i już dawno nieprodukowane (np. Focus I czy A4 B5), jak i niemal zupełnie nowe (Yaris III).

Kto wygrał klasyfikację ogólną? Jeśli nie stosować żadnych filtrów, pierwsze miejsce zajmują dwa samochody z Azji – Honda Civic VIII (z silnikiem 2.2 diesel) i Toyota Yaris II (z dieslem 1.4).

By Matthias93Praca własna, Domena publiczna, Link

W przypadku tego pierwszego większość najczęstszych usterek to drobnostki. A to trzeszczące plastiki w środku, a to hałasujące zawieszenie, a to problemy z klamkami. W przypadku Yarisa lista jest nawet jeszcze krótsza, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie polecanego diesla.

Tuż za Civikiem i Yarisem uplasowało się Audi A4 B5 (z wysokoprężnym 1.9 albo benzynowym 1.8) z minimalnie gorszą oceną średnią. Awarie? Jeśli ominiemy wersję 2.5 TDI, właściwie musimy martwić się wyłącznie o zawieszenie.

Wszystkie te samochody dodatkowo doczekały się oznaczenia „Mechanik poleca”.

By IFCAR – Own work, Public Domain, Link

Nie doczekały się go natomiast trzy pojazdy, które z również wysokimi ocenami zajęły miejsce trzecie. O ile w przypadku A6 C6 z trzylitrowym dieslem raczej to nie dziwi, o tyle w przypadku Nissana Qashqaia z benzynowym 1.6 można już zadać pytanie: dlaczego nie? Qashqai jest w tym rankingu również o tyle ciekawy, że – wbrew ogólnej opinii o dieslach – jest to pierwsza w czołówce polecana jednostka benzynowa.

Trzecim medalowym modelem jest Golf VI, oczywiście z 2.0 TDI. Również bez odznaki „mechanik poleca”.

Poza podium, ale wciąż z bardzo wysokimi notami znalazły się głównie… kolejne modele grupy VAG, choć nie tylko. Czwarte miejsce zajmuje aż sześć samochodów – Audi A3 8P z 1.9 TDI (Mechanik poleca), A4 B6 1.9 TDI (Mechanik poleca), Toyota Avensis II 2.0 diesel (Mechanik poleca), Toyota Yaris z benzynowym 1.4 (mechanik już nie poleca), Volkswagen Polo IV 1.6 benzynowy (mechanik nie poleca) i Volkswagen Touran, oczywiście z 1.9 TDI (mechanik nie poleca).

Skoda-Octavia

Odleglejsze miejsca na liście, ale z oceną dalej powyżej 4/5 zajmuje m.in. Octavia II 1.6 MPI, BMW 5 E60 30d, czy Golf IV 1.9 TDI (chyba wszystko, co ma 1.9 TDI, znalazło się wysoko w zestawieniu).

Ranking można też filtrować według przedziałów cenowych i typów nadwozia. I tak np. najbardziej niezawodne auta do 10 tys. zł to A4 B5, A3 8L i BMW E46. Pomiędzy 10 a 20 tys. zł wygrywa już Yaris II, goniony przez A4 B6 i Avensisa II. Najlepsze kombi to z kolei A6 C6, A4 B6 i Octavia II.

Najbardziej awaryjne samochody według polskich mechaników.

Przy czym tutaj należy pamiętać o jednym. To nie są najbardziej awaryjne samochody w Polsce. To po prostu samochody z ustalonej wcześniej puli 50 modeli, które mechanicy ocenili najniżej. Przy czym nawet najsłabszy w zestawieniu pojazd ma 3,5/5, czyli jakby nie liczyć – 70 proc. Trudno to uznać za jednoznacznie zły wynik.

Kto zamyka ranking? Ostatnie miejsce, z takim samym wynikiem, okupuje francuska para – Renault Scenic III i Megane III.

W tym pierwszym bardzo nisko mechanicy ocenili trwałość elektroniki, dodając do tego niezbyt wytrzymałe zawieszenie i awarie turbosprężarek w silnikach wysokoprężnych. Megane dostało się za to samo, choć tutaj nie wiadomo dokładnie, za co odjęto większość punktów w dziale elektryka – wymieniono wyłącznie awarie czujników ABS. Czyli sypie się elektryka, ale nie wiadomo co i jak. Mało pomocne.

I tutaj pojawia się mały problem.

Scenic III zajmuje ostatnie miejsce, więc można dojść do wniosku, że standardowo francuska motoryzacja jest do bani i należy tych samochodów unikać jak ognia. Niestety nie jest to aż takie proste – mechanicy mają przeważnie kontakt z samochodami wtedy, kiedy coś się zepsuje. A to, czy coś się zepsuje – niezależnie od tego, czy auto uważane jest za zawodne czy niezawodne – zależy od miliona czynników. Żaden z mechaników nie monitoruje setek czy tysięcy samochodów z tego samego rocznika, z tym samym silnikiem, które bez problemu poruszają się w jego okolicach.

Par M 93, CC BY-SA 3.0 de, Lien

Takie rankingi można więc traktować jako ogólne wskazówki i jeden z wielu czynników decydujących o wyborze. Dlaczego? Wystarczy zerknąć chociażby na opinie użytkowników na temat danego modelu – użytkowników, którzy na co dzień z tymi samochodami muszą żyć.

Jak wypada ostatni w zestawieniu Scenic III? Według ocen na Autocentrum ma średnią 4,4 na 5, przy średniej dla segmentu na poziomie 4,11. Owszem, pojawiają się negatywne opinie, ale 92 proc. posiadaczy ponownie kupiłoby to samo auto.

Megane III? Średnia ocena użytkowników na poziomie 4,25, przy średniej dla segmentu 4,07. 84 proc. posiadaczy drugi raz kupiłoby to samo auto.

Dla porównania, znajdujące się na podium rankingu A4 B5 ma średnią ocen 4,13 przy średniej dla segmentu 4,19, a na ponowny zakup zdecydowałoby się 83 proc. posiadaczy.

Można więc zadać pytanie – czy miłośnicy francuskich aut są w nich tak zakochani, że nie dostrzegają ich wad i awarii, a w serwisie nie patrzą na wysokość rachunków i zlecają przelew, czy może po prostu – uwaga – są to dobre i niezawodne auta, które cieszą właścicieli?

Sam wolałbym ranking, w którym nie byłby budowany mit niezawodności, a ranking obejmujący koszty serwisowania. Bo to, że coś zepsuje się w używanym samochodzie do 30 tys. zł (taki jest maksymalny próg cenowy zestawienia) jest oczywiste. Istotne jest nie co, ale czy łatwo to wymienić, czy jest drogie i czy uziemi samochód w warsztacie na długo, czy może da się to załatwić od ręki. Bo awaryjna elektryka może oznaczać zarówno konieczność poprawy mocowania kabli (w 5 minut) albo okresową wymianę kilometrów przewodów. I tu jest już różnica.

Ale to akurat może być podejście posiadacza Alfy Romeo.

W ranking najbardziej niezawodnych aut trzeba się też bardzo, bardzo dokładnie wczytać.

Po pierwsze w rankingu wymienia się najczęstsze usterki, ale już nie stopniuje się ich znaczenia. Przykładowo A4 B5 ma na tej pozycji wymienione luzy w przednim zawieszeniu (raczej nic groźnego), ale już awarie wałka rozrządu w A3 to całkowicie inna kategoria usterki.

Miejscami też rankingowi brakuje precyzji na tyle, że robi się to wręcz niebezpieczne dla kupującego. W przypadku chociażby BMW E90 poleca się silniki wysokoprężne 3.0 lub 2.0. Ten pierwszy, pomijając potencjalnie wysokie koszty utrzymania, faktycznie jest godny polecenia. Ale w tym drugim przypadku wypadałoby doprecyzować, czy chodzi o M47 czy N47. Jeden i drugi, jeśli chodzi o eksploatację i niezawodność, różnią się wszystkim. Polecanie więc „dwulitrowego diesla” to polecenie o bardzo niewielkiej wartości. To samo np. ze Skodą Fabią I – polecany jest benzynowy 1.4, ale który? OHC czy OHV?

Tak samo jest z modelami, które zajmują wysokie miejsca. E46 stające na podium w grupie do 10 tys. zł z całą pewnością nie jest pewniakiem. Jak twierdzi Tomek, który sam ostatnio kupował E46, jest to model, w przypadku którego nigdy nic nie wiadomo – można kupić za 7 tys. zł zadbany egzemplarz, a można utopić 15 tys. zł w kompletnym złomie.

A co na to zagraniczne rankingi?

Polscy mechanicy przemówili i ocenili niezawodność 50 budzących największe zainteresowanie w Polsce (przynajmniej według Google) modeli samochodów. Co na to ich koledzy po fachu z innych krajów?

Na początek porównałem pierwszą trójkę, czyli 6 modeli, z tym, co ustalili eksperci z Dekry. Niestety w najnowszym zbiorczym raporcie podani są wyłącznie zwycięzcy kategorii, którzy – głównie przez wzgląd na cenę – nie pokrywają się z tym, co znajdziemy w rankingu Profiauto. Konieczne było więc ręczne wyszukanie wszystkich istotnych samochodów.

Na szczęście sporo wyników było zbieżnych. Civic VIII jest chwalony za ponadprzeciętną niezawodność, podobnie jak Yaris II. Audi A4 B5 ma natomiast chyba najpiękniejsze wypełnienie rubryki „Typowe usterki” – Nie.

Trochę problemów pojawia się natomiast przy A6 C6, które – według Dekry – początkowo chwalone za bezawaryjność, dziś już takie bezawaryjne nie jest. Nissan Qashqai oceniany jest natomiast w kwestii niezawodności „nieco poniżej średniej w swojej klasie”.

Do Golfa VI Dekra większych zastrzeżeń nie miała, a większość wskaźników nawet przy bardzo dużych przebiegów jest na plus. Choć też należy pamietać, że raport Dekry nie do końca jest miarodajnym wskaźnikiem niezawodności aut.

Dla innego niemieckiego rankingu, TUV, skorzystaliśmy z wyszukiwarki na Otomoto. Według niej 8-letni Civic VIII zajmuje 8. miejsce w swojej klasie. Przed nim jest m.in. Audi A3, Mercedes Klasy B, Volkswagen Golf czy Toyota Corolla. W rankingu ogólnym zajmuje natomiast 24. miejsce, m.in. za Porsche 911 i Mercedesem SLK, co z kolei pokazuje, że TUV jest najbardziej łaskawy dla aut, którymi rzadko i raczej mało się jeździ.

Yaris w swoim segmencie, dlatego samego przedziału wiekowego, zajmuje natomiast bardzo wysokie, trzecie miejsce, ustępując pola jedynie Mazdzie 2 i Fordowi Fusion. W ogólnym rankingu ociera się natomiast o pierwszą dziesiątkę, zajmując 11. miejsce.

By S 400 HYBRIDFotografia własna, Attribution, Link

A4 B5 niestety nie sposób sprawdzić – dla TUV auta starsze niż 11 lat ulegają biodegradacji. 8-letnie A6 C6 zajmuje natomiast pierwsze (!) miejsce w rankingu w swojej klasie, wyraźnie przez Mercedesem klasy E, BMW serii 5 i Volvo V70. W ogólnym rankingu jest na 21. miejscu, jeśli jednak zmienimy przedział wiekowy na 10-11 lat, A6 w spada aż na 40. miejsce w zestawieniu.

Qashqai w rankingu ogólnym, dla przedziału 6-7 lat, radzi sobie jeszcze gorzej, zajmując 52. miejsce. W swoim segmencie jest na szczęście lepiej – miejsce 7.

Golf VI z kolei nie jest wcale wyznacznikiem standardów dla klasy kompakt. W przedziale 10-11 lat jest na trzecim miejscu (m.in. za Corollą), natomiast w zestawieniu ogólnym – na 12. miejscu.

I co z tego wszystkiego wynika?

Niewiele. A przynajmniej nie na tyle wiele, żeby wybrać sobie któryś z tych rankingów (albo wszystkie) i uznać np. TOP3 za absolutne pewniaki, w których nic się nie psuje i można na ślepo zdejmować auto ze żwirowego placu, a wszystko poniżej – załóżmy – 15. miejsca, za kompletną motoryzacyjną tandetę.

Zarówno polski raport, jak i raporty niemieckie, dają nam w najlepszym przypadku pewną podpowiedź, czasem zbyt ogólną, co może się w danym samochodzie zepsuć i – może – jak często to następuje. Ale jeśli na tych raportach zakończymy nasze poszukiwanie informacji, to po zakupie możemy się potężnie zdziwić. W końcu nawet silniki uznawane za najbardziej niezawodne da się przy odrobinie (nie)szczęścia zamordować

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać