Wiadomości

20 tys. km do Afryki i z powrotem Polonezem karetką za 416 zł. Trzeba mieć fantazję

Wiadomości 01.09.2022 485 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 01.09.2022

20 tys. km do Afryki i z powrotem Polonezem karetką za 416 zł. Trzeba mieć fantazję

Adam Majcherek
Adam Majcherek01.09.2022
485 interakcji Dołącz do dyskusji

21 października startuje rajd Budapest-Bamako. Wśród 250 zgłoszonych ekip będzie co najmniej jedna polska – w Polonezie Cargo, sanitarce.

Strasznie się zdziwiłem, gdy rano zadzwonił do mnie Julian Obrocki. To człowiek-legenda, pierwszy Polak, który dotarł na metę Rajdu Paryż-Dakar, doświadczony pilot rajdowy i świetny dziennikarz motoryzacyjny. Nie rozmawialiśmy od lat, więc wiedziałem, że dzwoni z jakąś bombą.

„Słuchaj, jest taka sprawa, że kupiliśmy za 400 zł Poloneza-karetkę i jedziemy nim z Budapesztu do Bamako. Nie przychodzi Ci do głowy nikt, kto by mógł chcieć nas wesprzeć w tym projekcie?”

Ale jak to, gość, któremu nie śmiem wypominać wieku, ale był na mecie Rajdu Paryż-Dakar gdy miałem 5 lat, a to było 35 lat temu, chce przejechać 20 000 km autem, które kosztowało tyle, co obiad w przyzwoitej knajpie? No tak, bo czemu nie?

Bez rozbudowanej logistyki, bez ekipy technicznej, tak jak 35 lat temu

Gdy pracowałem z Julianem, nieraz opowiadał o swoich przygodach w Afryce. Nie mogłem pojąć, że w tym 1988 roku pokonał trasę Rajdu Paryż-Dakar bez jakiegokolwiek zaplecza. Ekipa w Starachowicach przygotowała dwa Stary 266, które załadowano zestawem części zapasowych, do tego doszło trochę rzeczy osobistych zespołu i zapas wojskowych puszek z jedzeniem. Julian Obrocki z Jerzym Mazurem oraz Tomasz Sikora i Jerzy Franek wystartowali i dotarli do mety, podczas gdy połowa uczestników korzystających z bogatego zaplecza serwisowego i wsparcia logistycznego, musiała wycofać się z rajdu.

(lektorze, jaki Julian Obornicki, no weź)

W tym roku Julian chce to powtórzyć

Nie ma już tego klasycznego Rajdu Paryż-Dakar. Organizatorzy przekombinowali z przeprowadzkami do Ameryki Południowej i krajów arabskich. Ale grupy zapaleńców regularnie organizują wyprawy, które nawiązują do rajdowego klasyka. Do tegorocznego Budapest-Bamako zgłosiło się 1000 załóg. To rajd charytatywny, którego celem jest wspomaganie najbiedniejszych społeczności afrykańskich, spotkanych na trasie. Załogi wiozą dary żywnościowe i medyczne i są zaangażowani w zbiórkę pieniędzy na ten szczytny cel. Do startu dopuszczono 250 ekip, w tym Poloneza, którego prowadził będzie Marek Prokopowicz z pilotem Julianem Obrockim, a technicznie wspierał ich będzie mechanik Mateusz Ołyniec. Panowie kupili wóz za 416 zł, wyremontowali, przetestowali na drogach Albanii i w październiku ruszają do Bamako. Nie można im odmówić fantazji.

Ale trzeba mieć fantazję i pieniądze, synku

Kojarzycie tę reklamę, prawda?

„Dziadek Julian” na brak fantazji nie narzeka, ale jak to zwykle przy dziwnych projektach, pieniądze to by się przydały. Jeśli ktoś miałby ochotę wesprzeć ten projekt, to POLandAFRICA Rally Team poleca się do współpracy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać