Te konie biorą się z powietrza. Właściciele Polestarów 2, zamykajcie garaże
Wiadomości 09.12.2021Polestar 2 może zyskać 67 koni mechanicznych więcej. Nikt nie musi wchodzić do garażu.
Trzeba wyłożyć garaż folią aluminiową, bo może się zdarzyć tak, że pójdzie się spać, a człowiekowi do rana koni pod maskę nawsadzają. I pewnie jeszcze lodówkę przy okazji rozmrożą. Polestara 2 można wyposażyć w większą liczbę mechanicznych koni bez ruszania się z domu. Zaciągnie sobie nowe oprogramowanie, jak smartfon aktualizację. Technologia OTA (Over The Air) występuje też w innych samochodach, ale taki tuning pokazuje, w którą stronę zmierza tuning motoryzacji. Za 1000 euro można zapewnić sobie 16-proc. wzrost mocy.
Polestar 2 – tuning OTAki mocny
Polestar 2 to samochód elektryczny pod szwedzko-chińskim władaniem. Liczba 2 w nazwie to nie wynik sprzedażowy, choć pewnie jest blisko. (Sprawdziłem, 8 756 sztuk w zeszłym roku. Nie tak źle.) To drugi model tej marki, pierwszy całkiem elektryczny. Polestar 2 ma 408 KM mocy i 4,7 sekundy do setki.
Po tuningu moc wzrasta do 476 KM (jeśli dodajecie i wychodzi wam inaczej, to przez różnice zaokrągleniach). Maksymalny moment obrotowy rośnie o 20, do 680 Nm, a przyspieszenie spada do 4,4 sekundy.
Bez brudzenia rączek
67 koni tylko dzięki temu, że ktoś w klimatyzowanym biurowcu wciśnie przycisk Wyślij. Może nawet nie wie, że obsługuje samochód, na drugiej linii swojego Call Center akurat przyjmuje suszarkę do reklamacji.
Niestety jest to też broń obosieczna. Tesla przegrała w Norwegii proces wytoczony przez jej klientów. Po aktualizacji oprogramowania właścicielom Tesli zniknęły cenne kilometry zasięgu i nie chciały wrócić. Spadła szybkość ładowania i pojemność baterii dostępna dla użytkownika. Aktualizacje Tesli potrafią przynosić wiele atrakcji, ale spadek zasięgu nie był jedną z nich. Również w Tesli można było wykupić zwiększający przyspieszenie pakiet Ludicrous Mode, ale kosztował on 20 tys. dolarów. 1000 euro w Polestarze wygląda przy tym jak okazja, choć zysk w przyspieszeniu nie jest ogromny. Taka posprzedaż to jest przyszłość.
Kolega mi się w przeszłości zasiedział
Kolega właśnie napisał na naszym redakcyjnym komunikatorze, że siedzi w ASO i słyszy: Nie proszę pana, bez samochodu nie zidentyfikujemy usterki. Ucieszył się, bo myślał, że to on słabo ogarnia rzeczywistość, a teraz wyszedł na mądrego, który potrafi dojechać do ASO. A może ogarnięty jest ten, któremu jechać się nie chciało i jest to klient przyszłości?
turbinka podkręca się sama.