Wiadomości

Francuski rząd przestraszył się zamieszek. Podwyżki akcyzy na paliwo na razie nie będzie

Wiadomości 04.12.2018 36 interakcji
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 04.12.2018

Francuski rząd przestraszył się zamieszek. Podwyżki akcyzy na paliwo na razie nie będzie

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz04.12.2018
36 interakcji Dołącz do dyskusji

Od nowego roku we Francji miała wzrosnąć akcyza na paliwo. Tymczasem okazuje się, że wystarczy spalić trochę miasta, by rząd wycofał się ze swoich pomysłów. Przynajmniej na trochę.

Planowane zmiany od samego początku nie podobały się kierowcom. I od samego początku zapowiadali, że wyjdą na ulicę. Nawet próba ugłaskania ich podwojeniem premii wypłacanej za wymianę starych modeli aut na te postrzegane jako bardziej ekologiczne i przyczyniające się do zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza. Zwłaszcza, że podwyżki dotknęłyby wszystkich, a dopłaty przydałyby się tylko tym, których stać byłoby na nowy samochód.

Francuzi, tak jak ostrzegali, wyszli na ulice.

Kilka stowarzyszeń oraz członkowie grup utworzonych na portalach społecznościowych zaplanowali na sobotę 17 listopada demonstracje i blokady dróg. Tak rozpoczął się protest „żółtych kamizelek”.

Rozpoczęły się blokad dróg i składów paliwa, które dość szybko przerodziły się w demolowanie miasta. Paryż zapłonął. Dosłownie. Obrazy zniszczeń bardzo szybko zagościły w mediach, budząc jeszcze większe oburzenie Francuzów. Co ciekawe, głównie na rząd, a nie na demolujących miasto protestujących.

Eksperci szacują, że szkody wyrządzone w mieście przez niezadowolonych kierowców wynieść mogą nawet 4 miliony euro. Straty dla gospodarki mogą iść w miliardy.

Rząd wycofał się ze zmian.

Protesty odniosły efekt, przynajmniej tymczasowy. Podwyżkę akcyzy na paliwo, planowaną na 1 stycznia, zawieszono na sześć miesięcy.

Trzeba być głuchym lub ślepym, by nie usłyszeć lub nie zobaczyć gniewu Francuzów – powiedział premier Francji Edouard Philippe.

Patrząc na zdjęcia zdemolowanego Paryża, spalonych samochodów i budynków, trudno się z nim nie zgodzić. Trudno też nie pomyśleć, że wystarczyło pomyśleć o konsekwencjach swoich decyzji nieco wcześniej.

Prezydent Emmanuel Marcon zapowiedział też konsultacje terenowe w sprawie transformacji energetycznej. Te mają się odbywać między 15 grudnia a 1 marca. Premier Philippe ma nadzieję, że pomogą one jeszcze bardziej złagodzić sytuację.

Czy uda się wypracować rozwiązanie?

Przesunięcie wprowadzenia zmian to jedno, pytanie brzmi jednak, czy uda się wypracować satysfakcjonujące obie strony rozwiązanie. Proponowane podwyżki dopłat najwyraźniej nie są wystarczającą rekompensatą wyższych opłat za paliwo. Jedną z rozważanych opcji jest podwyższenie płacy minimalnej.

Myślę jednak, że głównym celem jest uspokojenie sytuacji w Paryżu przed świętami. Po nowym roku temat wróci. Protesty najprawdopodobniej także.

 

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać