Wiadomości

Płonące baterie odcinek 2137: Stellantis robi akcję przywoławczą dla 90 tys. aut, bo ryzyko pożaru

Wiadomości 11.05.2023 56 interakcji

Płonące baterie odcinek 2137: Stellantis robi akcję przywoławczą dla 90 tys. aut, bo ryzyko pożaru

56 interakcji Dołącz do dyskusji

Stellantis wzywa do salonów 90 tys. pojazdów hybrydowych typu PHEV. Problemem jest ryzyko pożaru, którego źródłem jest bateria układu hybrydowego. Zastanawiam się, czy ucierpią na tym taksówkarze.

O problemie donosi kfz-betrieb.vogel.de i zdaniem portalu dotyczy on nawet 90 tys. pojazdów, w tym aż 32 tys. egzemplarzy w samych Niemczech. Kłopoty mogą pojawić się w samochodach wyprodukowanych w latach 2019-2023. Lista modeli obejmuje kilka marek, ale KFZ wymienia, że dotyczy w szczególności akumulatorów w Citroenie C5 Aircross, DS7 Crossback, Oplu Grandlandzie oraz Peugeotach 508 i 3008. Federalny Urząd Transportu Samochodowego (KBA) ostrzega, że może dojść do samozapłonu przy baterii i w najgorszym scenariuszu może dojść do pożaru całego pojazdu.

Ryzyko pożaru – dealerzy już wiedzą co robić

O problemie zostali już poinformowani dealerzy Opla, Peugeota, Citroena oraz DS, którzy muszą wdrożyć w życie biuletyn serwisowy i poprawić ochronę antykorozyjną uchwytu akumulatora oraz, w niektórych przypadkach, wywiercić otwory w bagażniku w odpowiednich miejscach. To sprawi, że woda nie będzie się zatrzymywać w okolicy akumulatorów i problem zniknie.

To nie pierwszy raz, gdy Stellantis wzywa samochody do salonów ze względu na problemy z bateriami. Nie tak dawno temu – w marcu 2023 r. – electrive.com przekazał, że wiele modeli elektrycznych koncernów Stellantis oraz Toyota w będzie musiało trafić do warsztatu z powodu możliwych problemów z akumulatorem. Pojazdy, których dotyczył problem, mogły mieć błąd w kalibracji oprogramowania jednostki sterującej akumulatora trakcyjnego i w konsekwencji mogło dojść do nieprawidłowego wykrycia napięcia ogniwa i/lub temperatury akumulatora. W takim przypadku system awaryjny wyłączy silnik, aby zapobiec uszkodzeniu akumulatora trakcyjnego, co z kolei spowoduje utratę przyczepności. W celu rozwiązania problemu oprogramowanie jednostki sterującej akumulatora trakcyjnego jest sprawdzane lub aktualizowane w warsztacie. Wtedy do dealerów zostało wezwanych ok. 56 tys. samochodów.

To, że firmy miewają problemy z poszczególnymi partiami swoich produktów i stosują biuletyny, żeby coś naprawić, nie jest niczym nowym. Czy użytkownicy powinni się obawiać, że ich hybryda może stanąć w płomieniach? Ryzyko jest niewielkie, ale warto upewnić się, czy dany egzemplarz nie kwalifikuje się wykonania prewencyjnej naprawy.

Najbardziej w tym całym zamieszaniu to mi szkoda kierowców taksówek

Obecnie miano najlepszego możliwego samochodu dla taksówkarza ma Toyota Prius z dołożoną instalacją gazową LPG. No i teraz, jeżeli okaże się, że hybrydy płoną w równie upierdliwy sposób co elektryki, to Prius w LPG stanie się wrogiem publicznym numer jeden. Nie dość, że może się spalić jak elektryk, to jeszcze przy okazji jest bombą gazu LPG. I nic nie szkodzi, że w całej sprawie chodzi o PHEV-y z akumulatorami wykonanymi w innej technologii i o znacznie większej pojemności – takimi szczegółami nikt przy ustalaniu zakazów przejmować się zapewne nie będzie. Powodzenia przy wjeżdżaniu na parkingi podziemne!

Czytaj dalej:

Cholibcia, miało wyjść inaczej. Spalił się samochód elektryczny na parkingu podziemnym

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać