Ciekawostki / Wiadomości

Pierwszeństwo na parkingu pod supermarketem to rzecz tak skomplikowana, że musi o niej rozstrzygnąć sąd

Ciekawostki / Wiadomości 05.09.2018 132 interakcje
Tomasz Domański
Tomasz Domański 05.09.2018

Pierwszeństwo na parkingu pod supermarketem to rzecz tak skomplikowana, że musi o niej rozstrzygnąć sąd

Tomasz Domański
Tomasz Domański05.09.2018
132 interakcje Dołącz do dyskusji

Weekend, parking przed jednym z hipermarketów w Lublinie. Nagle w Opla, który poruszał się głównym ciągiem komunikacyjnym uderza z boku Citroen C5. Kobieta, która prowadziła Citroena się zagapiła i wyjeżdżając z podporządkowanej alejki parkingowej spowodowała stłuczkę. Wskazanie winnego w tym przypadku nie powinno zająć nikomu dłużej niż 2 sekundy, prawda?

Okazuje się, że nieprawda i że cała sytuacja jest dość kuriozalna. No bo tak: kierująca Citroenem od razu przyznała się do winy i od razu zaproponowała spisanie oświadczenia dotyczącego kolizji. Kierowca Opla niestety nie mógł zgodzić się na takie załatwienie sprawy. Poruszał się bowiem samochodem firmowym, którego ubezpieczenie wymaga, że przy kolizji drogowej z jego udziałem musi pojawić się policja.

I tu robi się ciekawie.

Pierwszeństwo na parkingu pod supermarketem – sprawa rozstrzygnie się w sądzie.

Policjanci, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia stwierdzili, że pani kierująca Citroenem jest niewinna. Czemu? Bo znaki poziome, które w tym wypadku informowały o tym, że pani kierująca Citroenem musi ustąpić pierwszeństwa kierowcy Opla są nieważne bez znaku pionowego. W skrócie: znak P-13 (linia warunkowego zatrzymania) jest zdaniem policji nieważna bez znaku A-7 (ustąp pierwszeństwa). Tym samym policja stwierdziła, że na skrzyżowaniu alejek parkingowych obowiązywały zasady skrzyżowania równorzędnego, czyli pan z Opla powinien ustąpić pani z Citroena (miał ją z prawej strony).

Taka interpretacja prawa przez policjanta rodzi same kłopoty. Pierwszym i największym jest oczywiście fakt, że większość parkingów z których korzystają klienci centr handlowych i hipermarketów jest oznakowana tylko znakami poziomymi. Jeśli okaże się, że kierowcy nie muszą się do nich stosować, czeka nas parkingowa apokalipsa. O cwaniakach, którzy tę zmianę pierwszeństwa będą chcieli wykorzystać do wymuszenia odszkodowania nie wspomnę.

Towarzystwa ubezpieczeniowe obsługujące oboje kierowców też mają problem z ustaleniem winnego w tej kolizji. Żadne z nich nie chce wypłacić odszkodowania, przez co sprawa trafi do sądu. Powołany z tej okazji biegły będzie musiał rozstrzygnąć spór i wskazać winnego. I nie będzie to łatwe zadanie. Parking przed hipermarketem jest oznakowany zgodnie z zatwierdzonym przez miasto projektem i spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa, więc teoretycznie kierujący Oplem nie musiał ustępować pierwszeństwa na skrzyżowaniu.

Z drugiej strony, według rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że bez znaku pionowego, znak P-13 jest nieważny. W uzasadnieniu tej decyzji podano przykład okresu zimowego, w którym oznaczenia namalowane na drodze są często niewidoczne pod śniegiem.

Do czasu wydania i uprawomocnienia wyroku w tej sprawie będę się czuł bardzo nieswojo na parkingach pod supermarketami i galeriami handlowymi.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać