Ciekawostki / Klasyki

Do sprzedania jest niezwykły wóz, Peugeot 504 Caro Plus. To treść pozbawiona formy

Ciekawostki / Klasyki 13.09.2022 583 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.09.2022

Do sprzedania jest niezwykły wóz, Peugeot 504 Caro Plus. To treść pozbawiona formy

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.09.2022
583 interakcje Dołącz do dyskusji

Dawno nie widziałem takiej motoryzacyjnej wspaniałości jak bazowy Peugeot 504 z końca produkcji w Argentynie, zachowany w stanie bez przebiegu.

Peugeot 504 był wytwarzany przez 38 lat, czyli w latach 1968-2006. W 1999 r. zaprzestano budować go w Argentynie i mocno zmęczoną już linię produkcyjną przeniesiono do Nigerii, tam jednak powstawał już w bardzo niewielkich ilościach. Najwięcej 504-ek na chodzie zachowało się właśnie w Argentynie. Rzecz w tym, że o ile w Europie w latach 70. Peugeot 504 był pojazdem luksusowym, o tyle w Argentynie, po dziesiątkach liftingów i modernizacji, stał się trochę swoją własną karykaturą – przestarzałym żelastwem, którego nie chcieli już klienci prywatni, a interesowali się nim głównie taksówkarze. Był prosty, sprawdzony i… dostatecznie prymitywny na tamtejsze warunki.

Te tylne lampy to efekt późnych liftingów.

Końcowe egzemplarze Peugeota 504 celowo pozbawiano wyposażenia

Miał być samochodem dużym i tanim, więc wywalano co tylko się dało. Obrotomierz? A bogać, dajmy zaślepkę. Miękkie obicia boczków drzwiowych? Do diabła z nimi, zróbmy twardy plastik nieobleczony niczym. Czarne zderzaki, biały lakier, kołpaki z plastiku (dobrze że całe, a nie tylko centralne kapelusiki) – to wciąż jeszcze nic. W bagażniku znajdowała się np. nieosłonięta niczym rura wlewowa do zbiornika paliwa, jak w jakiejś Ładzie 2101. Przypomnę że to koniec lat 90.

Cudnie.

Taki samochód w stanie fabrycznie nowym uchował się w Argentynie i teraz jest na sprzedaż

Cena to 13 tys. dolarów amerykańskich, czyli 60 200 zł. Śmiesznie niska jak na pojazd o tak ciekawej historii, bardzo fajnie wpisujący się w temat aut, których produkcję przedłużano w nieskończoność. Mógłby stanąć w muzeum pojazdów nieśmiertelnych obok ostatniego meksykańskiego Garbusa, obok Łady 2107 i Nivy, koło w koło z irańskim Paykanem i tureckim Anadol-Taunusem, a całe muzeum otwierałby Zamyad-Saipa Z24.

W końcu lat 90. do wyboru były dwie wersje silnikowe argentyńskiej 504-ki

To benzynowy 1.9 z gaźnikiem, ale już przynajmniej z elektronicznym zapłonem – moc 96 KM, albo diesel 2.3 bez turbo o mocy 70 KM. Ten drugi był oczywiście bardziej lubiany przez taksówkarzy, którzy nabijali takimi wozami przebiegi po pół miliona kilometrów. Oferowany egzemplarz to chyba wersja benzynowa, bo nie widzę kontrolki świec żarowych, ale nie ma zdjęcia spod maski, więc nie można być do końca pewnym. Zwracam uwagę na pseudonowoczesną deskę rozdzielczą, gdzie centralna część jakoś podejrzanie mocno kojarzy mi się z Polonezem. Może to po prostu jest tak, że wszystkie zbyt długo produkowane samochody dążą do jednego wzorca?

Zawsze mam problem z samochodami bez przebiegu

Nie wiadomo co z nimi zrobić. Jeździć nie należy, bo się zniszczy. Pozostaje tylko funkcja eksponatu muzealnego. Problem powstaje, gdy jest to nudne i popularne auto, jak Fiat 126p EL. W przypadku tego Peugeota mamy jednak do czynienia z prawdziwym, wartościowym elementem jakiejś potencjalnej kolekcji. Wygląda jak przeterminowana potrawa, którą ktoś bardzo chciał przyprawić, żeby zachować jej świeżość, ale w końcu uznał że dobra, nieważne, jak się jest głodnym to można zjeść to co jest i nie narzekać. Ja bym jeździł takim Peugeotem i nie narzekał.

peugeot 504

Zdjęcia wrzucił Javier Moscoloni

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać