Ciekawostki

Ten Peugeot 207 ma 712 tys. km przebiegu i jeździ dalej

Ciekawostki 01.01.2020 480 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.01.2020

Ten Peugeot 207 ma 712 tys. km przebiegu i jeździ dalej

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.01.2020
480 interakcji Dołącz do dyskusji

To chyba największy przebieg jaki widziałem w aucie miejskim z silnikiem benzynowym. Dawno temu pisałem raport z eksploatacji Polo, które miało 500 tys. km i już to wydawało mi się niewiarygodne.

W listopadzie 2018 r. red. Barycki opisywał Skodę Rapid z bardzo podobnym przebiegiem, ale jakoś Rapid bardziej kojarzy mi się z pokonywaniem długich tras – jest zdecydowanie większy niż 207-mka. Tu mamy typowy miejski samochód, z typowym silnikiem benzynowym 1.4 (nie 1.4 VTi, tylko „tym starszym”), którym ktoś przez 12 lat przejechał 712 000 km. To daje 59 333 km rocznie i 163 km dziennie, każdego dnia. Ciekawa musi być historia auta tak intensywnie wykorzystywanego. Co mógł robić? Był taksówką? Wątpliwe. Latał w kurierce? Bez sensu. Może ktoś po prostu miał tak daleko do pracy? To się zdarza, ale czy wtedy wybrałby 207-mkę? Co by nie było – udało się nakręcić ponad 700 tys. km w aucie, które zdecydowanie nie zostało zaprojektowane do pokonania takiego przebiegu.

peugeot 207 olx
oferta z OLX. Fot. Marcin

No właśnie, czy nie zostało?

Samochody z końca lat 90. czy pierwszej dekady obecnego wieku wydają się nie mieć górnej granicy resursu. Tak jakby wyszły za dobrze. Pamiętam oficjalną prezentację silnika 1.3 JTD w Fiacie. Napisano wtedy, że silnik ma pokonać mniej więcej 200 tys. km bez poważnych napraw. Od tego czasu minęło kilkanaście lat i widziałem już kilka 1.3 z „nalotem” ponad 400 tys. km. Widywałem auta powszechnie uważane za „przeciętne” z przebiegami powyżej 500 tys. km. Kiedyś po wejściu na OLX czy Otomoto nie sposób było znaleźć nic z przebiegiem ponad 400 tys. km – wskazania drogomierza były zapewne „skorygowane”, czasem trafiało się jakieś Volvo albo Mercedes baleron. Teraz sytuacja znacząco się zmieniła. Ustawiając filtr „od 400 tys. km wzwyż” można wybierać spośród prawie 3000 ofert. Wśród nich nie brakuje aut zupełnie zwykłych. Berlingo z 460 tys. km na blacie? Oczywiście. 400 klocków w podgniłym Vaneo? Tylko dziś. Pod sześć stów w Lagunie? Zapraszamy. Gdyby zapytać przeciętnego nabywcę, czy Laguna przejedzie 580 000 km i nie rozpadnie się na kawałki, tylko by się zaśmiał. A tu proszę, śmieje się raczej ten, komu taki numer się udał.

peugeot 207 olx
oferta z OLX. Fot. Marcin

Dzień dobry, tu normalność

Kiedy ja kupowałem swoje pierwsze używane graty, mówiono mi: w pierwszej kolejności patrz na przebieg, potem na wiek, a na końcu pytaj o eksploatację. Uwierzyłem i kupiłem auto z małym przebiegiem, które zaraz się zepsuło. Po kosztownej naprawie zepsuł się prędkościomierz. Coś w nim się urwało i przestał działać, chociaż linka się kręciła. Kupiłem inny licznik na złomie i zamontowałem. Miał mniejszy przebieg. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że cały ten przebieg to lipa. Były to piękne czasy, kiedy biznesy „korekcja wskazań drogomierza” dopiero raczkowały. Potem przez kilkanaście lat w ogłoszeniach rządziły auta, które przejechały 160-180 tys. km, nawet jeśli wartość na wyświetlaczu nijak nie odpowiadała stanowi faktycznemu.

A teraz powoli wkrada się normalność i przebiegu przestają się bać i sprzedający, i kupujący. Trochę w tym zasługi nowych przepisów, ale trochę po prostu zmiany mentalności. Równanie się przemodelowało – w pierwszej kolejności liczy się eksploatacja, potem wiek, a przebieg jest coraz mniej ważny. Dlatego można uznać, że ten Peugeot 207 z przebiegiem 712 tys. km to po prostu „tania 207-mka”. Szkoda, że w międzyczasie wkradła się też moda na obrażanie klientów w opisach. „PRACUJE I NIE MAM CZASU NA ODPISYWANIE NA DURNE PYTANKA” – ale to już temat na zupełnie inny wpis. A może nawet przegląd ofert?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać