Wiadomości

Wandal kary nie poniesie. Nie pomogło nawet nagranie z monitoringu

Wiadomości 23.03.2018 244 interakcje
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 23.03.2018

Wandal kary nie poniesie. Nie pomogło nawet nagranie z monitoringu

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz23.03.2018
244 interakcje Dołącz do dyskusji

Ani nagranie z monitoringu ani obywatelskie zatrzymanie nie pomogło. Wszystko wskazuje na to, że wandal, który niszczył samochody w Brzeźnie uniknie kary. Prokuratura w Gdańsku podjęła właśnie decyzję o umorzeniu dochodzenia.

Całą sprawę na bieżąco opisywał portal Trojmiasto.pl. Jeden z czytelników, mieszkaniec bloku przy ul. Korzeniowskiego 28 w Brzeźnie, poinformował redakcję o działalności wandala, dewastującego auta zaparkowane na chodniku.

Sąsiedzi wzięli sprawy w swoje ręce

Sprawca łamał lusterka i rysował lakier w samochodach, które – jego zdaniem – były źle zaparkowane. Problem w tym, że pojazdy mimo że stały na chodniku, to stały na nim w sposób jak najbardziej prawidłowy.

Samozwańczy „szeryf” zniszczył w ten sposób około 10 aut (nie jest znana dokładna liczba, bo nie wszyscy sprawę zgłosili). Poszkodowani wyliczyli swoje straty na od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy złotych.

Mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i zainstalowali kamerę, która dość szybko nagrała wandala w akcji. Na nagraniach wyraźnie widać, jak mężczyzna wyłamuje lusterko z zaparkowanego samochodu. Doszło także do obywatelskiego zatrzymania i przekazania sprawcy w ręce policji. Okazało się, że był nim 39-letni mieszkaniec tego samego budynku. Sąsiad poszkodowanych.

Dużo dowodów? A jednak nie…

Nagranie z monitoringu, zatrzymanie sprawcy – wydawać by się mogło, że to wystarczające dowody, by samochodowego wandala ukarać. Nic bardziej mylnego! Dziesięć osób, które zgłosiły zniszczenia swoich pojazdów, dostało niedawno pisma z postanowieniem o umorzeniu dochodzenia w tej sprawie „wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa”. Dokładnie tak!

– Postępowanie wobec zatrzymanego mężczyzny zostało umorzone, gdyż zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne i niebudzące wątpliwości powiązanie jego osoby z dewastacjami pojazdów zgłoszonych policji – tłumaczy prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Według prokuratury podczas obywatelskiego zatrzymania nie doszło do uszkodzenia pojazdu, a jedynie do odchylenia lusterka. Z kolei jakość przekazanych nagrań (czyli między innymi filmu z monitoringu, który widać powyżej) była zbyt słaba, aby na jej podstawie określić tożsamość sprawcy.

– To ponury żart z mojego sąsiada, który dokonał obywatelskiego zatrzymania wandala. Po co w takim razie narażać się i łapać chuliganów, skoro i tak mogą nie ponieść żadnych konsekwencji? – pyta jedna z poszkodowanych osób.

Poszkodowani mają jeszcze możliwość zaskarżenia decyzji o umorzeniu. Pytanie tylko, czy to coś da?

To po co łapać na gorącym uczynku?

Trudno nam skomentować decyzję prokuratury o umorzeniu dochodzenia. Przecież były nagrania, dokumentujące działania osiedlowego wandala. A nawet jeśli nagrania to za mało i rzeczywiście zostały uznane za słabej jakości, to przecież sprawca został zatrzymany na miejscu. I przekazany w ręce policji.

Może też być tak, że w prokuraturze zasiadają miłośnicy tzw. ruchów miejskich. Ich zamiłowanie do niszczenia samochodów jest powszechnie znane. W internecie można poczytać nawoływania do zarysowywania, uszkadzania, smarowania pojazdów śmierdzącymi substancjami, a ostatnio trafiliśmy nawet na pasjonata broni, który marzył o tym, by strzelać do samochodów z Glocka.

Skoro to nie wystarczyło do skazania samozwańczego „szeryfa” parkingowego, to czego jeszcze potrzeba? Być może to jest tak, że samochody zaparkowane w przestrzeni publicznej same stają się własnością publiczną?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać