Świat potrzebował takiej Utopii. Silnik V12, 863 KM, 7-biegowy manual i żadnej elektryczności

Pagani Utopia to nowe dzieło sztuki motoryzacyjnej, które zostało stworzone według trzech zasad: prostota, lekkość i przyjemność z jazdy. Potrzebowaliśmy tego w dobie elektromobilności. 

Jestem pod takim wrażeniem, że nawet nie zamierzam pisać wstępu przybliżającego firmę Pagani. Jeżeli kochasz motoryzację to ją znasz, innej opcji nie ma. Dlatego bez zbędnego pisania — Pagani pokazało następcę Huayry o pięknej nazwie Utopia, która została zaczerpnięta z tytułu książki Tomasza Morusa. 500 lat temu opisał on idealnie działające państwo i system społeczny. Utopia z San Cesario sul Parano to idealny samochód, który spełnia wszystkie motoryzacyjne ideały. Horacio Pagani zwrócił się do dotychczasowych klientów firmy z prośbą o określenie, czego wymagają od następnego samochodu z tej manufaktury. Klienci odpowiedzieli, że prostoty, lekkości i przyjemności z jazdy. Horacio Pagani postanowił spełnić ich utopijną wizję supersamochodu.

Pagani Utopia imponuje osiągami

Utopijny samochód napędzany jest przez podwójnie doładowany silnik V12 o pojemności 6 litrów, mocy 863 KM i 1100 Nm momentu obrotowego. Jednostka została przygotowana przez AMG, więc nie ma tu mowy o żadnej delikatności, a cała moc trafia na tylne koła. Zapomnijcie o hybrydach, silnikach elektrycznych — mamy przed sobą demonstrację brutalnej siły silnika spalinowego w jego najlepszym wydaniu.

Klienci mogą wybrać pomiędzy 7-biegową skrzynią manualną z pedałem sprzęgła, a zautomatyzowanym manualem o identycznej liczbie przełożeń. Ten drugi ma być najszybszą tego typu skrzynią na świecie.

Lekkość osiągnięto dzięki zastosowaniu włókien węglowych łączonych z tytanem, co jest technologią opatentowaną przez Pagani. Z tego materiału powstał monocoque. Według Pagani te włókna mają o 38 procent większą sztywność, ale przy zachowaniu takiej samej gęstości, co sprawia, że nie są cięższe. Przednia i tylna rama pomocnicza wykonana natomiast jest ze stali chromowo-molibdenowej. Tytanowy układ wydechowy waży zaledwie 6 kilogramów. Pagani Utopia wazy 1280 kg, to również szokująco mało.

Wygląd Pagani Utopia to kwestia gustu

Moim zdaniem jest idealnie, ale słyszałem głosy, że od czasów Zondy Pagani mają dziwne fronty, które przypominają morskie stworzenia. Nie podzielam tej opinii, bo Utopia ma w sobie smukłość i wygląda dobrze. Musimy pamiętać, że te wszystkie przetłoczenia, załamania, przejścia są po to, żeby auto stawiało mniejszy opór aerodynamiczny oraz żeby przepływające powietrze dociskało je do ziemi z jak największą siłą.

Pagani twierdzi, że zanim samochód nabrał ostatecznego kształtu spędził tysiące godzin na testach w tunelu aerodynamicznym. Dzięki temu Utopia nie potrzebuje wielkiego i odrażającego skrzydła z tyłu i wlotu powietrza z przodu o szerokości tankowca. Wszystko jest znacznie bardziej subtelne.

We wnętrzu mamy czyste piękno

Niektórzy mogą powiedzieć, że są to steampunkowe klimaty i będą mieli rację. Wnętrze jest fenomenalne. Nie znajdziemy w nim żadnego dużego ekranu od multimediów, bo klienci powiedzieli wprost, że tego nie chcą. Żeby tak każda firma słuchała swoich klientów, to żylibyśmy w lepszym świecie.

Jeden jedyny ekran umieszczono pomiędzy analogowymi zegarami prędkościomierza i obrotomierza. Służy on do wyświetlania najważniejszych parametrów auta i informacji o tym co się z nim dzieje.

Wnętrze to poezja i kunszt. Frezowane aluminium, często z jednego bloku, skóra, wspaniałe zegary. Tu wszystko jest piękne.

Niestety nie znamy jeszcze szczegółowych danych technicznych poza mocą 863 KM, ale niewątpliwie są imponujące. Powstanie zaledwie 99 egzemplarzy Utopii i wszystkie znalazły już nabywców. To zasługa skandalicznie niskiej ceny jak za taki hipersamochód – nieco ponad 2 miliony dolarów. Podejrzewam, że żaden z nabywców nie zastanawiał się dłużej niż kilkanaście sekund. Nam pozostaje podziwianie takich detali. Arcydzieło.

Motoryzacja nadal potrafi cieszyć oko.