Testy aut nowych

Popyt na kampery skłania do szukania niestandardowych rozwiązań. Oto Opel Zafira Life z namiotem dachowym

Testy aut nowych 13.08.2020 299 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.08.2020

Popyt na kampery skłania do szukania niestandardowych rozwiązań. Oto Opel Zafira Life z namiotem dachowym

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.08.2020
299 interakcji Dołącz do dyskusji

Pożyczyłem na trzy dni samochód, który nie jest kamperem, ale można w nim spać. To Opel Zafira Life z namiotem dachowym marki Dromader.

Szał na kampery spowodowany pandemią spowodował po pierwsze niewiarygodny wzrost cen samochodów kempingowych, po drugie zaś – znikomą ich dostępność i to mimo wyśrubowanych cen za najem. Ostatnio na grupie caravaningowej, którą obserwuję, pojawił się post „zwolnił mi się termin na kampera od 15 do 21 sierpnia, chętnych zaprasza…” – zanim ta osoba zdążyła dokończyć posta, już pojawiał się niezliczona liczba komentarzy „ja”, „chętny”, „priv” itp. Na popyt nie można więc narzekać.

Tylko co z takim kamperem robić?

Po co mieć kampera i używać go przez 2-4 tygodnie w roku? Bez sensu, przez pozostały czas stoi i zajmuje miejsce. Trzeba płacić OC i dbać o niego, a nie ma on żadnej innej funkcji poza byciem kamperem. To mnie właśnie zniechęca. Potrzebne jest rozwiązanie wszechstronniejsze, które pozwoli używać danego auta przez cały rok. Znajomy dealer Opla wpadł na pomysł: wziąć vana Zafira Life (to to samo co Citroen Spacetourer, Peugeot Traveller i Toyota Proace Verso) w wersji osobowej, a dachu założyć namiot. Czy tym sposobem powstaje kamper?

opel zafira life

Tak, ale nie

Zacznijmy od kosztów, a dokładniej od kosztów namiotu. Niecałe 3000 zł. Sporo jak za namiot, ale tanio jak za namiot dachowy. Bywają jeszcze droższe. Jak za przekształcenie auta w kamper, to całkiem rozsądna cena.

Teraz co do Zafiry Life: jest tu mały problem, bo katalog i cennik opisują inne wersje. W cenniku nie ma w ogóle wariantu siedmioosobowego VIP, jest tylko pięcioosobowy. Ja jednak jeździłem siedmioosobowym, w odmianie Long czyli z długim rozstawem osi. Jest jeszcze Compact (krótki) i Extra Long (długi rozstaw osi i wydłużony zwis tylny). Auto, które testowałem, miało siedem miejsc: dwa z przodu, dwa pośrodku (obracane) i trzy na tylnej kanapie, było to więc rozwiązanie typowo amerykańskie.

opel zafira life

Według katalogu Zafiry taka konfiguracja występuje seryjnie w odmianie Business VIP lub za dopłatą 3000 zł w wariancie Family Elite. Na pokładzie były także przesuwne drzwi z lewej strony, co kosztuje 2000 zł. Nie znalazłem niestety (lub nie było) rozkładanego stolika, który kosztuje normalnie 2600 zł i niebywale podnosiłby walory tego pojazdu jako kampera. Tak czy inaczej, Zafira Life w tej konfiguracji, czyli z dwulitrowym dieslem i „automatem” oraz siedmioosobowym wnętrzem VIP plus paroma dodatkami kosztuje ok. 200-210 tys. zł, w zależności co sobie dobierzemy, a z czego zrezygnujemy. Na przykład w pakiecie innowacyjnym za 15 tys. zł jest kamera cofania, wyświetlacz przezierny, czujniki parkowania i parę innych rzeczy, które przydają się w dużym vanie. Jednak taka Zafira, w odróżnieniu od kampera, to po prostu przydatne – choć duże, bo prawie 5-metrowe – auto na co dzień. Można nim po prostu jeździć bez zastanawiania się, czy zmieścimy się pod przepustem albo czy przejedziemy wąską ulicą. 

opel zafira life
HUD

Zanim przejdę do kamperowania…

…to trzeba jeszcze dojechać na miejsce. Wiedząc o obecności namiotu dachowego zwiększającego opór powietrza, starałem się jechać stosunkowo wolno. Kiedy odbierałem Zafirę Life, wyświetlacz pokazywał średnie spalanie na poziomie 10,2 l/100 km. Potwornie dużo. Zresetowałem wskazanie i zacząłem użytkować auto normalnie, ale delikatnie. Po ok. 100 km zużycie paliwa ustabilizowało się na poziomie 8,2 l/100 km – o wiele lepiej. Co ciekawe, nawet przy 100-110 km/h namiot dachowy nie powoduje zwiększonego hałasu w kabinie. Ośmiobiegowa skrzynia automatyczna to świetny wybór do tego samochodu. Trudno mi sobie wyobrazić ten sam wariant z dieslem 1.5 i manualem. To byłby taki Lublin trochę, tylko ładniejszy, ale osiągi podobne. Z 2.0 jeździ się znakomicie, mocy nie brakuje, ale rzeczywiście wystarczy na chwilę się zapomnieć i zacząć wciskać gaz, żeby spalanie radykalnie wzrosło. 

Dojechałem

Przypuśćmy, że dotarłem na miejsce, w którym chcę spać. No to tak: kamper to to nie jest, bo nie ma instalacji sanitarnej. Moim zdaniem kamper bez minikuchenki i miniłazienki nie umożliwia mieszkania w nim. Jest to raczej samochód wielozadaniowy z możliwością nocowania. 

opel zafira life
Rowerek zawsze warto mieć ze sobą.

Rozpocząłem rozkładanie namiotu. Najpierw zdejmuje się pokrowiec zapinany na suwak. Potem trzeba otworzyć namiot, który jest złożony na pół. Tu mamy pierwszy zonk: wymaga to bardzo dużo siły i trzeba w tym celu pociągnąć za drabinkę, która znajduje się na górze namiotu. W przypadku auta terenowego, do którego taki namiot jest przeznaczony, można po prostu wejść na bagażnik dachowy zajmujący cały dach. W Zafirze wchodzenie na dach jest wykluczone – znajduje się tam okno dachowe, a namiot spoczywa na belkach, które znajdują się tylko pod nim. Rozłożyć jednak się da, tylko trzeba być dużym i silnym. 

Namiot się rozkłada
Benc gotowe

Spanie w namiocie

Namiot w postaci rozłożonej jest nadzwyczaj stabilny. Podpiera się go drabinką, która służy także do wejścia na górę. Rozłożenie wymaga połączenia pewnej wiedzy ze zręcznością, ale nie jest to bardzo trudne. Również wejście na górę nie jest szczególnie skomplikowane, choć trzeba mieć co zrobić z butami (do tego za chwilę przejdę). Natomiast wyjście z namiotu to już nie jest coś, co poleciłbym starszym osobom – trzeba dość ostrożnie i precyzyjnie skręcić ciało, żeby nie spaść na plecy. No i te buty: gdyby namiot stał na bagażniku dachowym typu drabinkowego, można by je po prostu położyć przed wejściem, a tak nie ma gdzie. Podobnie jest z tropikiem rozkładanym nad namiotem – jego prawidłowa pozycja wymaga powkładania rurek w materiałowe kieszonki. Nie dostaniesz się do nich, bo nie możesz wejść na dach. Tzn. możesz w tym celu po prostu użyć osobnej drabiny – dzięki temu rozłożysz tropik i podeprzesz też osłonki bocznych okienek w pozycji podniesionej, żeby do namiotu wpadało więcej słońca. To detale, ale przypominające o tym, że ten namiot powstał z myślą o autach terenowych.

Nie bardzo jest jak podczepić te zasłonki boczne. Znaczy można by, ale nie można wejść na dach, a to by wielce ułatwiło sprawę.

Nie zmienia to faktu, że namiot jest nadzwyczaj wygodny i stabilny. Ma świetny materac i znakomicie się w nim śpi. Nie ma żadnego poczucia klaustrofobii, jest zarazem sporo przestrzeni, jak i dobra izolacja od otoczenia. Sama przyjemność. Po nocy, żeby jechać dalej, namiot trzeba jednak złożyć. Jest to łatwe, bo wystarczy złożyć drabinkę i podnieść składaną część podłogi odpowiednio wysoko, żeby przeważyła na drugą stronę. A potem jest to trudne, bo trzeba upchać wystające boczne części namiotu, żeby dało się nań założyć pokrowiec. Podsumowując: trochę się z tym nasiłowałem. 

Śpię
Trwa upychanie po złożeniu

Wnętrze Zafiry

Położenie foteli „środkowy rząd tyłem do kierunku jazdy” ma faktycznie w sobie coś kamperowego. Można usiąść naprzeciw siebie. Jednak bez stolika to nie to samo – ale jak już wspomniałem, stolik jest na liście opcji. Pozostaje tylko jeden, dość istotny problem: za trzecim rzędem foteli nie ma już właściwie bagażnika. Zmieszczą się tam ewentualnie jakieś płaskie torby. Żeby było tak naprawdę dobrze, to trzeba byłoby wybrać wariant ekstra wydłużony (z dłuższym zwisem tylnym). Wtedy demontujemy tylną kanapę, a na jej miejsce wkładamy przenośną zabudowę kamperową, o której pisał Mikołaj. Problem w tym, że kosztuje ona 10 razy tyle co namiot, czyli ok. 28 tys. zł. Dodajemy namiot i mamy bardzo praktycznego busa, którego można w ciągu jednego popołudnia przekształcić w kampera. Dodajemy namiot i wychodzi nam, że namiot + zabudowa to 31 tys. zł, czyli cena przeciętnego kampera. Jedyna zaleta jest taka, że w przypadku wersji z namiotem i zabudową mamy tylko jeden samochód, a tak musimy mieć dwa, np. jeden mały, a drugi to kamper. 

Całość jest zapinana na suwak.

W sumie tu nie chodzi o pieniądze

Co kto lubi – kwestie finansowe w przypadku caravaningu nie są tak istotne, bo jak ktoś nie ma kasy to zawsze może po prostu jechać pod namiot zwykłym autem. Na pewno obecność namiotu zwiększa wszechstronność vana, a śpi się w nim po prostu wspaniale. W nocy raz wystawiłem nawet głowę poza namiot, żeby przyjrzeć się gwiazdom, które rzadko widzę mieszkając w mieście. Kto wie, może w przyszłym roku przekonam się do kamperów?

Zafirę Life wypożyczyła firma MM Cars

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać