Można kupić Opla Combo z napędem na cztery koła. To doskonały pomysł

Modyfikacje oferowane przez firmę Dangel robią z Opla Combo i Peugeota Riftera twardą maszynę do ciężkiej pracy. Firmy budowlane i służby utrzymania ruchu zapewne już ustawiają się w kolejce.

Kombivany to jedne z najbardziej wdzięcznych samochodów do pracy. Są praktyczne i pojemne, a przy tym na tyle nieduże, że manewrowanie nimi w mieście nie stwarza problemów. Są lubiane w wielu branżach. Jeżdżą nimi właściciele sklepów, budowlańcy, hydraulicy, serwisanci sprzętów… Problem mógł pojawić się dopiero, gdy ktoś potrzebował samochodu do pracy w terenie. Mało który kombivan był dostępny w odmianie z napędem na cztery koła. Klienci byli „skazani” na pickupy lub na terenówki, lub na bardziej terenowe SUV-y, jak bestsellerowy Duster.

Wkrótce do oferty trafi Opel Combo 4×4.

Taka sama wersja pojawi się także w przypadku bliźniaczego modelu, czyli Peugeota Partnera (nie Riftera, bo mówimy o wersji dostawczej). Za dostarczenie napędu 4×4 odpowiada w tych autach francuska firma Dangel. Ma ona wieloletnie doświadczenie w „dokładaniu” napędu do samochodów, takich jak poprzednie generacje Partnera czy Boxera.

Egzemplarze po przeróbce będzie można kupić w oficjalnym salonie, z zachowaniem gwarancji. W Niemczech cena modyfikacji wynosi 6400 euro, czyli ok. 27 500 zł.

To całkiem sporo. Ale…

W cenie klient otrzymuje nie tylko napęd. Dangel montuje również płyty ochronne pod silnik i skrzynię biegów i optymalizuje pracę zawieszenia. Prześwit zwiększa się o 2 centymetry. Jeśli to dla kogoś za mało, może zamówić wersję wyższą od standardowej aż o 8 centymetrów. Takie Combo będzie miało aż 25 centymetrów prześwitu. Da się poprosić także o osłony m.in. na bak.

Napęd ma dwa tryby działania.

W trybie „Eco” Combo jeździ, używając tylko napędu na przód. Po włączeniu trybu „Auto 4WD”, gdy przednie koła zaczną tracić przyczepność, automatycznie dołączy się napęd na tył. Opcjonalnie dostępna jest nawet blokada tylnego mostu.

Opel Combo 4×4 – silniki

Jak można się spodziewać, uterenowione Combo może być dostępne tylko z najmocniejszym silnikiem Diesla, czyli ze 130-konnym 1.5. W Polsce taki Opel kosztuje – z napędem na przód – co najmniej 84 650 zl (bez uwzględnienia cen promocyjnych).

Jeżeli chodzi o datę premiery i ceny przeróbek w Polsce, na takie informacje trzeba jeszcze poczekać. Podobnie jak na tą, czy taki Opel będzie występował również w osobowej wersji Life. Jedno jest pewne: przedstawiciel marki powiedział mi, że Combo 4×4 na pewno trafi do naszego kraju. Co najmniej w wersji Cargo.

To nie koniec nowości Opla.

Opel zaprezentował właśnie Grandlanda X w wersji hybrydowej plug-in. Silnik benzynowy 1.6T działa tam razem z dwoma jednostkami elektrycznymi, a łączna moc wynosi aż 300 KM. Samochód ma napęd na cztery koła i może przejechać w trybie elektrycznym do 50 km (według WLTP).

Taki Grandland na pewno będzie szybki i będzie się nim jeździło całkiem przyjemnie. Rozumiem, że jego pojawienie się w wersji hybrydowej jest podyktowane surowymi normami emisji, które Opel musi spełnić.

Ale Combo 4×4 jest fajniejsze.

Szczerze mówiąc, wolałbym jeździć uterenowionym Combo. Lubię praktyczne, użyteczne wozy. Gdybym pracował w dziale utrzymania ruchu na kolei albo miał firmę zajmującą się montażem kabli, już pędziłbym do Opla. Na skróty, przez pole.