Samochody używane

Szkoda, że lato się kończy. Taki piękny kabriolet jest na sprzedaż

Samochody używane 22.08.2018 347 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 22.08.2018

Szkoda, że lato się kończy. Taki piękny kabriolet jest na sprzedaż

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski22.08.2018
347 interakcji Dołącz do dyskusji

Kanciasty, przednionapędowy kabriolet marki Opel to dokładnie to, czego potrzeba latem, by poczuć szczęście i wiatr we włosach. No, może być ewentualnie Ferrari albo jakiś Cadillac Eldorado. Ale Opel Ascona jest dużo tańszy i… równie rzadki.

Zapewne liczba miłośników klasyków marzących o Oplu Asconie jest mniejsza niż liczba osób kolekcjonujących zeszłoroczne śniegi. Ascona była, pożyła sobie jakiś czas i zniknęła. Choć nadal znam dwie sztuki jeżdżące po Warszawie. Opel oferował ten samochód na rynku europejskim aż w czterech wersjach nadwozia: jako sedan 2d, sedan 4d, fastback (liftback) oraz ograniczone do rynku Wielkiej Brytanii i Irlandii kombi. A widzieliście kiedyś Asconę cabrio?

Według wikipedii, Opel oficjalnie produkował Asconę cabrio. Nie do końca tak jest, Opel nie produkował Ascony C cabrio, ponieważ stanowiłaby zbyteczną konkurencję dla Kadetta E. Można było zamówić sobie konwersję w salonie Opla. Niespotykana rzecz. Wyobraźcie sobie, że dziś możecie wejść sobie do salonu Hyundaia i zamówić sobie konwersję i30 na kabrioleta. W 1983 r. było to zupełnie normalne. Asconom dachy obrzynały dwie niemieckie firmy: Hammond & Thiede, która wykonała ich ponoć 2908 sztuk oraz Keinath, który zbudował 434 sztuki.

Opel Ascona

W sumie więc 3342 śmiałków zdecydowało się wydać swoje ciężko zarobione dojczmarki na Asconę z urżniętym dachem.

Na sprzedaż jest jedna z tych 3342 Ascon w złotym kolorze, z silnikiem 1.8 i w wersji z grillem starszego typu, czyli z lat 1983-86. Ma przejechane ponoć 380 000 km. To musi być fajne, przejechać 380 000 km Oplem z otwieranym dachem. Jak zwykle, mamy znakomite zdjęcia, przedstawiające przód auta, przód auta, auto z przodu, przód oraz przód z podłączonymi kablami do odpalania od innego wozu. Zastanawia mnie, dlaczego handlarze tzw. youngtimerami tak często fotografują swoje auta w tak bardzo niesprzyjającym momencie: auto przypięte na lawecie albo odpalane z kabli nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie. Nie najgorzej byłoby też wyturlać je kawałek dalej z tego nadzwyczaj wąskiego garażu i zrobić jakieś zdjęcia wnętrza (które ponoć wymaga gruntownego mycia) albo szczegółów nadwozia, które ponoć nie posiada korozji. To zaledwie chwila i nijak nie podnosi kosztu wystawienia ogłoszenia. Ale może wymagam za wiele przy tak niskiej cenie.

Opel Ascona

A nie, to nie jest 1200 zł – to 12 000 zł!

Z uwagi na znikomą podaż Ascony Cabrio trudno mi ocenić, czy rzeczywiście są one warte 12 000 zł. Może być, że tak. Myślę, że pokusa posiadania jednego z najnudniejszych kabrioletów lat 80. rzeczywiście może być warta tyle pieniędzy. Z drugiej strony, rzadkość występowania jakiegoś auta może być nie wystarczająca, żeby w parze z nią szedł wysoki czynnik „chcij to”. Znalazłem kiedyś w ogłoszeniach jakiegoś Passata B3, który był podobno wersją z niecodzienną kompletacją wyposażenia robioną tylko na rynek portugalski, i w ogóle takich aut wyszło bardzo mało. Kosztował pięciocyfrową kwotę, a klienci nie nadążali z klikaniem „zamknij kartę” w przeglądarce.

Życzę jednak sprzedającemu Asconę powodzenia. Auto wygląda naprawdę oryginalnie i zwróci uwagę niejednego odbiorcy na spocie youngtimerów 12 tysięcy razy bardziej niż kolejny baleron. Ascona cabrio ląduje w kategorii „ciekawych, rzadkich samochodów które nikogo nie interesują”. Jest już tam Twingo I w wersji Easy, Audi A4 z 1.9 TDI o mocy obniżonej do 75 KM oraz Fiat Stilo 2.4 bez Abartha. Wkrótce większa lista!

Opel Ascona

Zdjęcia użyte w ramach dopuszczalnego prawa cytatu. Prawa autorskie należą do ich wykonawcy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać