Samochody używane / Ciekawostki

Opancerzone Ferrari po premierze Włoch – niezwykłe i w… rozsądnej cenie

Samochody używane / Ciekawostki 24.02.2019 492 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 24.02.2019

Opancerzone Ferrari po premierze Włoch – niezwykłe i w… rozsądnej cenie

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk24.02.2019
492 interakcje Dołącz do dyskusji

Ferrari za 60 tysięcy euro: to brzmi jak całkiem niezły interes. Robi się jeszcze lepszy, gdy sprecyzujemy, że chodzi o egzemplarz, którym jeździł premier Włoch. W dodatku opancerzony.

Śledząc internet i specjalistyczną prasę można odnieść wrażenie, że świat trochę zapomniał o Ferrari 456. Ten samochód, produkowany w latach 1992-2003 (od 1998 jako 456M) jest jednak jednym z tańszych sposobów na wejście do świata marki z Maranello.

Najtańsze egzemplarze kosztują około 45 tysięcy euro.

Przedniosilnikowe 456 nie stało się równie popularne, co niektóre Ferrari z centralnie umieszczonym V8. W żadnym wypadku nie jest jednak „nieprawdziwym Ferrari” ani niczym w tym stylu. Napędza je 5,5-litrowe V12 o mocy 442 KM, które zostało nawet nagrodzone tytułem „Engine of the Year”. Przyspieszenie do 100 km/h w około 5,5 sekundy do dziś robi wrażenie, zwłaszcza że przyspiesza się przy akompaniamencie dwunastu włoskich cylindrów. Prędkość maksymalna w okolicach 300 km/h (298-302, zależnie od wersji) także imponuje.

Opancerzone Ferrari na sprzedaż

Do wyboru były odmiany z ręczną lub automatyczną skrzynią biegów. Ręczna jest bardziej poszukiwana, no i przede wszystkim zapewnia ciekawsze wrażenia z jazdy. Czterobiegowy automat ma opinie drogiego w naprawach, ale w ogłoszeniach przeważają właśnie takie 456.

Warto wspomnieć jeszcze o dwóch ważnych kwestiach. Po pierwsze, to jedno z niewielu Ferrari, na przejażdżkę którym możecie zabrać rodzinę. Jest to bowiem model z siedzeniami w układzie 2+2. Po drugie, to ostatni produkt tej marki z otwieranymi przednimi reflektorami. Oczywiście, dziś ten mechanizm bywa awaryjny… ale „pop-up headlights” i tak mają swój niepowtarzalny urok.

Nabraliście ochoty na Ferrari w cenie dobrze wyposażonego Audi A4?

Pora zabrać się więc za poszukiwania. W Polsce wybór jest w tej chwili żaden, więc lepiej zerknąć na niemiecki portal mobile.de. Można tam znaleźć pewien egzemplarz z 1999 r. w pięknym, niebieskim kolorze (456 prawie nigdy nie bywają czerwone). Nie jest bardzo drogi: 60 tysięcy euro (260 tysięcy złotych bez opłat rejestracyjnych) to cena ze średniej półki. Biorąc pod uwagę bardzo niski przebieg (28 000 km), jest całkiem rozsądna.

Opancerzone Ferrari na sprzedaż

Nie jest to jednak takie Ferrari 456, jak pozostałe. Oto egzemplarz opancerzony (czyli „Gepanzerte”).

Szkoda, że opis jest dość lakoniczny.

Nie napisano tan tego, co najciekawsze – czyli ile waży taki wóz. Podano za to klasę opancerzenia. Jest to B4-5. Samochody klasy B4 wytrzymują ostrzał z broni typu Magnum z pociskiem o kalibrze 44. Te z oznaczeniem B5 poradzą sobie z pociskami .357 Magnum z odległości pięciu metrów, a w dodatku nie poddadzą się nawet podczas ostrzału z Kałasznikowa.

Opancerzone Ferrari na sprzedaż

Wiadomo też, że opancerzone 456M powstało na zlecenie byłego premiera Włoch. Którego? Nie jest to podane. Pierwszy przychodzi na myśl oczywiście Silvio Berlusconi i to jego najłatwiej wyobrazić sobie za kierownicą tego wozu (wątpię, by mimo swojego skromnego wzrostu, Berlusconi mieścił się wygodnie z tyłu 456…).

Specjalnie napisałem do mojego kolegi z Włoch z pytaniem o to, czy wie, czyje to Ferrari. Odpowiedział, że też stawia na Berlusconiego, ponieważ jego zdaniem tylko on mógł pozwolić sobie na tak drogi samochód bez wywoływania kłopotliwych pytań o źródło majątku. Żaden z innych premierów przed wejściem w politykę nie parał się zajęciem na tyle dochodowym, by móc otwarcie kupić sobie takie 456. – Ewentualnie Mario Monti, premier między 2011 a 2013 rokiem – dodał mój znajomy. Ale on nie wygląda na miłośnika supersamochodów.

Na pierwszy rzut oka opancerzone Ferrari to nonsens.

Z drugiej strony, co ma zrobić człowiek, który kocha motoryzację i chce jeździć czymś ciekawym, ale los zesłał mu funkcję publiczną i ktoś może czyhać na jego życie?

Podobne rozwiązanie wybrał swego czasu Bernard Arnault, prezes koncernu LVMH, właściciela m.in. marki Louis Vuitton. Kupił Peugeota 205 GTI, a następnie zlecił jego opancerzenie. Miał więc ciekawy, nietuzinkowy samochód, który w dodatku nie rzucał się w oczy i zapewniał mu bezpieczeństwo.

Opancerzone Ferrari na sprzedaż

Ferrari 456 nie jest tak dyskretne. No i 456 z opancerzeniem na pewno nie będzie tak szybkie jak normalny egzemplarz. Ale w jeździe Ferrari wcale nie musi chodzić o prędkość, a po prostu o przyjemność obcowania z produktem z Maranello.

Opancerzone Ferrari na sprzedaż

Sprzedawany egzemplarz znajduje się obecnie w Rosji. To miejsce, w którym bogaci ludzie też muszą na siebie uważać, więc opancerzone Ferrari ma tam sporo sensu. Skąd będzie następny właściciel? Zobaczymy. To całkiem kusząca oferta. Oto samochód, który nie tylko jest szybszy od pocisku, ale i twardszy…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać