Wiadomości

Obowiązkowa jazda „na suwak” to świetny pomysł. Jak rozwiązać ją prawnie?

Wiadomości 01.03.2019 351 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.03.2019

Obowiązkowa jazda „na suwak” to świetny pomysł. Jak rozwiązać ją prawnie?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.03.2019
351 interakcji Dołącz do dyskusji

Rzeczpospolita donosi, że Ministerstwo Infrastruktury ma zamiar zdecydowanie przyspieszyć prace nad wprowadzeniem obowiązkowej jazdy „na suwak”. Obecnie jest ona tylko „zalecana”.

Na początek może ustalmy, żeby potem nie było wątpliwości. Jeśli nie jesteście zwolennikami jazdy na suwak, szeryfujecie i po złości nie wpuszczacie kogoś, komu kończy się pas, to powinniście dobrowolnie udać się na reedukację, wcześniej oddając prawo jazdy. Po to na jezdni są dwa pasy, żeby korzystać z dwóch, a nie kilometr dalej wszyscy stoją na prawym, bo lewy się kończy i „tylko cwaniaki nim jeżdżą”. Jazda pasem przeznaczonym do jazdy w danym kierunku ze świadomością że on się skończy nie jest cwaniactwem, tylko normalnym korzystaniem z jezdni. To tak w ramach wyjaśnienia.

Problem pojawia się na końcu

Auto z pasa, który się kończy, chce zjechać na pas, który prowadzi dalej w tym samym kierunku. O nie! Nie ma tak łatwo, myśli sobie Mariusz w E46 i Krystyna w prestiżowym SUV-ie – cham wyprzedził korek i chce się WEPCHAĆ przede mnie. Niedoczekanie!

Na szczęście w krajach o wyższej kulturze motoryzacyjnej problem został dawno rozwiązany i nazywa się właśnie jazdą na suwak – każdy wpuszcza jednego i dzięki temu wszyscy jadą w miarę płynnie, a korek zamiast stać na jednym pasie, stoi na dwóch. Są kraje, gdzie jest to obowiązkowe. W Polsce co najwyżej pojawia się znak „zalecana zasada ruchu” przedstawiający jazdę na suwak, ale skoro jest ona zalecana, to można dalej siedzieć na zderzaku poprzedzającego nas samochodu, zaciskając zęby i nie spoglądając w bok.

jazda na suwak
Źródło: Wikipedia

I to ma się skończyć

Jazda na suwak ma się stać obowiązkowa. Jestem jednak bardzo ciekaw, jak zostanie to rozwiązane, by nie wejść w kolizję z istniejącymi przepisami. Wszak kto zmienia pas, musi ustąpić pojazdom znajdującym się na tym pasie. Oczywiście znaki drogowe są wyżej niż przepisy w hierarchii ważności na drodze, ale z pewnością będzie to wymagało zmiany tego przepisu na taki uwzględniający sytuację jazdy na suwak. Niewątpliwie będą musiały też pojawić się nowe znaki, np. z napisem zakaz januszerki czy coś w tym rodzaju.

Pomysł obowiązkowej jazdy na suwak jest znakomity i przyklaskuję mu w stu procentach. Miejmy nadzieję, że nie rozmyje się w piekle polskich, ultra-skomplikowanych przepisów i zagmatwanych kwestii dotyczących oznakowania. Mam też nadzieję, że polscy kierowcy szybko przyswoją sobie nową zasadę. Choć bardziej realnie widzę liczne stłuczki, w których jeden kierowca wiedział, że ma od niedawna pierwszeństwo, a drugi sądził, że nic się nie zmieniło. Jednak to nieunikniony koszt porządkowania kwestii związanych z ruchem drogowym. Nie da się zrobić omletu, nie rozbijając samochodów jajek.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać