Ciekawostki

Czy za 45 tys. zł jesteś gotów odgarnąć śmieci, aby znaleźć pod nimi nowego Poloneza?

Ciekawostki 17.03.2023 1014 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 17.03.2023

Czy za 45 tys. zł jesteś gotów odgarnąć śmieci, aby znaleźć pod nimi nowego Poloneza?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski17.03.2023
1014 interakcje Dołącz do dyskusji

Ja chyba zacząłbym go przysypywać z powrotem, ale wiecie, mogą się przecież znaleźć ludzie, którzy docenią tak rzadkie znalezisko jak fabrycznie nowy Polonez Caro Plus. 

Wszelkie pojawiające się od lat „nowe” samochody, czyli stare auta bez przebiegu, są dla mnie niezrozumiałym przejawem marnotrawstwa. Kupujesz nowy samochód, chowasz do szopy i nie jeździsz. Dlaczego? Może się zdarzyć, że nabywca umrze nieszczęśliwie tuż po odbiorze auta, ale raczej jego rodzina byłaby chętna do zaopiekowania się takim dobrem. Innych powodów kupienia i niejeżdżenia nie potrafię znaleźć. Ogólnie jest to zachowanie skandaliczne, ponieważ zasoby zużyte na zbudowanie tego pojazdu przez lata nie służą niczemu i tylko dekomponują – blacha gnije, szkło zachodzi mlekiem, guma parcieje, przewody elektryczne śniedzieją i z czasem taki samochód nie nadaje się do niczego. I co z tego, że nie ma przebiegu?

Tym razem na sprzedaż pojawił się nowy Polonez Caro Plus.

Sprzedający 10 lat namawiał teścia na sprzedaż

W końcu namówił, i chyba skutecznie, bo w opisie pojawiła się informacja „rezerwacja do niedzieli”. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, ponieważ tak „dobrych” zdjęć nie widziałem od dawna. Mnie by one odrzuciły na kilometr, ale nie mogę nie docenić kogoś, kto dojrzał w nich ukryte piękno. Szkoda, że cała ta misterna instalacja artystyczna z Polonezem przysypanym śmieciami zostanie wkrótce zdemontowana, chociaż muszę powiedzieć, że chętnie nakręciłbym film z tego przedsięwzięcia.

Uwagę zwraca tu kilka szczegółów

Po pierwsze: dowód rejestracyjny. Samochód ma tablice ZGR K259 – pierwszy zasób dla powiatu gryfińskiego, typowy dla roku 2001. Jednak w dowodzie tablice wydrukowano jako ZG RK259 – spacja jest w złym miejscu, tak jakby system przewidywał, że wszystkie nowe tablice mają dwuznakowe wyróżniki. Ponadto „nowy” Polonez ma zdemontowane koło, tak jakby ktoś chciał mieć pewność, że donikąd nie pojedzie. Niestety nie wiadomo, czy koło jest w zestawie. Najbardziej jednak niepokojące są zdjęcia tyłu nadwozia, który sprawia wrażenie, jakby zawaliło się na niego coś dużego. Być może ktoś faktycznie składował tyle rzeczy na samochodzie, ale na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że na Polonezie leży raczej kawał górnego pięterka w garażu wraz ze wszystkim, co tam zmagazynowano. Nie wiem, czy w tej postaci samochód jeszcze kwalifikuje się do miana „nowego”.

To jest piękna kompozycja!

„Nowy” Polonez kosztuje 45 tys. zł

Wiem, że wcześniej opis był inny i został zedytowany – sprzedający prosił o rozsądne oferty i utrzymywał, że cena jest rzucona tak o. Najwyraźniej oferty się już pojawiły, ponieważ są osoby, i jest ich całkiem niemało, które równocześnie mają pieniądze, chcą zbierać polskie samochody i interesują ich tylko i wyłącznie wozy z minimalnym przebiegiem, bez żadnych zmian, bez żadnej historii eksploatacji. Też byłem zdziwiony, ale te różne nowe Maluchy, 125p i Polonezy trafiają do jakichś kolekcji, gdzie czasem są wystawiane, a czasem nie. Wiele z takich aut zapewne będzie można obejrzeć, gdy ukończone zostanie muzeum w Oławie.

Mam tylko nadzieję, że ten „nowy” Polonez eksponowany będzie dokładnie w tej postaci. Kupując go, zażądałbym wydania wraz z autem śmieci, które na nim leżały. Inaczej ten eksponat będzie po prostu niekompletny, bo nie będzie dobrze odzwierciedlał swojej historii. W razie czego jestem gotów podarować nabywcy trochę bardzo malowniczych i różnorodnych śmieci.

nowy polonez

Zdjęcia z ogłoszenia – właściciel nie podpisał się

Czytaj również:

Ile w Polsce jest Fiatów 125p, 126p i Polonezów? Połowa CEPIK-u to martwe wpisy

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać