Testy aut nowych

Peugeot 208, odc. 3, czyli ten o tym, że miłość słono kosztuje

Testy aut nowych 18.10.2019 93 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 18.10.2019

Peugeot 208, odc. 3, czyli ten o tym, że miłość słono kosztuje

Adam Majcherek
Adam Majcherek18.10.2019
93 interakcje Dołącz do dyskusji

Żeby 208 było takie śliczne i dopracowane, trzeba za nie słono zapłacić. Dopiero wtedy można je pokochać. Albo znaleźć powody, by z czystym sumieniem zaoszczędzić pieniądze.

O podstawowej wersji – Like za 53 900 zł nie powiem nic, bo nie było jej na prezentacji, ale patrząc na konfigurator – nie ma się czym zachwycać. Kołpaki, żadnych pazurów w przednich światłach, monochromatyczne ekrany, kierownica bez przycisków, uboga kolorystyka wnętrza – nie zapowiada się dobrze.

Najtańsze auto, jakie udostępniono do jazd to Active z silnikiem o mocy 75 KM.

Takie kosztuje 57 900 zł. Tak jak Like ma manualną klimatyzację obsługiwaną z poziomu ekranu dotykowego:

Peugeot 208 test

To chyba narzędzie dla handlowców w salonach, by mogli za jego pomocą zniechęcać klientów do tej wersji. Według mnie to nieśmieszny żart producenta – upraszczać na siłę rozwiązanie, które z racji cyfrowej formy obsługi z natury powinno działać automatycznie. To tak, jakbym słuchając albumu w Spotify nie mógł przeskakiwać z utworu na utwór, tylko by przejść na kolejny, musiałbym przewinąć poprzedni do końca jak na kasecie magnetofonowej. Peugeot, naprawdę?

Tak samo jestem zniesmaczony korbotronikiem w tylnych drzwiach – że też w ogóle opłaca się jeszcze produkować boczki drzwi przygotowane pod takie elementy.

Peugeot 208 test 

Do tego spójrzcie na te zegary:

Jeśli ktoś ostrzył sobie zęby na animacje z poprzedniego tekstu to srodze się rozczaruje, I fakt, że one naprawdę są trójwymiarowe będzie mizernym pocieszeniem.

Podobnie słabo wyglądają tylne lampy:

(Dla porównania z bogatszymi:)

Czy reflektory:

Peugeot 208

(dla porównania droższe LEDy:)

Peugeot 208

Tu już trudno mówić o poczuciu z obcowaniem z marką aspirującą do grona premium.

Kierownica obszyta skórą, kolorowy ekran między zegarami i trochę większy ekran systemu multimedialnego to raczej skromne pocieszenie. 

Peugeot 208

O przyjemności z oglądania auta można mówić dopiero w wersji Allure.

Ta kosztuje co najmniej 66 900 zł, ale podobnie jak Active wciąż świecący ślad pazura ma tylko w zderzaku – w kloszach reflektorów wciąż ma zwykłe żarówki.

Lepiej wyglądają już światła LED – są takie jak w wyższych wersjach wyposażenia.

Peugeot 208

Allure ma już dobrze wyglądające wnętrze z ekranem zamiast zegarów i automatyczną klimatyzacją. Ma w standardzie czujniki cofania, ale wciąż brakuje asystenta pasa ruchu, czy aktywnego tempomatu. OK, przyznaję, w miejskim aucie nie są to elementy pierwszej potrzeby. Chętniej pomyślałbym o 100-konnej benzynie, ale ta kosztuje już 72 400 zł. Jeśli ktoś jest w stanie przeboleć brak ledowych reflektorów, to polecałbym właśnie tę wersję.

By 208 miało wszystko co cieszy oko na zewnątrz i od środka trzeba jednak wydać jeszcze więcej. Peugeot 208 test

80 900 zł – to cena 100-konnej wersji GT-Line z przekładnią manualną. Do automatu trzeba dołożyć jeszcze 8 tys. do kolejnych 30 KM – aż 14 300 zł! I nawet w tej cenie wciąż trzeba dopłacać za adaptacyjny tempomat i układ utrzymywania w pasie ruchu, czy monitorowania martwego pola. Poza tym GT-Line ma już wszystkie wcześniej wspomniane elementy, ale, hej – 95 200 zł za miejskiego malucha z trzycylindrowym silnikiem 1.2 o mocy 130 KM? 

Obawiam się, że to nie jest samochód skonfigurowany pod budżet polskiego klienta. Trudno będzie go kupić za 500+. Ja wiem, że miłości nie wolno przeliczać na pieniądze ale mimo szczerych chęci chyba jednak się nie zakocham. Nie wiem nawet, czy zostaniemy przyjaciółmi. 

Peugeot 208

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać