Nowy Opel Insignia może być miksem SUV-a z vanem. Myślałem, że nie będzie go wcale

Gdybym miał obstawić, jak będzie wyglądać przyszłość Insignii, powiedziałbym, że ten model po prostu umrze. Ale włodarze PSA mają na niego inny pomysł. Mało zaskakujący.

Nie jest dobrze. Sprzedaż Insignii w Europie spada. W 2009 roku aż 137 714 klientów skusiło się na nowy, dobrze wyglądający model. Nie dziwię im się. Po Vectrze to rzeczywiście była nowa jakość w kwestii stylu, wyciszenia czy wyposażenia.

Tymczasem w 2018 r. klientów było ponad dwa razy mniej – tylko 67 424. Pierwsze 10 miesięcy właśnie kończącego się roku zaowocowało wynikiem 39 904 sztuk. Wątpię, by listopad i grudzień wiele tu zmieniły. Jasne, konkurenci też tracą. Chętnych na prehistoryczne Mondeo było jeszcze mniej. Spada nawet sprzedaż nadal liderującego w klasie Passata. Ale to marne pocieszenie.

Trzeba coś z tym zrobić – i w PSA to wiedzą.

Co dokładnie? Mógłbym nieśmiało podpowiedzieć, że może byłoby miło, gdyby zamiast ograniczać gamę silników, trochę ją poszerzyć, zwłaszcza o coś mocniejszego. Ale wiem, jak jest – Insignia to pozostałość po dawnych czasach GM. Nie pasuje do techniki PSA, a starej konstrukcji nikt przecież nie będzie już rozwijał. Należy pomyśleć nad następcą.

Myślałem, że najłatwiej będzie powiedzieć „kończymy z Insignią”. Ale według ostatnich doniesień czasopisma AutoExpress, trzecia generacja ma się pojawić. Nie będzie jednak sedanem ani liftbackiem. Ma zostać uSUViona. A więc uSUVianie zamiast usuwania. Może to i lepiej.

Najprościej i chyba najlepiej byłoby zrobić z tego wozu podniesione kombi, w stylu Volvo V60 Cross Country albo Volkswagena Passata Alltracka. W gamie jest nawet teraz taka wersja, nazywa się Country Tourer, można by ją dopracować. Ale PSA myśli też nad „krzyżówką vana z SUV-em”, w stylu obecnego Renault Espace (chyba nikt im nie powiedział, że Espace się nie sprzedaje!).

Całość ma być oparta na modularnej, francuskiej platformie EMP2, na której zbudowano już m.in. Grandlanda X. W planach – oczywiście elektryfikacja. Czy skończy się na hybrydzie plug-in czy na odmianie w pełni elektrycznej? Zobaczymy.

Debiut nowej Insignii jest przewidywany na rok 2022.

Aktualna, „staromodna” generacja została właśnie delikatnie odświeżona, więc pożyje jeszcze te dwa lata. Ale pewnie bez sukcesów. Czy nowy styl nadwozia pomoże? Pewnie na jakiś czas. A później… kto wie, czy nie nadejdzie wielki powrót sedanów? W końcu klienci kiedyś muszą mieć dość SUV-ów. Chyba.