Felietony

Miałem nadzieję, że trend na „wskrzeszanie” polskich pojazdów już minął. Aż tu nagle [zobacz wizualizacje]

Felietony 28.08.2018 525 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.08.2018

Miałem nadzieję, że trend na „wskrzeszanie” polskich pojazdów już minął. Aż tu nagle [zobacz wizualizacje]

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.08.2018
525 interakcji Dołącz do dyskusji

…pojawia się „genialny” pomysł, aby wskrzesić legendarny motocykl WSK. Pomysł pada z ust burmistrza Świdnika. Nie ma to żadnego sensu ani szans na powodzenie, ale nietrudno domyślić się, po co powstają takie pomysły.

Ludziom trzeba coś obiecywać i pozostawiać ich stale w stanie oczekiwania, że wkrótce zdarzy się coś wspaniałego. Zdarzyć się nie musi, ale wystarczy, że przedstawimy im jakąś wizję, która będzie wiązała się z „powrotem do potęgi” (nawet jeśli tej potęgi nigdy nie było) i sami zaczną tej wizji bronić. Przypomnę tylko, że wszelkie wątpliwości na temat powrotu Poloneza, Syreny i Warszawy spotykały się z komentarzami, że są to zachowania „antypolskie” i że „przez takich hejterów polska motoryzacja upadła”.

O tym, że motocykl WSK ma wrócić, słyszymy już od jakiegoś czasu

Motocykl WSK
wizualizacja: Gmina Miejska Świdnik

Rok temu miały pojawić się prototypy, potem ponoć tematem interesowała się fabryka Ursus, a teraz pojawiło się to, co najważniejsze, czyli wizualizacje. Pamiętajcie, każdy nierealny projekt musi mieć dużo pięknych wizualizacji. Takich, które ludzie będą sobie przesyłać i postękiwać cicho z ekscytacji, że to takie nasze, wspaniałe, i powstanie tu, w Polsce. Zastępca burmistrza Świdnika, Michał Piotrowicz, powiedział nawet że chciałby, żeby motocykl miał „narodowy sznyt”. To ważne, żeby dwa koła z silnikiem, które tanio zawiozą mnie do pracy, były takie narodowe. Bez tego czułbym się niewystarczająco Polakiem. Bez moich kapci z husarią tracę swoją tożsamość narodową idąc z kuchni do dużego pokoju.

Wizualizacje pokazano przy okazji zlotu motocykli WSK w Świdniku. Widzimy na nich… nic. Jakieś motocykle. Ani one nowoczesne, ani przełomowe. Mają mieć silnik dwusuwowy – ktoś chyba nie ogarnął, że dwusuwy wypadły już z rynku motocyklowego z powodu norm emisji spalin. Mają mieć silnik 125 ccm, ale znacznie mocniejszy niż ustawowe 15 KM (czyli odpada jazda z kategorią B) – nawet 24-28 KM. Mają powstawać w całości w Polsce, a najlepiej na Lubelszczyźnie. Silnik też ma zostać opracowany w Polsce. Sprzedaż też pewnie odbywałaby się tylko w Polsce. Mam nadzieję, że powstanie specjalna komisja weryfikująca, czy aby na pewno wszystkie elementy motocykla są polskiego pochodzenia. Farba do malowania ramy, opony, gąbka do wypchania siodła, klocki hamulcowe – wszystko musi być Rdzennie Polskie.

Motocykl WSK
wizualizacja: Gmina Miejska Świdnik

Jak na razie mimo zaangażowania w projekt znawców tematyki motocyklowej, reaktywacja WSK-i idzie jak po grudzie. Jeżdżący prototyp ma pojawić się dopiero za dwa lata.

Nie martwię się jednak o sukces reaktywacji WSK. On już nastąpił

Wiceburmistrz Piotrowicz dzięki temu świetnemu zagraniu ma duże szanse na reelekcję. O Świdniku zrobiło się głośno. Gdzieś ktoś zarobił jakieś pieniądze. Ludzie udostępniają sobie wizualizacje motocykla i komentują je, a dziennikarze z wiodących portali piszą najbezczelniej na świecie, że „kultowy motocykl powróci na polskie drogi i będzie produkowany…”. Mnie by było wstyd, ale może brak mi po prostu Narodowej Dumy.

Motocykl WSK
wizualizacja: Gmina Miejska Świdnik

I tylko dziwię się, dlaczego nikt jeszcze nie reaktywuje Mikrusa MR-300. Przecież aż się prosi, żeby zrobić Auto Narodowo-Elektryczne Mikrus Individual Car [ANEMIC]. Proszę, wykonałem nawet wizualizację na tę okazję. Poszukuję inwestora z Polski, ale żeby wykazał się rdzennie polskim pochodzeniem o pięć pokoleń wstecz.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać