Wiadomości

Nie ma co płakać nad końcem Citigo. Hyundai szykuje godnego następcę dla i10

Wiadomości 07.08.2019 600 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 07.08.2019

Nie ma co płakać nad końcem Citigo. Hyundai szykuje godnego następcę dla i10

Adam Majcherek
Adam Majcherek07.08.2019
600 interakcji Dołącz do dyskusji

Koreańczycy podnoszą temperaturę przed wrześniową premierą nowego i10.

Tak, tak, wiem, nie ma mowy o żadnym podnoszeniu temperatury, bo na samochody pokroju Citigo i i10 nikt tak naprawdę nie czeka, ani nikt się nimi nie ekscytuje. Ale trzeba Hyundaiowi wybaczyć – skoro wprowadza nowy model, chce zrobić wokół niego trochę szumu. Szczególnie, gdy pokazuje go w momencie, w którym Tymon zwiastował koniec segmentu maluchów.

I jeszcze jedno tak, tak, wiem – unikamy pokazywania wszelkiej maści teaserów, zapowiedzi, szkiców. Drogi producencie, będziesz miał gotowe auto, to chętnie o nim opowiemy, takich co zapowiadają, a potem słuch o nich ginie, można wyliczać bez końca. Ale o Hyundaiu raczej słuch szybko nie zaginie – Koreańczycy radzą sobie świetnie, w Stanach sprzedają się znakomicie, a nowa Sonata wygląda przedobrze, Mikołaj pisał, że stają się coraz mocniejsi na rynkach Azji i Afryki. I nie odpuszczają Europy.

Nie odpuszczają i szykują nowe i10.

Koreański maluch zostanie zaprezentowany już za miesiąc na targach we Frankfurcie. Hyundai podkreśla, że to model zaprojektowany, rozwinięty i budowany w Europie. I tutaj będzie chciał zdobyć jak najwięcej klientów. Producent nie zdradza żadnych szczegółów technicznych, nie opowiada jak poradzi sobie z klątwą 95 g/km. Ale pokazuje to:

Nowy Hyundai i10

Szkic, który zapowiada auto naprawdę przyciągające oko. Zupełnie inne od i10, które znamy z polskich ulic. Choć w zasadzie nie zdziwię się, jeśli nie wiecie jak wygląda obecne i10 – ten model  należy do kategorii samochodów przezroczystych, sam musiałem sprawdzić, czy dobrze kojarzę. Chodzi o to auto:

Hyundai i10

Autko na szkicu to bardzo odważna transformacja tego pokemona, bo wciąż widać kilka cech wspólnych typu umiejscowienie świateł do jazdy dziennej. Jeśli tak będzie wyglądać finalny model, to trudno będzie przeoczyć go na ulicy. Hyundai zdaje się podążać drogą wspomnianą przez Tymona: skoro nie może imponować praktycznością ani osiągami, niech chociaż imponuje wyglądem. I na tę okoliczność buduje groźną osę z wąskimi ślepiami i powykręcanymi szczękoczułkami.

Ale biorąc pod uwagę, że powykręcane Aygo sprzedaje się całkiem nieźle i ludzie faktycznie zwracają na nie uwagę – może właśnie w tym będzie tkwił sukces Hyundaia. Koreańczycy dokładają do tego zestaw systemów bezpieczeństwa, z automatycznym hamowaniem awaryjnym na czele, a także atraktanty w postaci obsługi CarPlaya i Android Auto (halo, BMW, oni dają to za darmo!) oraz bezprzewodowej ładowarki do smartfona. 

Czy to przepis na sukces? Okaże się w przyszłym roku, gdy auto wyjedzie z salonów na ulice.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać