Wiadomości

Oto nowy GMC Canyon. Nigdy nie widzieliście pickupa z tak luksusowym wnętrzem

Wiadomości 11.08.2022 15 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 11.08.2022

Oto nowy GMC Canyon. Nigdy nie widzieliście pickupa z tak luksusowym wnętrzem

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk11.08.2022
15 interakcji Dołącz do dyskusji

GMC Canyon na rok 2023 nie będzie miał pod maską ani V8 ani nawet V6. Amerykanie będą musieli polubić silnik czterocylindrowy, jeśli chcą pławić się w luksusach.

Ford Ranger, Toyota Tacoma, Nissan Frontier i – trochę z innej beczki – Jeep Gladiator. Oto najpoważniejsi konkurenci zaprezentowanego oficjalnie dzisiaj modelu GMC Canyon. Polscy czytelnicy najprawdopodobniej znają tylko pierwszy i ostatni z wymienionych modeli. Tak czy inaczej, jedno jest pewne – Canyon to tak zwany midsize truck, czyli pickup średniej wielkości. Nie gra w tej samej lidze, co Ford F-150 czy RAM 1500.

Ale GMC zapewnia, że jest równie wygodny i luksusowy

GMC Canyon

Po amerykańskich drogach jeżdżą dobrze wykonane w środku i świetnie wyposażone pickupy – ale zwykle są wielkie. Jak na USA, GMC Canyon aż tak ogromny nie jest, ale ma zawstydzać „fullsize’y” w kwestii gadżetów. Jest w końcu bardziej komfortową odmianą Chevroleta Colorado. GMC i Chevy są trochę jak Lexus i Toyota.

Już z zewnątrz Canyon może się podobać. Ma efektowny, agresywnie narysowany przód z charakterystycznymi trzema czerwonymi literami. W droższej wersji Denali dołożono jeszcze trochę chromu, by wrażenie było lepsze.

Ale najlepszym punktem Canyonu… to znaczy, modelu GMC Canyon, jest kokpit

Wygląda po prostu tak, jak w drogim i nowoczesnym aucie osobowym. Ekrany, skóra, drewno, dobrze wyglądające pokrętła, najnowocześniejsze gadżety, kilka wersji kolorystycznych do wyboru – to wszystko tu jest. Na zdjęciach prezentuje się wybornie, ale wątpię, by na żywo miało rozczarować.

GMC Canyon

Ale GMC Canyon nie stał się bulwarówką

Pickupy wciąż są wykorzystywane do ciężkiej pracy, także – a może nawet przede wszystkim – poza asfaltem. Mimo „osobowego” kokpitu, GMC nie przeistoczyło się w samochód, którym można podjechać co najwyżej pod operę. Wciąż da się dojechać do niej skrótem.

W gamie pojawi się nowa wersja AT4X. Oprócz mocno podniesionego zawieszenia (prześwit: 27,2 cm) i 33-calowych kół otrzyma także przednie i tylne blokady mechanizmu różnicowego, nowe, bardziej wytrzymałe amortyzatory, a także tryb Baja przeznaczony do szybkiej, ekstremalnej jazdy w terenie. Komu mało offroadowych gadżetów, musi się pospieszyć. Do sprzedaży trafi także ściśle limitowana wersja AT4X Edition 1 uzbrojona dodatkowo w wyciągarkę, kamery w podwoziu ułatwiające wspinaczkę i omijanie kamieni i kilka jeszcze bardziej zaawansowanych rozwiązań.

GMC nie ma pod maską silników V6

Nawet Ameryka musi się powoli przesiadać na samochody z mniejszymi jednostkami. Kupujący GMC nie mogą wybrać motorów V6 czy V8. Zamiast tego, w gamie przewidziano wyłącznie silnik benzynowy 2.7. Ma cztery cylindry, turbodoładowanie i 314 KM, a do tego aż 582 Nm. Bije więc momentem obrotowym na głowę zarówno motor 3.6 V6 z poprzednika, jak i dostępnego dawniej turbodiesla. Uciąg na haku: 3,5 tony. Ładowność: 744 kg.

Samochód trafi na rynek na początku 2023 roku. Cena bazowa ma wynosić nieco mniej niż 40 tysięcy dolarów (181 tysięcy złotych), a terenowy GMC Canyon AT4X Edition 1 będzie kosztował 63 350 dolarów (287 tysięcy złotych). To drożej niż w przypadku poprzednika, ale i samochód trochę wydoroślał. Ciekawe czy w Europie wszedłby skutecznie w drogę kochanemu tu przez klientów Fordowi Rangerowi.

GMC Canyon

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać