Technologie

Nowe Volvo będzie jeżdżącym alkomatem. Zajrzy kierowcy w oczy i powie „już dość”

Technologie 22.09.2022 19 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 22.09.2022

Nowe Volvo będzie jeżdżącym alkomatem. Zajrzy kierowcy w oczy i powie „już dość”

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski22.09.2022
19 interakcji Dołącz do dyskusji

Już nie wrócisz lekko wcięty z wesela w swoim Volvo. Nadchodzący flagowy model EX90 będzie badał trzeźwość kierowcy, patrząc mu w oczy.

Volvo zaczyna zapowiadać następcę modelu XC90, który będzie nazywał się EX90 – oczywiście dlatego, że będzie elektryczny. Na temat specyfikacji technicznych czy wymiarów nic jeszcze nie wiadomo, ale ujawniono już szczegóły dotyczące bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że Volvo idzie w bezpieczeństwo totalne, to znaczy takie, gdzie już żadne bzdury typu prywatność pasażerów i kierowcy, nie są brane pod uwagę. Najnowsze Volvo będzie miało osiem kamer, 16 czujników ultradźwiękowych, pięć radarów i lidar skanujący otoczenie – podejrzewam, że nawet sprzęt wojskowy najnowszej generacji nie może pochwalić się takim wynikiem. A co będą robiły te wszystkie urządzenia, poza nieustannym filmowaniem i nagrywaniem pasażerów?

Lidar zeskanuje przestrzeń wokół samochodu

Korzystając z wiązki niemal-podczerwonego światła, lidar będzie w stanie wykryć przeszkody znajdujące się nawet o 120 metrów przed autem, i to w ciemności. Nawet jeśli będzie to na przykład leżąca na asfalcie opona. System ostrzeże wtedy kierowcę o niebezpieczeństwie. Jeśli taka będzie kalibracja fabrycznego lidaru, to właściwie powinien on wyświetlać ostrzeżenie w sposób ciągły, ale może to jakoś rozwiążą. Najważniejsze jednak będą dwie kamery, nieustannie patrzące w oczy kierowcy i sprawdzające, czy skupia się on na drodze. Może patrzy w złym kierunku, może jego oczy dziwnie się zachowują? Może jest pijany? Jeśli system, bazujący na zebranych dotychczas danych, uzna że kierowca nie nadaje się do jazdy, auto samoczynnie zjedzie na prawą stronę drogi i zatrzyma się z włączonymi światłami awaryjnymi.

Tym sposobem spełnia się Skynet z tego filmu, którego tytułu nie pamiętam

System przejmuje kontrolę nad samym sobą. Samochód może zdecydować za nas, że nie możemy jechać dalej, niezależnie od tego w jakim stanie się znajdujemy. Być może za długo patrzyliśmy na ekran albo wgapialiśmy się w auto jadące na pasie obok, na tyle długo żeby Volvo uznało, że dalej jechać nie powinniśmy. W opisie podano, że na początek system będzie wysyłał ostrzeżenia dla kierowcy, że ma się skupić na drodze, a dopiero gdy nie zareaguje – auto zjedzie na bok i samo się zatrzyma. Możliwe. Jednym z prawdopodobnych powodów takiego stanu rzeczy może być np. założenie przez kierowcę okularów przeciwsłonecznych, bo wtedy kamery stracą kontakt z jego oczami. To w sumie dość zabawne, że gdy zdaliśmy sobie sprawę z niemożliwości stworzenia samochodu w pełni autonomicznego, stworzymy samochody, które zadecydują za kierowcę, czy może on je prowadzić, czy nie. W każdym razie EX90 będzie cały czas nagrywać kierowcę dla bezpieczeństwa jego i otoczenia. W wersji na rynek chiński pewnie będzie też monitorować co mówi w kabinie pojazdu i w razie czego go aresztuje.

Z drugiej strony, EX90 zostanie wyposażone w system Ride Pilot

Pozwoli on kierowcy na zrelaksowanie się na autostradzie i brak konieczności patrzenia na drogę, bo będzie oferował zaawansowane funkcje autonomicznej jazdy. Zapewne tylko w konkretnych warunkach, ale jest to z pewnością coś wartego odnotowania, ponieważ jazda po autostradzie to najnudniejsza rzecz na świecie. To motoryzacyjny ASMR, jedziesz i nic się nie dzieje, chyba że chcesz wyprzedzić tira – wtedy w 2 sekundy pojawia się za tobą jadące 2 mm od twojego zderzaka BMW z włączonymi długimi światłami. Może Volvo EX90 będzie miało funkcję anihilowania poganiaczy laserem, dopłaciłbym za nią.

W całej tej informacji najważniejszy element znajduje się na końcu

Volvo w kooperacji z firmą Northvolt pracuje nad nową generacją akumulatorów, które zapewnią zasięg nawet do 1000 km (nie wiem po co, ale spoko) i o wiele krótszy czas ładowania. Te akumulatory będą strukturalnym elementem pojazdu, niedemontowalnym i niewymiennym. No w końcu ktoś się za to na poważnie wziął, wszak wymiana akumulatorów w aucie elektrycznym to kłopotliwa i droga rzecz, a tak będzie się po prostu kupować nowe auto. Mamy do czynienia ze starciem dwóch chińskich koncepcji – Volvo (Geely Cars) będzie miało akumulator niewymienny, a konkurencyjne NIO stawia na stacje wymiany akumulatorów. Ciekawe, co chętniej wybiorą klienci. Stawiam na pierwsze rozwiązanie, czyli „wywal i kup nowe” opakowane w ładny przekaz marketingowy ze słowem „sustainability” odmienianym przez wszystkie zaimki.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać