Ciekawostki

Chińskie dziwności – część druga. Będę zdziwiony, jeśli znacie choć jedną markę

Ciekawostki 21.12.2019 522 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 21.12.2019

Chińskie dziwności – część druga. Będę zdziwiony, jeśli znacie choć jedną markę

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski21.12.2019
522 interakcje Dołącz do dyskusji

W pierwszej części opisywałem nietypowe chińskie samochody z rankingu top 469 modeli za listopad 2019. Ale to były te, które dobrze się sprzedają. Teraz czas na te, które mimo oczywistych zalet, klientów za bardzo nie znajdują – czyli dziwni przegrani. 

Znałem tylko jedną z poniższych 9 marek – Beijinga. O pozostałych słyszałem po raz pierwszy przy okazji przygotowywania tego przeglądu. Wszystkie wymienione poniżej pojazdy znalazły w listopadzie 2019 r. dwustu lub mniej nabywców w Chinach kontynentalnych. Niektóre z nich są eksportowane, ale na rynki o małej chłonności typu Urugwaj. Jak to mówią na jutubach – let’s jump into it!

Leopaard CS9

nowe samochody chińskie

GAC-Changfeng Liebao CS9 to pełna nazwa tego całkiem zgrabnego crossovera. Producent postarał się, żeby auto było dość generyczne. Marka Leopaard na razie ma w ofercie tylko dwa modele i żaden z nich nie radzi sobie jakoś przesadnie dobrze – CS7 i CS9. Ten ostatni jest napędzany silnikiem 1.5 produkcji Mitsubishi w wersji wolnossącej lub turbodoładowanej, a napęd trafia oczywiście na przednie koła. Wnętrze jest równie bezpłciowe co linia nadwozia, składa się z ekranu centralnego i przycisków. Możecie je sobie wyobrazić.

Lark Q1

nowe samochody chińskie

Taki trochę SUV, a trochę crossover, a trochę „próbowaliśmy skopiować Daewoo Rezzo, a wyszło nam to”. Samochód wybitnie niezależny, produkowany jako jedyny model firmy Guihang Youth Lotus Automobile. Firma ta reklamuje się posiadaniem „kompletnej linii produkcyjnej włącznie z tłocznią nadwozi”, a swój produkt reklamuje jako „małego SUV-a w czterech konfiguracjach i trzech kolorach”. Kolory to srebrny, biały i pomarańczowy, a dostępne konfiguracje to: manual, manual z klimą i szklanym dachem, automat oraz automat z klimą i szklanym dachem. Cena od 10 do 12 tys. dolców. Możesz sobie po prostu je zamówić, jak na aliexpressie.

Sol E20X

nowe samochody chińskie

Ciekawostka: marka SOL powstała w kooperacji JAC i Volkswagena, a ich pierwszy model – elektrycznego E20X – zaprojektował Seat. Niewiele mu to pomogło, bo wóz się nie sprzedaje. 116-konny silnik elektryczny napędza koła przednie, w stylizacji postarano się o jakieś elementy wyróżniające (podcinka przy tylnym oknie, na ten przykład), a zasięg to ponoć do 300 km. Wszystko fajnie, ale konkurenci oferują to samo, tylko taniej, stąd wątpliwy sukces.

Ora iQ

nowe samochody chińskie

Jestem fanem stylizacji tego pojazdu. Wygląda jak parodia tych wszystkich SUV-ów coupe. Jeśli ktoś chciał utoczyć bekę z produkcji typu Q3 Sportback, to trafił w dziesiątkę. Bezsensownie podciągnięta w górę dolna linia okien, gwałtownie ścięty tył i malutkie kółka czynią z tego wozu króla nieproporcjonalności, wyglądającego jak zaprojektowany dla hecy. Przy okazji warto wiedzieć, że Ora to marka z grupy Great Wall, z segmentu NEV – New Energy Vehicles. Ora iQ to pojazd w pełni elektryczny, z silnikiem marki BorgWarner o mocy ok. 145-150 KM i z zasięgiem 360 km uzyskanym dzięki akumulatorom Li-Ion.

Beijing Warrior

nowe samochody chińskie

BAW-Beijing Warrior to zasadniczo pojazd wojskowy, ale znajduje on też nabywców w wersji cywilnej. Taki odpowiednik naszego Honkera. Pod spodem to połączenie UAZ-a ze starym Jeepem Cherokee XJ. W ofercie była jakaś szalona masa silników – od 2.0 i 2.7 (benzynowych) produkcji Mitsubishi, aż do diesli 2.8 z Isuzu i 3.0 z Nissana. Co tam pchają obecnie, nie udało mi się do końca ustalić. Najprawdopodobniej 2.7 benzyna i 3.0 diesel. Jest też masa rodzajów nadwozia do wyboru – dwudrzwiowe pickupy, dwudrzwiowe zamknięte, czterodrzwiowe itp. Co tam kto potrzebuje – auto kupują służby porządkowe na prowincji albo farmerzy do pracy na wsi. Ciekawe, czy ktoś wozi nim dzieci do przedszkola w Pekinie. W końcu auto nazywa się Beijing.

Weichai Enranger 727

nowe samochody chińskie

Ciekawe, że zastosowano dokładnie ten sam zabieg stylistyczny z podciętą linią tylnego okna, co w pojeździe SOL E20X. Weichai Enranger 727 to minivan konkurujący z Wulingiem Hongguangiem i paroma innymi bardzo lubianymi pojazdami w tym segmencie. Co ciekawe, konfiguracja foteli to nie 2-3-2, jak można by się spodziewać, ale 2-2-3. Te ostatnie miejsca to takie raczej dla małych chińskich dzieci. Pod maską standardowy silnik 1.5. Uwaga – model 727 to zubożona wersja wariantu 737, sprzedawany jako tania propozycja na taksówki. Wersja 737 ma alufelgi i o wiele lepsze wyposażenie, ale kosztuje też znacznie drożej.

Yema Spica

 

nowe samochody chińskie

Kopia Toyoty Alphard. Już trzecia. Wcześniej Chińczycy skopiowali Alpharda pod nazwą JAC Refine M6 i Joylong iFly. Teraz nazwali go Yema. Nazwa n-yema żadnego znaczenia, ważne że z zewnątrz jest nie do odróżnienia od Alpharda – ponoć Chińczycy odrywają znaczek z grilla i montują logo Toyoty. Różnica w stosunku do Alpharda jest taka, że zamiast silnika V6 zastosowano tu zwykły 1.5, a napęd trafia tylko na koła przednie. Co śmieszne, ta oczywista podróbka Alpharda wcale nie przyjęła się tak dobrze, jak się spodziewano. Chińczycy stali się zamożniejsi i wolą wyłożyć więcej szmalu na oryginał.

Yudo Pi3

nowe samochody chińskie

Dziwactwo z absurdalnie wydłużonym przodem, podobne trochę z bocznej linii do Forda Ecosporta albo Kugi. Napęd elektryczny – moc 120 KM, zasięg podobno do 400 km, ale to chyba trochę zbyt optymistyczne dane. Na CarNewsChina napisali, że jednak 300 km. Ciekawostka – Yudo to nie prywatny startup, ale państwowa marka chińska, powołana za rządowe pieniądze w celu produkcji tanich, atrakcyjnych samochodów elektrycznych. W ofercie jest jeszcze mniejszy Pi-1 z rewolucyjnym rozwiązaniem: w środku znajduje się wpinany tablet, który można wyjąć i zabrać ze sobą. Po podpięciu do zasilania w kabinie służy on za prędkościomierz, wskaźnik zasięgu itp. Ale nad stylizacją to się nie postarali…

Sitech DEV1

nowe samochody chińskie

FAW to najstarszy chiński producent samochodów. Ma w swoim portfolio mnóstwo marek: Besturn, Senia, Haima, Hong Qi, Jiefang, Tianjin itp. Widocznie było ich za mało, skoro dołożono jeszcze jedną: SiTech, tylko dla samochodów elektrycznych. Jej jedynym modelem jest piękny DEV1 o długości tylko 337 cm. Wysokie nadwozie ma akumulatory umieszczone w płycie podłogowej i częściowo z przodu, dzięki czemu ponoć jest bardzo stabilny. 75-konny silnik elektryczny napędzi ten wóz do 105-110 km/h, a paczka akumulatorów pozwoli przejechać 300 km.

I to już wszystko, przynajmniej na teraz. Ale jak znam życie, to na chińskim rynku pojawi się jeszcze mniej więcej 1039503 marek samochodów, więc będzie jeszcze co opisywać. Wracam do przedświątecznego sprzątania!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać