Na sprzedaż jest Audi A4 B5 z przebiegiem 1300 km. Nigdy nie widzieliście tylu zaślepek

Na sprzedaż trafiło praktycznie nowe Audi A4 B5. Można go kupić i poczuć się jak w 1994 roku, gdy świat był prostszy, a samochody miały klimat. 

Ostatnio coraz częściej pojawiają się praktycznie nowe samochody z dawnych lat. Wszyscy znamy BMW serii 7 trzymane w kapsule czasu, czy Polonezy i Maluchy z szopy. Opisywałem nową Skodę Favorit, która trafiła na aukcję, do czerwoności rozgrzewając naszych nowych bałtyckich sąsiadów z Kralovca. Ostatecznie została sprzedana za 24 tysiące euro. Nic więc dziwnego, że handlarze coraz częściej szukają podobnych okazji, bo na nostalgii można świetnie zarobić. Jak dobrze wiemy Polacy to zdolny i obrotny naród, o czym świadczy oferta sprzedaży praktycznie nowej A4 B5. Co za wspaniałe znalezisko.

Nowe Audi A4 B5 pochodzi z 1994 i jest czerwone, a te jak wiadomo są szybsze

Oferowany egzemplarz pochodzi z początków produkcji tego bardzo ważnego dla Audi i świata modelu. Pod maską znajduje się prosty silnik benzynowy o pojemności 1,6 l i mocy 101 KM. Był to absolutnie podstawowy wariant w tym modelu, który zapewniał niewygórowane osiągi, tj. 12,4 s do setki, ale za to miał całkiem przyjemne spalanie.

Silnik był trwały i jak okazało się później w Polsce — bardzo dobrze rozumiał się z instalacją LPG. Na liczniku naszego bohatera widnieje symboliczny przebieg w wysokości 1300 km. To tyle, co nic. W opisie ogłoszenia czytamy, że to auto po pierwszym właścicielu, które odbyło w życiu jedną podróż — od dealera do garażu, ale w to akurat może być trudno uwierzyć. Sprawdziłem gdzie w 1994 roku były dealerstwa Audi na Węgrzech, w Austrii i w Niemczech i to się nie klei. Ustalmy, że nie było zbytnio jeżdżone.

Sprzedający sprowadził je z Węgier i dowiezie w dowolne miejsce Polski i to z pełnym bakiem. Przy dzisiejszych cenach paliwa to brzmi jak niezła promocja.

Nowe Audi A4 B5 wręcz krzyczy: Base Model Only

Można przekonać się na własne oczy, jak wyglądało podstawowe Audi A4 w bazowym wyposażeniu. Nie ma nawet radia, a deska rozdzielcza to królestwo zaślepek. Być może pierwszy właściciel wychodził z założenia, że jak czegoś nie ma, to się nie zepsuje. A może po prostu bardzo chciał mieć Audi, a nie chciał dopłacać do gadżetów. Obawiam się, że już nigdy się tego nie dowiemy.

Uwagę zwraca doskonały stan tego egzemplarza. Wszystko jest ładne, czyste i bez żadnych śladów korozji. Naprawdę perełka, która może być wasza już za 70 tysięcy złotych. Na początku wydawało mi się, że to dużo, ale później przypomniałem sobie ile ludzie wołają za te wszystkie Polonezy [JEDYNY TAKI ZOBACZ] Maluchy [PO DZIADKU KOLEKCJONERSKI] i doszedłem do wniosku, że to żadna przesada.

Dostajemy solidny samochód, którym wprawdzie żal jeździć, ale za to nie wygląda jak te nasze polskie, a to olbrzymi plus. Tak swoją drogą, to A4 B5 było doskonale narysowane i nawet po tylu latach prezentuje się bardzo dobrze.

Używane Audi A4 B6 (2000-2006) – usterki, awarie, problemy. Na co uważać?