Ciekawostki

Nowa Zelandia bez samochodów przez robale?

Ciekawostki 24.02.2018 0 interakcji
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 24.02.2018

Nowa Zelandia bez samochodów przez robale?

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz24.02.2018
0 interakcji Dołącz do dyskusji

Mały robaczek, a tyle problemów! Nowa Zelandia właśnie wstrzymała import samochodów z Japonii przez szkodnika, który może zagrażać jej ekosystemowi.

Według władz Nowej Zelandii na pokładzie trzech statków towarowych przewożących importowane samochody i maszyny z Japonii, rozprzestrzeniły się szkodniki znane jako „stink bugs”, czyli halyomorpha halys.

Halyomorpha halys to pluskwiak z rodziny tarczówkowatych, który może powodować rozległe szkody w uprawach owoców i warzyw. Owad ten pochodzi z Azji, a około 2000 roku został zawleczony do Stanów Zjednoczonych, najprawdopodobniej w transporcie na jednym ze statków.

Szkodniki te bardzo szybko się  rozmnażają, atakują przeróżne uprawy i rośliny, a przy tym są odporne na większość pestycydów. Gdyby rozprzestrzeniły się w Nowej Zelandii, mogłyby bardzo zaszkodzić ekosystemowi wyspy. Nic więc dziwnego w tym, że władze wolą dmuchać na zimne.

Nowa Zelandia bez samochodów?

Dyrektor generalny Stowarzyszenia Przemysłu Samochodowego w Nowej Zelandii, David Vinsen, szacuje, że trzy zatrzymane statki przewoziły ponad 10 000 nowych i używanych pojazdów.

„Przez 15 lat w tej roli i prawdopodobnie odkąd przez 30 lat zajmuję się tą branżą, nie widziałem niczego tak poważnego jak to” – powiedział Visen.

Oprócz pojazdów czekających na wyładunek w Nowej Zelandii, w Japonii na załadunek i transport czeka jeszcze ponad 8000 kolejnych.

To nie koniec problemów

Z powodu szkodników pracę tymczasowo stracili też robotnicy zatrudnieni przy załadunku i rozładunku. Sytuacja powinna się poprawić w ciągu kilku tygodni, zapewnia David Visen.

Rząd Nowej Zelandii już przegłosował nowe prawo, według którego wszystkie używane pojazdy sprowadzane na wyspę z Japonii mają być dokładnie czyszczone i sprawdzane w certyfikowanych zakładach przed ich załadowaniem na kontenerowce. Czy to pomoże? Oby.

Kto by pomyślał, że jeden mały robaczek może tak wpłynąć na sytuację na rynku motoryzacyjnym? Z drugiej strony chyba należy pochwalić władze, które dbają o swój kraj. W końcu turystyka jest bardzo ważną składową budżetu nowej Zelandii. Ludzi przyciągają przepiękne krajobrazy, a w te na pewno nie wpisałaby się  dobrze plaga halyomorpha halys.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać