Wiadomości

Nowa Honda CR-V bez diesla, ale z trzecim rzędem siedzeń

Wiadomości 01.03.2018 0 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 01.03.2018

Nowa Honda CR-V bez diesla, ale z trzecim rzędem siedzeń

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk01.03.2018
0 interakcji Dołącz do dyskusji

Honda dołącza do trendu wycofywania z oferty silników diesla. Nowe CR-V będzie dostępne tylko w wersji benzynowej lub hybrydowej. Ale czy to dobrze?

Europejczycy mogą czuć się nieco pokrzywdzeni przez Hondę. Klienci w Stanach Zjednoczonych już od ponad roku jeżdżą nowymi CR-V, a na nasz kontynent ten model trafi dopiero po premierze w Genewie. Wiemy już jednak, jak będzie wyglądał w europejskiej specyfikacji.

Honda CR-V nigdy nie była samochodem, który rozbudzał wyobraźnie albo ekscytował fanów motoryzacji. Ale trzeba ją docenić za przestronne wnętrze i niezawodność. A ostatnia odmiana z dieslem 1.6 była też naprawdę oszczędna.

W nadchodzącej do Europy piątej generacji nie martwię się o niezawodność, bo Honda raczej nie miewa w tej kwestii zbyt wielu wpadek. Nie obawiam się też o przestronność, bo nowy model nie tylko ma oferować „niespotykanie wiele miejsca na nogi”, ale i po raz pierwszy będzie go można kupić z siedmioma fotelami. A jeśli chodzi o oszczędnego diesla… cóż. Nie pojawi się.

Co w zastępstwie diesla?

Honda-CRV-2
Przód auta nie zmienił się zbyt mocno.

Zamiast silnika wysokoprężnego, CR-V będzie dostępne albo z silnikiem benzynowym 1.5T (znanym już np. z Civica), albo jako hybryda. W tej drugiej odmianie elektryk będzie współpracował z dwulitrowym, wolnossącym benzyniakiem.

A więc mamy kolejną markę, która przyczynia się do zmierzchu diesli w Europie. Czy to dobrze?

Dlaczego Honda to robi?

Honda-CRV-3

Przede wszystkim Hondzie trudno się dziwić. Los diesli jest obecnie niepewny, Niemcy są o krok od wprowadzenia ogromnych restrykcji dla posiadaczy takich samochodów. Nawet jeśli ze względu na spełnianie najnowszych norm CR-V nie byłoby objęte ograniczeniami, już za kilka lat to mogłoby się zmienić. W związku z tym trudno się spodziewać, by klienci ustawiali się w kolejce po wysokoprężne Hondy. Po co komuś samochód, którym być może za kilka lat nie będzie mógł dojechać do pracy? Dodajmy też, że nadążanie za najnowszymi normami emisyjnymi jest dla producentów po prostu drogie.

Dlatego zamiast diesli Japończycy proponują coraz popularniejsze hybrydy. I słusznie, bo zawsze byli nieźli w ich konstruowaniu. Honda co prawda została ostatnio nieco w tyle za Toyotą, ale wygląda na to, że próbuje nadrabiać straty.

Czy jest za czym płakać?

Honda-CRV-4
Tył może wydawać się lekko kontrowersyjny.

Z punktu widzenia kierowcy brak diesla w SUV-ie jeszcze kilka lat temu mógłby być dotkliwy. O ile wolnossące silniki benzynowe świetnie sprawdzają się np. w kompaktach, to do większych i cięższych modeli lepiej pasowały turbodiesle, ze względu na ich moment obrotowy i niższe spalanie. Ale od kiedy Honda ma w swojej ofercie nowoczesny silnik benzynowy z doładowaniem, problem znika. Taka jednostka radzi sobie w SUV-ie praktycznie tak jak dobry diesel – oferując moc już przy niskich obrotach, nie wymagając dokręcania do czerwonego pola i zachowując rozsądne zużycie paliwa.

Hybrydami także jeździ się przyjemnie, zwłaszcza po mieście. Nie jestem tylko fanem przekładni CVT, które Japończycy z uporem maniaka montują w swoich modelach tego typu. Hyundai w Ioniqu pokazuje, że da się inaczej, oferując tam 7-stopniowy, dwusprzęgłowy automat. Znika wtedy problem z dokuczliwym dla uszu pasażerów wyciem przy mocniejszym przyspieszaniu.

Nie będę więc płakał za dieslami w CR-V. A co z samym samochodem? Jaki będzie?

Tradycjonalista

Honda-CRV-Wnetrze
CR-V zachowało fizyczne przyciski od klimatyzacji. To świetnie!

Honda nie próbuje nikogo przekonać, że to auto jest przełomowe pod jakimś względem. Nie oferuje kolejnego stopnia jazdy autonomicznej i nawet wygląda dość zachowawczo. Wewnątrz nie zrezygnowano na szczęście z przycisków od klimatyzacji i widać, że styliści nie próbowali niczego zmieniać na siłę. To dobrze, bo nie każdy chce jeździć statkiem kosmicznym na kołach.

Nowa Honda CR-V jest więc trochę jak stary kumpel. Wydaje nam się, że skądś to już wszystko znamy. Może z Ameryki?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać