Wiadomości

Oto Nissan Leaf Nismo. Nie jest szybszy, ale da ci dużo więcej frajdy z jazdy

Wiadomości 19.07.2018 155 interakcji

Oto Nissan Leaf Nismo. Nie jest szybszy, ale da ci dużo więcej frajdy z jazdy

Piotr Barycki
Piotr Barycki19.07.2018
155 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie zieje ogniem, nie strzela z wydechu, a mimo to doczekał się oznaczenia, które u wielu osób wywołuje przyspieszone bicie serca. Oto Nissan Leaf… Nismo.

Jeśli ktoś ma wrażenie, że samochód zaprezentowany dzisiaj widział już wcześniej, to ma rację. Niemal identycznie wyglądał pokazany pod koniec zeszłego roku studyjny Leaf Nismo. Teraz przyszedł jednak czas na debiut modelu produkcyjnego.

Nissan Leaf Nismo – co się zmieniło?

Nowości nie ograniczają się na szczęście jedynie do dodatków stylistycznych, ale te widać już na pierwszy rzut oka. Poza oznaczeniami Nismo zmieniono m.in. światła do jazdy dziennej, atrapę grilla, przedni zderzak, obudowy lusterek, nakładki progowe, tylny zderzak i tylne światło przeciwmgłowe.

Leaf Nismo standardowo jest też sprzedawany ze specjalnie przygotowanymi dla tego modelu 18-calowymi felgami i oponami 225/45.

W środku Leaf Nismo również doczekał się szeregu kosmetycznych zmian. Kierownicę pokryto alcantarą, natomiast całe wnętrze wypełnione jest czerwonymi dodatkami – znajdziemy je m.in. na fotelach z materiałową tapicerką, obudowach nawiewów, przycisku Start/Stop czy boczkach drzwi.

Szkoda tylko, że w tej przyjemnej kombinacji pojawiło się trochę udawania – i tak np. w środku niektóre elementy wykonane zostały z materiału przypominającego włókno węglowe. I po co? Już chyba lepiej byłoby kontynuować chromowane, szare wstawki, którymi wykończono m.in. wybierak trybów jazdy.

Najważniejsze jednak zmieniło się pod spodem.

Nowa wersja Leafa ma nie tylko wyglądać jak Nismo, ale i jeździć jak Nismo. Sportowy oddział Nissana zmodyfikował więc m.in. układ kierowniczy, oprogramowanie układu napędowego, zawieszenie, układ hamulcowy, kontrolę trakcji oraz ABS.

Niestety producent w oficjalnym komunikacie nie wdaje się w szczegóły tych modyfikacji. Efekt ma być jednak taki, że Leaf Nismo będzie jeszcze bardziej stabilny, będzie jeszcze lepiej pokonywał zakręty, a przyspieszenie – i tak całkiem niezłe w modelu bazowym – będzie jeszcze bardziej emocjonujące. Choć nie ma co liczyć na to, że Leaf Nismo będzie szybszy – ten parametr pozostaje bez zmian (przynajmniej do premiery E-Plusa).

Jeździłem nowym Leafem kilka miesięcy temu i muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawy tych zmian. Już zwykły Leaf przyjemnie rwie się do jazdy i potrafi dać sporo radości na krętych drogach. Jeśli wersja Nismo będzie jeszcze lepsza (a nic nie wskazuje na to, że tak nie będzie), to mógłby to być naprawdę ciekawy samochód (jeśli przymknąć oko na cenę).

Niestety…

Z Leafem Nismo jest tylko jeden poważny problem.

Tej wersji – przynajmniej na razie – nie kupimy w Polsce. Nie kupimy jej też w żadnym innym europejskim kraju. Nissan Leaf Nismo skierowany jest wyłącznie na rynek japoński, na którym zadebiutuje – w jeszcze nieznanej cenie – pod koniec tego miesiąca.

A szkoda. Może i 7,9 s do 100 km/h nie pozwoliłoby klasyfikować go jako prawdziwego hot hatcha, ale byłby ciekawą, elektryczną alternatywą dla warm hatchy (choć i pewnie sporo od nich droższą). Tak póki co pozostaje jedynie egzotyczną ciekawostką.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać