Wiadomości

Nissan Juke po 2. liftingu wjeżdża do Polski. To zadanie z gatunku „znajdź 5 różnic”

Wiadomości 04.07.2018 18 interakcji

Nissan Juke po 2. liftingu wjeżdża do Polski. To zadanie z gatunku „znajdź 5 różnic”

Piotr Barycki
Piotr Barycki04.07.2018
18 interakcji Dołącz do dyskusji

Są takie samochody, które sprzedają się na tyle dobrze, że ich producenci nie czują potrzeby wymieniania ich na nowszy model. Wśród nich jest Nissan Juke, który teraz, po 8 latach (!) od premiery, wchodzi do Polski w delikatnie tylko odświeżonej postaci.

Tak, Nissan Juke trafił do sprzedaży w 2010 r. i od tego czasu w salonach można kupić niemal dokładnie ten sam samochód. Sporo zmieniło się wprawdzie przy okazji liftingu w 2014 r., ale nie wpływa to na fakt, że nie tylko w gamie modelowej Nissana, ale i w ujęciu całego rynku, jest to już raczej weteran.

Co ciekawe, japoński producent ma już teoretycznie następcę dla Juke’a, w postaci nieco mniej odważnie stylizowanego Kicksa. Ten jednak jak na razie zawitał m.in. do Stanów Zjednoczonych oraz Kanady i nie wiadomo, czy w planach jest szybki debiut na europejskim rynku. Szanse na to są zresztą nieprzesadnie wielkie – nie po to odświeża się (nawet delikatnie) swój hit sprzedażowy, żeby w ciągu kilku miesięcy wycofać go z rynku. A Juke sprzedaje się m.in. w Polsce na tyle dobrze, że nie ma jeszcze sensu bawić się w zmiany modelowe.

Czym nowym przywita więc klientów odświeżony Juke, do którego widoku jeszcze na jakiś czas trzeba się będzie przyzwyczaić?

Nissan Juke 2018 – co nowego?

Zmiany po aktualnym liftingu są na tyle niewielkie, że najlepiej będzie pokazać je, zestawiając każdą z nich ze starym modelem Juke’a. Osoby, które niedawno kupiły Juke’a nie muszą się obawiać – mało kto zauważy, że nie jeżdżą już najnowszą generacją.

Nissan Juke po liftingu

Najwięcej zmian wizualnych znajdziemy z przodu samochodu, ale i tak nie są przesadnie wielkie. Przemodelowano nieco osłonę wlotu powietrza, dzięki czemu ma bardziej przypominać kształtem literę V. Moim zdaniem „V” było przed liftingiem – teraz jest bardziej ¯\_(ツ)_/¯.

Nissan Juke przed liftingiem.

Na plus można natomiast zaliczyć zmianę koloru osłony – teraz opisuje się go jako ciemny chrom i faktycznie wygląda ciut bardziej nowocześnie.

Nissan Juke po liftingu.

Jedną z nowości tego mikroliftingu są też „ciemniejsze osłony reflektorów” oraz przyciemnione klosze kierunkowskazów w lusterkach, które teraz nie odcinają się tak bardzo od reszty nadwozia.

Nissan Juke przed liftingiem.

Do wyboru są też nowe 16″ i 18″ felgi.

Nissan Juke po liftingu.

Przy czym są one dostępne dopiero od wersji Acenta (czyli jedna wyżej od najniższej). W wersji Tekna będzie można personalizować obręcze kół dzięki „kolorowym nakładkom”.

Nissan Juke przed liftingiem.

Nowych opcji personalizacyjnych będzie zresztą więcej. Przede wszystkim dochodzą dwa nowe kolory lakieru – niebieski i… kasztanowy (niestety nie ma go wśród grafik prasowych producenta).

Nissan Juke po liftingu.

Do aut w wersji wyposażenia N-Connecta i Tekna (dwie najwyższe) będzie można dokupić dodatkowo lakierowane akcesoria – m.in. elementy przedniego i tylnego zderzaka, wykończenie progów i nakładki na lusterka.

Nissan Juke przed liftingiem. Tak, nic się nie zmieniło.

Wyposażenie nowe, poziomy wyposażenia bez zmian

Wizualnie Juke nie zmienił się więc zbyt mocno. Może więc coś nowego doszło do listy opcji? Owszem, jest kilka nowych pozycji do dokupienia.

Przede wszystkim pojawił się zestaw audio BOSE Personal, kierownica jest obszyta „wyższej jakości skórą”, a wnętrze można przyozdobić nowym pakietem Energy (pomarańczowym) lub Power (niebieski), albo starym Czarny Tokyo. Znikają natomiast kolory żółty, czerwony i biały.

Zmodernizowany miejski crossover Nissan Juke już dostępny w Polsce

To jednak w zasadzie koniec zmian. Nadal zachowane zostają niemal te same poziomy wyposażenia (znika tylko najtańsza Visia, zostaje Visia Plus, Acenta, N-Connecta i Tekna), a standardowe wyposażenie nie zostało w żaden sposób rozbudowane (czyli w wersji podstawowej wciąż mamy manualną klimatyzację). Trochę szkoda, bo Kicks zdaje się oferować więcej dodatków, wliczając w to m.in. Apple CarPlay.

Pod maską znajdą się natomiast tylko dwa silniki – benzynowe 1.6, o mocy 112 koni, łączone z przekładnią CVT albo 5-biegową skrzynią manualną, oraz diesel 1.5 o mocy 110 KM, z manualną skrzynią 6-biegową.

Ceny? Benzynowy Juke zaczyna się w wersji Visia Plus i z manualną skrzynią biegów od 64 400 zł. Najdroższy benzyniak kosztuje w wersji Tekna ze skrzynią CVT 87 400 zł. Za odmianę wysokoprężną trzeba zapłacić od 73 200 zł do 85 100 zł (wersja N-Connecta).

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać