Ciekawostki

Widzę jeden problem z nowym Nissanem Juke. Zobaczyłem go, gdy otworzyłem drzwi

Ciekawostki 16.02.2020 570 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 16.02.2020

Widzę jeden problem z nowym Nissanem Juke. Zobaczyłem go, gdy otworzyłem drzwi

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski16.02.2020
570 interakcji Dołącz do dyskusji

Na pełny test przyjdzie jeszcze czas. Na razie siedzę ze szmatką i wycieram.

Odebrałem Nissana Juke, tego nowego. Jak on jeździ i o ile jest lepszy od poprzedniego (czy w ogóle?) – napiszę niedługo. Tymczasem jednak moją uwagę zwrócił jeden detal. Detal, który zapewne znacząco wpłynąłby na moje zadowolenie z tego samochodu. Ciekaw jestem Waszej opinii, może się przy… czepiam zanadto.

Ale do rzeczy

Otworzyłem drzwi, wsiadłem do auta i od razu pojechałem po córkę na półkolonie zimowe. Dojazd do tego miejsca odbywa się fatalną, bardzo błotnistą drogą z wielkimi dziurami i kałużami. Jechałem więc po niej jakieś 3 km/h. Potem jednak musiałem odrobinę przyspieszyć, bo z przeciwka na możliwość przejazdu czekał bus i chciałem szybciej zrobić mu miejsce. To spowodowało rozchlapywanie fontann błota na obie strony. Eee, umyję później, jak będę jechał na zdjęcia.

Kiedy ponownie otworzyłem drzwi, próg i ich dolna część od wewnętrznej strony były całe upaprane błotem. Tak dość konkretnie. W sumie logiczne, bo jechałem po błocie, a drzwi zachodzą na próg, żeby kierowca nie brudził sobie spodni jak wsiada. Problem w tym, że i tak sobie brudzi, bo właśnie to miejsce zbiera najwięcej błotka. Tak dalej być nie będzie, pomyślałem i ruszyłem w kierunku bezdotykowej myjki.

Wrzuciłem aż za 8 zeta

W końcu to błoto trzeba jakoś zmyć. Wymyłem dokładnie całe auto, powkładałem lancę pod drzwi, świeciło się jakby było nowe… a nie czekaj, ono jest nowe. Byłem zachwycony, do momentu, kiedy… otworzyłem drzwi. Całe błoto pozostało nietknięte, dokładnie tam gdzie było. Po 3 dniach jazdy jest go jeszcze więcej, chociaż auto lśni czystością z zewnątrz. Oto stan sprzed napisania wpisu:

nissan juke 2020

Teraz laptop leży na siedzeniu, a ja ze szmatą i spryskiwaczem czyszczę to, co zebrało się pod drzwiami, przeklinając tego, kto wymyślił to rozwiązanie. W sumie w niczym to nie przeszkadza, jeździć się da, ale ja bym źle spał, wiedząc że pod drzwiami mojego nowego wozu zbiera się błoto, którego nie da się wymyć lancą na myjce.

Aha, zapomniałem powiedzieć, że na tej fatalnej, wyboistej drodze porysowałem 19-calową felgę, bo może i Juke to crossover, ale opona nie wystaje poza felgę nawet o milimetr i wystarczy wpaść w dziurę, żeby felga porysowała się o krawędź tej dziury.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać