Wiadomości

Koncepcyjny Nissan IMs to sedan z powiększonym prześwitem. Ale to już przecież było

Wiadomości 18.01.2019 147 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 18.01.2019

Koncepcyjny Nissan IMs to sedan z powiększonym prześwitem. Ale to już przecież było

Piotr Szary
Piotr Szary18.01.2019
147 interakcji Dołącz do dyskusji

Wysoki prześwit to na niektórych rynkach nieoceniona zaleta. Pozwala jeździć bezstresowo po drogach o marnej jakości, a do tego niektóre samochody o podwyższonym zawieszeniu wyglądają naprawdę dobrze. Dotychczas ta moda omijała jednak sedany. Nissan postanowił spojrzeć na sprawę po swojemu i zaprezentował koncepcyjnego IMs.

Uściślijmy: brak mody na sedany zdolne do jazdy po polskich słabszych drogach nie oznacza, że żadne takie konstrukcje wcześniej nie powstawały. Jest to jednak podobnie niespotykana kategoria samochodów, co uterenowione pojazdy sportowe, o których niedawno pisaliśmy.

Wśród podwyższonych trójbryłowych samochodów rodzinnych jedną ze starszych propozycji jest przykładowo AMC Eagle Sedan z lat 80. XX w., który wygląda nawet nieźle, do momentu kiedy nie spojrzymy na prześwit.

Nissan IMs

Później co kilka-kilkanaście lat na rynku pojawiał się kolejny model podobnego typu. Na rynek amerykański wjechało Subaru Outback z nadwoziem typu sedan. Wyjątkowo proporcjonalna sylwetka, jak na takie auto.

Nissan IMs

W 2016 r. pokazano chińskiego Qorosa 3 GT – samochód, który w innych, bardziej konwencjonalnych wersjach miał podbić europejskie rynki. Bez większego powodzenia.

Nissan IMs

Rok przed Qorosem zaprezentowano natomiast Volvo S60 Cross Country. Model o tyleż intrygujący, że do dziwnej jak na sedana sylwetki dokładał właśnie zwiększony prześwit, dzięki czemu wyglądał wyjątkowo osobliwie. Na naszych drogach widziałem aż 2 egzemplarze…

Nissan IMs

W tzw. międzyczasie minęło kilka kolejnych lat. Tym razem to Nissan stwierdził, że odkopie pomysł i podejdzie do sprawy po swojemu.

Efektem prac jest koncepcyjny Nissan IMs.

Nissan IMs

Pierwsze wrażenie? Wygląda całkiem nieźle. Koła, w przeciwieństwie do AMC Eagle, w sporym stopniu wypełniają nadkola, a mierzące 4845 mm nadwozie nie jest ozdobione stertą matowych plastików, jak w Qorosie. Sylwetka jest dość muskularna i może się podobać.

Nikogo zapewne nie zdziwi, że IMs to model elektryczny i autonomiczny – z myślą o obu tych cechach opracowywano nadwozie, płytę podłogową i układ napędowy. Pojazd oferuje również możliwość poruszania się w trybie manualnym, natomiast w trybie autonomicznym chowa kierownicę.

Mocy zabraknąć nie powinno.

Prototypowego Nissana wyposażono w dwa silniki elektryczne – po jednym na każdą oś. Łącznie oferują one 483 KM i 800 Nm. Energia pobierana jest z paczki akumulatorów o pojemności 115 kWh. Zasięg obiecywany przez Japończyków to 611 km. Za odpowiedni komfort ma odpowiadać zawieszenie pneumatyczne.

Ciekawiej robi się we wnętrzu. Nissan IMs to samochód 5-osobowy, ale producent określa układ siedzeń jako 2+1+2. Jest to nieco mylące, ponieważ sugeruje, że na samym środku kabiny ustawiono jeden fotel, ale nie do końca tak to wygląda. Samochód ma dwa fotele z przodu i kanapę z tyłu, ale zewnętrzne miejsca tejże kanapy można złożyć. Otrzymuje się w ten sposób komfortowy pojedynczy fotel z tyłu – Nissan określa go mianem Premier Seat.

Przednie fotele są obrotowe, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uciąć sobie podczas jazdy pogawędkę w większym gronie. Osobiście trudno mi się tu jednak doszukać jakichś szczególnych nawiązań do wystroju tradycyjnego japońskiego domu – a tym również chwali się producent. Pewne jest to, że będzie się wygodnie wsiadać – samochód nie ma środkowego słupka, a tylne drzwi otwierają się pod wiatr.

Nissan IMs

Łączność to słowo-klucz.

Nissan chwali się przede wszystkim  interfejsem Invisible-to-Visible (I2V), który ma łączyć świat rzeczywisty z wirtualnym, umożliwiając też obserwację niewidocznych elementów otoczenia. W tym ostatnim pomagać ma technologia Omni-Sensing, zaprezentowana na ostatnich targach CES.

Mówiąc po ludzku, chodzi tu o umożliwienie kierowcy zobaczenia, co jest za zakrętem, albo bardziej efektywne omijanie korków. I2V może nam też zapewnić… towarzystwo trójwymiarowego pasażera, który uprzyjemni nam podróż. Ciekawe, czy będą różne postacie do wyboru?

Nissan IMs

Nissan określa prototypowego IMs-a jako gotowego do wejścia na rynek.

Brzmi to dość nierealnie, biorąc pod uwagę, jak wiele nowoczesnych technologii w nim zastosowano. Sam samochód to bowiem najmniejszy problem – infrastruktura drogowa też musi być dostosowana choćby do współpracy z technologią Omni-Sensing. Ale jedno jest pewne: jeśli faktycznie do produkcji trafi kiedyś model oparty na Nissanie IMs, to będzie to najładniejszy sedan z podwyższonym zawieszeniem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać